Przejdź do komentarzyW koło Wojtek
Tekst 97 z 86 ze zbioru: Zrzędzian
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formaproza
Data dodania2024-05-28
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń204

Jeden z nas, notorycznych więźniów, zostaje profosem. Początkowo stara się ulżyć naszym tarapatom, z czasem jednak poprzestaje na zażenowanym współczuciu. Niegodziwy, radośnie kuma się z pozostałymi strażnikami i  zabrania nam tego, do czego tęsknił, o co walczył.


Nie gratulujemy mu. Ograniczamy swój dziękczynny występ do powściągliwych życzeń. Pragniemy dla niego połamania nóg i niechaj go pies trąca. On zaś, na haju, mówi, że trudno nam dogodzić i że nie jesteśmy mu wystarczająco wdzięczni.

  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Oj! Skąd ja znam takie sytuacje.
avatar
Kto nie służył w woju, nie zrozumie, o czym mowa.
avatar
A jak sobie wyobrażasz drabinę swojego awansu??

Nie po szczeblach?

I nie po cudzych trupach?!

Żadne chrześcijańskie wartości T A M

/na szczytach/

nie działają!
avatar
Ma pretensje vip-wybraniec,
że są ludzie popaprane,
żeśmy nie anioły??
Gdzie on skończył szkoły?!
avatar
Niechaj pies go trąca,
Tego tu profosa!

Atmosfera! Pot z gorąca
Z czoła, z karku, z nosa!

Brzytwy chwyta się tonąca!
© 2010-2016 by Creative Media
×