Przejdź do komentarzy27.Wołyńska Dywizja Piechoty
Tekst 28 z 33 ze zbioru: Kresy przywracanie pamięci
Autor
Gatunekhistoryczne
Formaproza
Data dodania2013-05-23
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3752

27. Wołyńska Dywizja Piechoty


Rejony Kowla i Szacka to tereny zapisane bohaterskimi działaniami 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK, formalnie powołanej w miejscowości Ossa na południe od Kowla. Pragnę przypomnieć chociaż w skromnym zarysie niektóre miejsca i wydarzenia związane z jej szlakiem bojowym.

Jej oddziały formowały się w II połowie roku 1943. W styczniu roku 1944 dywizja ta jako pierwsza przystąpiła do realizacji planu „Burza”. Głównym zadaniem tej akcji było atakowanie wycofujących się na zachód oddziałów niemieckich, wyzwalanie spod ich okupacji kolejnych terenów naszego kraju i pomoc w obejmowaniu władzy przez przedstawicieli wolnej Polski. Na przeszkodzie w realizacji tego planu stanęły wojska sowieckie i sprzymierzone z nimi Wojsko Polskie, powołane w ZSRR pod dowództwem gen Zygmunta Berlinga. Oddziały 27. Dywizji i inne oddziały AK były siłą lub podstępem zmuszane do wstępowania w szeregi armii gen. Berlinga. Te, które odmawiały, były rozbrajane lub same ulegały rozwiązaniu. Ich dowódcy byli podstępnie mordowani lub wywożeni do obozów w głąb ZSRR, gdzie najczęściej także czekała ich śmierć.

2 lutego roku 1944 27. Dywizja we współdziałaniu z partyzantką radziecką rozbiły duże zgrupowania UPA w Lasach Świniarzyńskich, oddalonych około 50 km na południe od Kowla.

W dniach 8-9 marca 1944 roku oddziały 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty zdobyły położone w odległości 30 km na południowy wschód od Kowla miasteczko Hołoby. Przybyłe z Łucka na pomoc Niemcom posiłki uniemożliwiły zdobycie przez polskie oddziały wojskowych magazynów z uzbrojeniem.

Dawne dzieje miasteczka Hołoby są niemal nieznane. Była tu jedna ze znaczniejszych wołyńskich rezydencji z początków XVIII wieku, z cennymi zbiorami dzieł sztuki, w niewielkim stopniu zachowana do dziś. Właściciele po pożarze pałacu w Hołobach mieszkali w pobliskim, powiązanym z nimi majątku w Nowosiółkach. W obydwu rezydencjach gościł król Stanisław August, gdy należały do rodu Wilgów i opisane są one w pracy Romana Aftanazego „ Dzieje rezydencji na dawnych kresach”. W Hołobach zachował się barokowy kościół p.w. Michała Archanioła, który zdewastowany w czasie II wojny i użytkowany po wojnie na cele świeckie, został w roku 1995 oddany wiernym. W jego pobliżu zachowały się także trzy z czterech rzeźbionych figur świętych o wysokości od 5 do 10 metrów.

Jadąc z Hołobów na południe trzeba pokonać niewiele ponad dwadzieścia kilometrów, aby dojechać do piętnastotysięcznego miasta Rożyszcze, będącego obecnie stolicą rejonu. Od roku 1942 działała tu silna polska samoobrona, która przetrwała do czasu ewakuacji Polaków w 1945 roku na zachód. Miasto w czasie I wojny światowej wiele miesięcy leżało w pasie przyfrontowym, ciągnącym się wzdłuż Styru i zachował się tu cmentarz wielu żołnierzy z tamtego czasu, poległych w latach 1915-16. Katolicki kościół p.w. Przemienienia Pańskiego z lat trzydziestych XX wieku został po II wojnie zamieniony na stajnie dla koni, a następnie na magazyny żywnościowe. Od roku 1992, po wyremontowaniu, znowu służy wiernym. W świątyni wmurowano tablicę poświęconą pamięci Polaków pomordowanych w latach 1939-1945 na Wołyniu.

W niedalekim Żydyczynie, leżącym stąd w połowie liczącej zaledwie 18 km drogi do Łucka, popada w ruinę obszerny zespół kilku budynków pobazyliańskiego klasztoru z XVIII wieku.

Najbardziej znaną stała się polska samoobrona z położonej kilkanaście km na wschód od Rożyszcza wsi Przebraże. Zgromadziło się tam w latach 1943-44 ponad dziesięć tysięcy Polaków z okolic zagrożonych napadami bojówek UPA. Do obrońców, którzy wielokrotnie odpierali ataki przeważających sił ukraińskich nacjonalistów, dołączyły też dwa partyzanckie oddziały AK. Trzy największe bitwy, związane z najbardziej zmasowanymi atakami UPA, miały miejsce w lipcu i sierpniu 1943. Obrońcy dotrwali do nadejścia Armii Czerwonej. Cześć z nich aresztowano, cześć wcielono do I Armii WP, pozostali z resztą ludności polskiej zostali po wojnie ewakuowani za Bug. Dziś miejscowość, do której przesiedlono Ukraińców z innych terenów, nosi nazwę Hajowe. Po wojnie zdewastowano cmentarz polskich obrońców, jednak został on na przełomie wieku XX i XXI zrekonstruowany. Dowódca samoobrony Henryk Cybulski opisał dzieje obrońców we wspomnieniach opublikowanych w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku.

20 marca 1944, oddziały 27. Wołyńskiej DP AK zdobyły miasteczko Turzysk, położone około 20 km na południowy zachód od Kowla, przerywając linię kolejową Kowel - Włodzimierz. Znajduje się tu grób polskich żołnierzy z roku 1919, krzyż upamiętniający ofiary polskie poległe z rąk ukraińskich nacjonalistów z roku 1943 oraz zniszczoną świątynię i cmentarz katolicki.

Od 14 do 19 kwietnia oddziały 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK stoczyły ciężkie boje w Lasach Mosurskich, położonych na południowy wschód od Kowla, gdzie zostały otoczone przez silne oddziały niemieckie. Po bitwie pod Szackiem dywizja podążyła na północ, by przeprawić się przez Prypeć.

27 maja, przy forsowaniu Prypeci w terenie położonym na północny wschód od Ratna, w odległości 4 km od wsi Szcczodrohoszcze, część pododdziałów dywizji, liczących około 750 osób, poniosła dalsze spore straty. W miejscu przeprawy stoją pamiątkowe krzyże i tablice informacyjne. Rozproszone pododdziały sforsowały następnie Bug i po przeformowaniu się nadal walczyły, wyzwalając między innymi latem 1944 roku Kock i Lubartów w woj. lubelskim. Z braku możliwości kontynuowania działań, nie chcąc wstąpić do Wojska Polskiego walczącego u boku Armii Czerwonej, dywizja została rozwiązana.

  Spis treści zbioru
Komentarze (9)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Rzetelna proza, wartość historyczna.

Dobrze, że mogę czytać tutaj Autora.
avatar
Witam.
Pisze Pan o zmasowanej samoobronie we wsi Przebraże. I nie tylko, bo samoobrona organizowana na "prędce" przez ludność cywilną istniała już od 1939 roku i głównym jej założeniem była obrona ludności cywilnej, polskiej przed aktami przemocy ze strony nowopowstałej UON, przekształconej w UOP w 1942r armii zorganizowanej i uzbrojonej. Te zmasowane oddziały samoobrony stały się podwaliną do zaistnienia 27.Wołyńskiej Dywizji Piechoty.
Dziękuję za przyjemność wspomnienia.
avatar
Przepraszam najmocniej za literówkę:.."nowopowstałej" OUN, a nie "UON"
avatar
Trzeba o tym przypominać, bardzo dobry tekst.
avatar
To naprawdę ciekawy tekst, choć mnie brakuje tu jednego smacznego szczegółu, a mianowicie przyłączenia się do 27 DP AK jednostki policyjnej, czyli 208 ( a może 202 - nie jestem pewien tego numeru) batalionu ochrony ( Schutzmanschaftbatailon), do której utworzenia zmuszono komendę warszawską policji i wysłania jej na wschód. Batalion ten pełnił swą służbę uczciwie do momentu ofensywy sowieckiej, kiedy to nastąpiło, doszło również do przesunięcie niemieckich jednostek tyłowych i zaplecza, ą że trasa wycofywania się biegła przez Wołyń, to batalion ten gdzieś tam Niemcom zniknął, rozpłynął się. Niewiele o tym wiadomo, ale najprawdopodobniej w zaistniałej sytuacji jego funkcjonariusze wybrali w obliczu tego co działo się na Wołyniu i wstąpili w szeregi 27 DP.
Była to jedyna polska jednostka podlegająca SS, ale uczestnicy tego rodzaju formacji nie byli członkami SS, a jedynie funkcjonariuszami. A technologia użycia sił policyjnych tego typu, czyli Polacy są policjantami tam, gdzie mieszkają Ukraińcy i na odwrót, była stosowana przez obu okupantów. Sowieci tego rodzaju jednostki nazywali "istriebitielnymi batalionami".
Pełnienie uczciwie służby rozumiem tak, że nie dawali się używać do masakrowania ludności cywilnej, zwalczali powszechny wówczas bandytyzm, z sowiecką partyzantką raczej się nie stykali, bo ta była słabo aktywna na Ukrainie. A ponad 2/3 funkcjonariuszy tzw. policji granatowej została pozytywnie zweryfikowana przez komunistów.
avatar
Dzięki branimirze za ciekawe uwagi i uzupełnienia.
Już dawno nie zajmowałem się Wołyniem.Nie wiem, czy jeszcze kiedyś wrócę, do problematyki tamtych stron...
avatar
Achronologiczny /nielinearny/ czas relacjonowanych miejsc i zdarzeń

/od króla Sasa Stanisława Augusta do króla Lasa aż po dzisiejszość - i z powrotem/

CHOCIAŻ MOWA O /liczącej 6.500 karabinów/ podziemnej armii partyzanckiej w ramach struktur 27. DYWIZJI WOŁYŃSKIEJ PIECHOTY,

która

- co ważne -

działała w ukryciu w lasach przez pół roku

od stycznia do lipca 1944.,

a jej żołnierzami byli nie tyle spadochroniarze znikąd, co miejscowi, przeczesani przez sowieckie wywózki /na Sybir/ Polacy -

a więc, wracając do meritum,

zaburzony czas relacjonowanych zdarzeń

u t r u d n i a zrozumienie tematu,

jakim jest

wojna partyzancka /na kresach II RP/ w okupowanym przez hitlerowców ZSRR

/tutaj w okupowanej Ukrainie/
avatar
Kto nie zrozumiał,

UWAGA

Dywizja ta sformowała się dopiero w styczniu 1944 r. NIE PRZEZ PRZYPADEK.

To właśnie w styczniu 1944 r. Armia Czerwona przekroczyła dawną granicę Polski
avatar
Co ciekawe, wbrew swojej nazwie wyposażona w czterdzieści pięć CKM, trzynaście granatników i cztery moździerze 27. Wołyńska Dywizja Piechoty była nie tyle piechotą, co konnicą. W czasie akcji "Burza" dywizja ta podporządkowała się zarządzeniom kolejnych sowieckich generałów Frontu Białoruskiego.
© 2010-2016 by Creative Media
×