Tekst 2 z 8 ze zbioru: Sielskie obrazy słowami malowane
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2013-08-31 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 2888 |
Szermentowski- Droga do wsi
urzeczona mgnieniem dnia
krok za krokiem
podążam
drogą osnutą w marzenia
drzewa w szmaragdy zamotane
z poszumem nucą
pieśń powitania
miękko
niemal zmysłowo
to zagłębiam się
w tajemniczej jak szelest traw
krainie cieni i lśnień
to lekko niczym elf
umykam w światło
cel już blisko
szczęśliwa żegnam ostatni zakręt
i wyciągam dłonie
ku ciszy domostw
malowanych słońcem
A swoją drogą przypominam sobie, jak w pierwszych tygodniach funkcjonowania na Publixo próbowałem krytycznie odnosić się do metafor dopełniaczowych. I nie znajdowałem wówczas zrozumienia.
A tu przykład wiersza z metaforami, co prawda nie współczesnego poety, ale z pewnością poety uznanego
T. Miciński
Lucifer
Jam ciemny jest wśród wichrów płomień boży,
lecący z jękiem w dal -- jak głuchy dzwon północy --
ja w mrokach gór zapalam czerwień zorzy
iskrą mych bólów, gwiazdą mej bezmocy.
Ja komet król -- a duch się we mnie wichrzy
jak pył pustyni w zwiewną piramidę --
ja piorun burz -- a od grobowca cichszy
mogił swych kryję trupiość i ochydę.
Ja -- otchłań tęcz -- a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach --
jam blask wulkanów -- a w błotnych nizinach
idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra -- kłębi się rajów pożoga --
i słońce -- mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Zbigniew Herbert - Apollo i Marsjasz
Jerzy Ficowski - Płomień rąk
Ewa Lipska - Nowy Jork miasto prywatne
A to, że przyszło mi żyć w XXI wieku nie oznacza, że nie mogę preferować stylu, nie tylko literackiego, poprzednich epok i, że koniecznie muszę tworzyć w ,,modnym``, ,,trendy``stylu...Nie wszyscy przecież mają takie same gusta i również twórcy piszący inaczej odbiorców znajdują...
Ekfraza pomija tamten twardy chłopski real, tworząc sentymentalny sielski obrazek, mający się nijak do naszych współczesnych czasów, tak jakby tych ostatnich 200 lat z kawałem
z ich rewolucjami, straszliwymi wojnami, okupacją, kryzysami ekonomicznymi, epidemiami, skokiem cywilizacyjnym et cetera, et cetera
w ogóle nie było
To raczej przypadkowa zbieżność tytułów - i nic ponadto
wyciągam dłonie
ku ciszy domostw
malowanych słońcem
(vide końcówka)
w zestawieniu z obrazem nabiera iście groteskowego wydźwięku