Tekst 2 z 2 ze zbioru: Na serca dnie
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2013-03-07 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2490 |
poza zasięgiem tęczowych objęć
na tle panoramy bez wyrazu
stoję nad urwiskiem
po drugiej stronie matka
skąpana w zielonym pigmencie
szczerzy zęby prosto w oczy
oślepia już się nie waham
niesiona na skrzydłach utopii
skaczę hyc hyc
bum
oceny: bezbłędne / znakomite
cudny.
a ta koncowka?
"niesiona na skrzydłach utopii
skaczę hyc hyc"
to
jakby Powrot do korzeni, do wartosci,
do niczym ograniczonej niewinnosci.
brawo.
dziwne moze byc to, ze Autorem jest tak mloda Osoba?
wlasnie cala sztuka na tym polega.
o to chodzi.
moje pokolenie,
juz takiego Nawrotu nie dokona.
po prostu, jest za slabe.
zwyczajnie, jest intelektualnie skorumpowane.
na Kanwie paninej Poezji.
moje Pokolenie jest dotkniete nieuleczalna chorobą.
jak sie nazywa ona?
poprawność spoleczna.
podobno tu jest caly oddzial lekarzy.
lecz
ten. ew. zastep nie potwierdzi tego, mego, i owego.
wrecz przeciwnie.
wkcze o prtzetrwanie.
dziennie, codziennie przemierzam swoje tereny niczym prerie, albo antypody, w poszukiwaniou butelek po piwie.
dziwne?
co?
wieksza estymą cieszą sie Ci co go, jego popijaja i wyrzucaja przed siebie precz, itd, itp,
anizeli tacy zatracency jak ja, i mi podobni.
ostatnie dwa miesiace sprzatalem spolecznie
swe tereny, czujac sie niekiedy, irzadko niestety jak sam straznik teksasu.
same posmiechy i ponizenia mnie spotkaly, za to.
kto to potwierdzi.
lekarz, ksiadz, doktor, spowiednik jaki?
co oni wiedza o zyciu?
czasem zdaje mi sie, ze ten nasz kraj w wiekszosci niby... katolicki, wyglada bardziej na niby... barbarzynski.
to tyle.
Pani Wierszem czekam na NHL.
na telegazecie bede ogladal.
uwielbiam to.
kiedys "nocami bezkresnymi patrzac" na moja Mamę, czynilem to samo.
wkcze o prtzetrwanie.
skandal.
cos mi sie przestawilo.
przepraszam.
rzadko patrze na klawiature.
zawsze ufalem otoczeniu...
bez wartosci wiekszej Korekta
"moge jeszcze, Madame young?
walcze o przetrwanie"
ok?
Pani Michaszko?
"zwiewna sukienka"
i co?
Pani tworczosc jest jakby tym, i mym terminem Przesiąknięta.
zwiewna... ale w sensie pozytywnym,
nie innym.
ok?
- to po co Pan postawil ten pytajnik, do Siabla
- abo mi sie prosye Pani, w kocowej fazie kszaltowania mysli, zrobilo Ich zal, do Anioa.
z klawiatura cos nie tak.
poprawnie.
no bo jak, po paninemu,
- do Diabła
to i po memu,
- do Anioła.
nie moze byc ladna, piekna,
mila,
czy tez przemila.
Poezja musi cos "wyprawiac" z Czytelnikiem.
dziekuje
2) Owszem, barwnik. Dokładnie tego określenia chciałam użyć. Po co miałabym pisać "skąpana w zielonej barwie"? Wtedy już samo "skąpana w zieleni" wystarczyłoby.
3) A "przefantazjowana" przenośnia - mnie się podoba. I pasuje jak najbardziej, by podkreślić przekaz tego wiersza.
Tyle na obronę mojego utworu. Oczywiście, liczę się z tym, że nie każdemu podoba się to, co piszę. Mimo to za odwiedziny dziękuję, doceniam każdą szczerą i konstruktywną krytykę, bowiem pozwala mi rozwijać się.
Pozdrawiam
oceny: bezbłędne / znakomite
stoję nad urwiskiem
po drugiej stronie matka
skąpana w zielonym pigmencie
/zieleń - to kolor nadziei, tej matki głupich/
szczerzy zęby prosto w oczy
I jak tutaj z tego urwiska nie skakać?!
Hop! Siup!
I bęc!
(cytuję z pamięci)
Skoki z urwiska na ogół nie są po to, by latać - to skoki w otchłań.
Co zastanawiające, u nas w Polsce na 42 ofiary samobójstw tylko 4 to kobiety, co po raz kolejny pokazuje, jak nieprzystosowani do życia/odleciani są nasi panowie. Alkoholizm, narkomania to przecież tak naprawdę zakamuflowane samobójstwo.
Najwięcej samobójców żyje na Cejlonie, w Kazachstanie i w Mongolii - najmniej na Barbados