Przejdź do komentarzyTeatr plus
Tekst 93 z 89 ze zbioru: Zrzędzian
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2023-08-10
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń552

Kiedy byłem mały, rodzice zabierali mnie do teatru. Miałem wtedy siedem lat, a przedstawienia należały do nudziarstw dla dużych. W tym wieku nie lubi się zabaw wymagających skupienia. Zwłaszcza tego, że pod groźbą uszczypnięcia, nie było wolno było szeleścić sreberkami. Jednak już wtedy należałem do  niedojrzałych zgredów i  lubiłem te sadyzmy; magia teatru, szelest sukien, aktorki, aktorzy, wszystko to działało mi na wyobraźnię.


Rodzice, a zwłaszcza mój Tata, chodzili do teatru częściej, niż sąsiad na jednego. Na dodatek był z ojca kinoman. Na filmach się znał i mógł o nich  godzinami. A że pracę miał terenową i całymi tygodniami przebywał poza domem, obejrzanych przez niego, nie sposób policzyć. Z każdej podróży przywoził po dwa – trzy programy teatralne. Dzięki nim znałem obsadę, treść sztuki, nazwisko reżysera, najlepsze recenzje, a z opowiadań Taty dowiadywałem się, czy uczestniczył w WYDARZENIU, czy zbiorowej stracie czasu.

 

Teraz wędruję po tych oprawionych programach z Polski i odkurzam pamięć tamtych chwil, tamtego świata. Zebrane w jedną książkę, mają sens inny dla mnie i inny miały dla mojego ojca. Dla niego stanowiły zapis konkretnej rzeczywistości, konkretnych dat i miejsc, dla mnie natomiast były  świadectwem istnienia, którego już nie ma. Bo nie ma już rodzinnych pójść do teatru,  kina, opery, na koncert. I to nie dlatego, że ludziom się nie chce. Chciałoby im się chcieć, co do tego nie mam żadnych wątpliwości, lecz mam wątpliwości, czy mieliby za co.

  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Liczba czynnych teatrów w Polsce waha się od 123 w 2013 r. do 144 w r. 2020. Średnio na jeden polski teatr przypada dwießcie pięćdziesiąt tysięcy potencjalnych teatromanów, na spektakle chodzi dzisiaj zaledwie pięć procent ankietowanych Polaków, a do opery lub filharmonii zajrzało ich... dwa procent! To już stan kulturalnej zapaści. Co z tym robi stosowne ministerstwo i wszystkie liczne jego departamenty, nikt nie ma zielonego pojęcia.
avatar
Dobry tekst. Piękne wspomnienia i szara rzeczywistość.
avatar
Jako dzieci mieszkaliśmy w sosnowym borze na Kaszubach 30 km drogi od Gdańska. Dzięki usłudze teatru obwoźnego obejrzeliśmy sobie cały spektakl "Zemsty" Fredry z Mieczysławem Pawlikowskim w roli Cześnika, a potem monodram "Raport z Monachium" Andrzeja Brychta z Ryszardem Filipskim. Przyjeżdżał do nas balet z Alicją Boniuszko, a po niej kolejno słynny duet taneczny Krystyna Mazurówna z Gerardem Wilkiem, obejrzeliśmy też koncert "Niebiesko-Czarnych" z W. Kordą i Adą Rusowicz, była Karin Stanek, była śpiewaczka koloraturowa /nazwisko uleciało/, byli Breakout`ci z Mirą Kubasińską i Tad. Nalepą.

Co ogląda

d z i s i a j

w UE

polska Głucha Dolna

?
avatar
Taki mamy teraz teatr plus jak cyrk na kółkach
© 2010-2016 by Creative Media
×