Przejdź do komentarzyZassane
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2024-09-24
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń81

zdanko prosto ze snu. przelazłe z niego i

wpływające na real (aż postrzeganie świata

od tego dziczeje, kiełkuje w niebezpieczne rejony,

a charakter – awangardowieje na bezczelnego!).


uczucie, jakby się liznęło gwiazdę

– i aż na jawie czuć!


...a ty powiesz, że to byle poezyjniak, składzik

dźwięków, wymuszony i mało głęboki, jak cały ja

(przypominam, że na internetowym teście IQ

uzyskałem szalone 20 punktów!), i nawet,

gdyby dałoby się coś z tego wycisnąć

– byłoby piękne, jak scenariusz remake`u Złotopolskich.


poza tym – jest jak post, co wrósł mi w gałkę oczną

i którego nie mogę edytować.


i że `zapisz je, zapisz, niech się rozrośnie do rozmiaru

pełnowymiarowej historii – a ludzie powiedzą, że

ostatni raz tak się wynudzili na Srpskim filmie

albo Zmierzchu`.


e tam. obracam w ustach tę gorącawkę,

zdanie proste jak jedzenie chleba. jak judzenie.

niewtłaczalne w czarny prostokąt,

niezamalowane kółko.


zdanko za zero punktów, dumne z własnej

bezwartościowości i ciemnoty

(`Możecie nie ćwoknąć!` – warczy półgębkiem.).


wypowiadam je na głos i czuję, że

`Zadebiutowało coś złego w tym zdarzeniu.`*


budzi się magia, z krainy bajek, zakosami,

wyjeżdża kichowóz, bajecznie kolorowa łada rapan,

autko do przewozu flaków.


zbyt szybko wchodzi w zakręt, wywraca się

– i cieknie więcej treści.


*autentyczne zdanie ze snu, z września 2024 r.


  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×