Przejdź do komentarzySens życia dewianta
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Różne teksty
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formawiersz / poemat
Data dodania2023-07-24
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń286

––?/––


mówią że jestem dewiantem

choć żyję w zgodzie ze światem

fałdy zanikły w ich głowach

to chyba jakaś choroba


nikomu przecież nie wadzę

moja sprawa gdzie kładę

a oni bzdury wciąż klepią

urągają złorzeczą


miłuję ja kupę bliźnich

uczonych w piśmie wszystkich

głupich średnich przemądrych

ateistów pobożnych


pola i ziemie żyzne

oraz tęcze obydwie

tych co wierzą inaczej

czubków z daszkiem na bakier


łany złote pochyłe

malowane też tyłem

nie urągam nikomu

chciałbym żyć pospołu


przecie człeków nie tłukę

skromny ze mnie żuczek

nie mówię brzydko nigdy

mam w dupie wulgaryzmy


w tartaku drewno pieszczę

co złorzeczą nie rzeknę

żadnych wyzwisk nie liczę

to już enty policzek


lecz dzisiaj z każdą chwilą

łzy szczęścia rzewnie płyną

tak bardzo ją miłuję

namiętnie gładzę czule


choć w dłonie wchodzą drzazgi

ból ten wcale nie drażni

bo chociaż nie jest miękka

tę chwilę zapamiętam


zaraz ojcem zostanę

by sensownie poszaleć

właśnie przerżnąłem deskę

będą wiórki pocieszne


wychowamy je zgodnie

by dorosły na wiosnę

kim będą ktoś zapyta

wyściółką dla chomika


 


 


 

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×