Przejdź do komentarzyKalokagathia
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2025-01-05
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń40

rozmyślnie i z radością, zapamiętale staję się 

miłosnym arywistą, za wszelką cenę dążącym 

do osiągnięcia Celu. a jest nim odnalezienie tajemnej 

i niewidzialnej dla niemal nikogo świątyni 

(jest ukryta pomiędzy cząsteczkami powietrza, 

ale nie rozrzedzona, przeciwnie - to najtwardszy 

róż, budynek wyrzeźbiony w diamencie). 


chcę tam paść kornie na kolana przed 

satynową poduszką, w którą powbijane 

są wota: srebrne usta, oczy i nóżki, 

złożone w podziękowaniu za odzyskanie mowy, 

wzroku, zdolności chodzenia. 


i... niech przewróci się na mnie ołtarzowa 

poducha, zostanę pokaleczony srebrem. 


bo dzięki tobie widzę i mówię wyraźniej, 

jestem w stanie iść we właściwym kierunku: 

na spotkanie mało grzecznej przygodzie. 


chcę igieł, przyjemnych w dotyku 

i przytulnie (sic!) ostrych. 


niech wreszcie będzie koniec z religijnym 

deserciarstwem, wyznawaniem pustyni. 


chcę być konwertytą, pozornie ślepym wyznawcą 

przeorientowanym na inny rodzaj widzenia 

(ten, o który pisał Antoine de Saint-Exupéry, 

że sercem, że nie dla gałów). 


pragnę znarowień. werbalnych. wierzgnięć 

w każdym trudnym do okiełznania zdaniu 

(wiem, że brzmię, jakbym próbował połknąć słownik, 

zadławił się i wycharkiwał co trudniejsze wyrazy, 

ale to kolejny objaw mojej potrzeby modlitwy), 


jakie będą się nieść aż pod kopułę jasnej, 

niepostrzegalnej świątyni, którą ci tworzy 

wierny panegirysta, wolny mularz sklejający 

śliną przezroczyste cegły.

  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Kalokagathia

(patrz całość wraz z tytułami)

jest starogreckim /spartańskim /na Peloponezie/ ideałem wychowania,

któremu to wychowaniu podlegały

UWAGA

wyłącznie zdrowo urodzone dzieci. Nieforemne niemowlęta o widocznym kalectwie zrzucano z gór Tajgethos na pożarcie sępom.

Selekcja /kształtnych, pięknych/ dziewczynek i chłopców eliminowała ludzką brzydotę i inwalidztwo już na etapie narodzin.

Do 7. roku życia maluchami zajmowała się tylko matka. Potem chłopcy przechodzili "pod skrzydła" ojców, a że ci byli wojownikami, to uczyli swych synów polowania, surowej sztuki przetrwania i twardej żołnierki.

Fizyczne piękno, zwinność i siła dopełniały takie przekazywane chłopcom męskie cechy jak hart ducha, odpowiedzialność za współtowarzyszy, odporność na trudy wojaczki oraz przywiązanie do spartańskich bogów, tradycji i Matki Ojczyzny.

Wychowaniem /pięknych/ dziewczynek zajmowały się tylko matki. To one uczyły je śpiewu, gry na cytrze, mitologii, tańca, religijnych obrzędów, ziołolecznictwa, tkania płótna i opieki nad młodszym rodzeństwem
avatar
Czy d z i s i a j zarobieni po pachy polscy rodzice mają pełnię rozeznania,

jaki konkretnie ideał wychowania

- bo z całą pewnością nie kalokagathia! -

własnych dzieci

im przyświeca

??

Czasami ma się dziwaczne wrażenie, że 800plus plus szkoła i kościół to jedyne instytucje, jakie jeszcze zajmują się /w sposób w miarę systemowy i przemyślany/ formowaniem ciała i ducha naszej młodzieży,

która nam rośnie najczęściej /bez ojca-matki/

ze smartfonami w ręku w cyklu 24/24 na okrągło

jak te dzikie chwasty

;(
© 2010-2016 by Creative Media
×