Przejdź do komentarzyNiezborna zabawa homofonami 2
Tekst 28 z 29 ze zbioru: zabawy słowem
Autor
Gatunekpoezja
Formafraszka / limeryk
Data dodania2025-01-03
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń35

Gdy śnieg nie przestał prószyć, 

masarz wnet zaczął prużyć 

mięciutkie mięska z kszyków, 

by już nie słyszeć krzyków 


zarzecznych lutowników, 

że przez rozpękły lód 

stracili w rzece lut. 

Wieść poszła w wioski lud – 


dostawcy próżny trud, 

choć rzeczkę przebył w bród… 

miast lutu przyniósł brud. 


Choć schował się za stóg, 

dochodził stamtąd stuk 

zlodowaciałych nóg, 


(gdyż wiedzą wszystkie ludy, 

że w zimie miesiąc luty 

najczęściej bardzo luty). 


Bał się, że wioska każe, 

by poddał się on karze, 

choć rzekę przecież zmożył… 

lecz sen go w końcu zmorzył. 


Rzekł ludziom wtedy masarz: 

Zróbmy dostawcy masaż. 

Przyniósł on jednak miedź… 

Ją również chcecie mieć. 


Masarz krzykaczom dał żarło, 

by z trzech spod strzech się nie żarło. 

TAK ŻE potrójne gardło 

wreszcie wrzeszczeć zamarło. 

*** 

Ja z homofonów wszakże 

wierszyk stworzyłem TAK, ŻE 

głowa rozboli TAKŻE. 

--- 

PS 

To z końca znaczy, że zawżdy 

są trzy zapisy, a każdy: 

„tak że / także / tak, że” 

kontekst ma inny… a jakże!

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×