Przejdź do komentarzyBdęg
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2024-10-22
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń114

jeśli kiedykolwiek umrę (cha, cha, cha, ale 

zabawne, Florciu, że nie użyłeś zwrotu `gdy kiedyś 

przyjdzie mi`, doprawdy — umiesz żartować 

jak mało kto!) — chciałbym, aby pamięć o mnie 

była niczym przystanek autobusowy, 

na którym, przez własne gapiostwo, zginął 

kilkuletni uczeń. i gdzie teraz straszy jego duch. 


niech będzie tymczasowa, jak oczekiwanie 

na rozklekotanego grata, którym wróci się 

do domu, jak nic więcej, niż wiata 

nawiedzona przez roztrzepanego chłopca, 

co to pewnego razu biegł spóźniony, krzyczał, 

machał rękami usiłując zatrzymać odjeżdżającego 

autosana. i który nie zauważył znaku D-15, 

wyrżnął weń z impetem lewą skronią, po czym 

runął bez życia na ziemię. 


niech pamięć o mnie istnieje jako widmo 

drugo- albo trzecioklasisty, którego buźka zrobiła 

bdęg! o blachę — i którego żadną miarą 

nie dało się ocucić, zreanimować. 


wspominajcie, a wrócę, by zrywać apaszki 

starym babom, miażdżyć im pomidory 

w biedronkowych reklamówkach.

  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Florek, a na co ci te apaszki? ;))))
Gdy zerknelam na tytuł, od razu wiedziałam, że znajdę tu Twoje szczególne poczucie humoru.
Pozdro i... Nie spiesz się pod tę wiatę.:)
avatar
Pilot, który miał problemy, walnął w zbocze góry samolotem z pasażerami na pokładzie. I nic ze sławy, jeszcze z jedno pokolenie i nikt o nim nie wspomni.
© 2010-2016 by Creative Media
×