Przejdź do komentarzyNo weź, Zośka!
Tekst 118 z 133 ze zbioru: Oczko, misie, puszcza
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2024-03-25
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń253

O wiersze Zośka niechże mnie nie prosi - 

zamierzam zebrać, schować do szuflady. 

Skataloguję, ułożę na stosik, 

zamknę na kluczyk jamby, amfibrachy... 


Ale (do diaska!) szkoda mi troszeczkę 

tej villanelli i tekstu piosenki… 

Liryka, który nad ranem się zrodził, 

fraszki na żywioł spisanej - od ręki. 


I limeryków, które w nos się śmieją 

z przywar, śmiesznostek, hucp i charakterów. 

Urósł w szufladzie kopiec. Straszy bielą, 

która bez rymów spoczęła na wierzchu. 


Trzeszczy szuflada, prowadnice mdleją, 

kartki się stroszą jak sierść na Azorze. 

Zabrakło miejsca, mole już szaleją, 

czując, że w szafie będą przy utworze 


głodne i chude. Precz pójdą jesionki, 

wełniane swetry, moherowe cuda. 

Przecież w szufladzie metraż nadto skromny 

i wszystkich wersów zmieścić się nie uda! 




Zośka, weź wybacz, że swe cofnę słowo - 

mole zadręczyć rzecz niehonorowa. 

I ubraniowym bez żadnych skrupułów 

tak dietę zmienić na menu tytułów. 


No a poza tym jakoś mi się nie chce 

przerzucać z dysku wierszy na karteczki. 

Niech się rozmnożą i brykają w sieci - 

kiedyś dojrzeją - zupełnie jak dzieci.





____________

* listopad 2014

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×