Przejdź do komentarzyNie bój się, nikt nie usłyszy
Tekst 16 z 15 ze zbioru: Nic do podbicia
Autor
Gatunekproza poetycka
Formaproza
Data dodania2014-01-27
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3566

Nie bój się, nikt nie usłyszy




Mówisz, że właściwie żyjesz bez żadnego życiorysu, rozrzucony na wszystkie strony świata. Jeszcze zapewniasz, że masz ten błysk w oku, który nie pozwala Ci zostać w tyle lub żyć w szeregu innych, jako ostatni. Powiadasz, iż nie jesteś gotowy na jakiekolwiek zbędne doświadczenia typu zacinania się podczas każdego golenia, na twarzy o bardzo wielu końcach. Pozostajesz cichym gladiatorem ze swoim tępym Rudis. Wiesz, że w końcu wygrywa lepszy albo sprytniejszy.

Może nawet powiesz mi, co chciałeś powiedzieć wcześniej, choć nikt się tu Ciebie i twoich wątłych racji już nie boi. Jesteś wszak tak rozrzucony i leżąc bez reszty przy ziemi też nie masz reszty. Najpierw dowiedz się, że jakaś część Ciebie odskoczyła zupełnie gdzie indziej. Na zawsze. A ty pozostałeś po tej złej stronie. Za późno zerwać się do szaleńczego biegu w czas, poza czas, poprzez. Za późno na rozmyte kontury albo nałożenie zastępczych etykiet na czekoladopodobne zwroty akcji.

Ty wciąż starasz się wytłumaczyć logicznie taniec świętego Wita, tylko z sobą samym do pary. No proszę, powiedz mi jak wiele mi powiesz, zanim do końca zdechnie wieczny oszust ułamka sekundy, ten kłamca, usiłujący naprawdę prowadzić uczciwie rejestr przyjętych na audiencję gladiatorów z tępymi mieczami niedostatku. I co z tego, że znasz kilku dobrze ustawionych aniołów stróżów, którzy strzegą przed Tobą samym przedsionka piekła? Odgrywasz przed nami zdrowienie całego rozsądku, a jesteś śmiertelnie chory na dziurawy życiorys w lewym oku i prawym boku. Właśnie dlatego ustawicznie mówisz, chociaż wiem, że zawzięcie się bronisz przed tym, czego pragniesz naprawdę nikomu nie mówić. Najpierw musisz do mówienia dorosnąć, a nie dorosnąć do bełkotu. Dopiero wtedy będziesz mógł sobie pozwolić na bezkarne zaglądanie do nieba. I nie możesz sobie pozwalać rosnąć zupełnie bezszelestnie. Może jeszcze jakiś bezwolny, wychudzony sens Twojej wypowiedzi pokieruje Cię we właściwą stronę? Może pozwoli pozbierać pogubione części? Przecież tutaj jest tak blisko, tak obco. Więc powiedz mi na ile jest możliwe aż tak bardzo się w sobie samym zagrzebać!

Mówisz, że surowe sny można przecież poddawać dalszej obróbce, lecz do końca nie rozumiesz, na czym taka upiorna zabawa miałaby polegać. To przecież Psyche dokonuje pierwszego cięcia by dobrać się do najsmaczniejszego sedna sprawy. Zatem zacznij, w końcu, opowiadać swoją prawdę w poprawnej wersji dla niesłyszących albo powoli zjadaj się od ogona, samemu sobie skacząc przy tym do gardłą.

Mówisz, że nie masz żadnego życiorysu. A co byś zrobił, gdybym to jednak usłyszał?

Musisz pamiętać, że najbardziej rani Ci usta określenie: instynkt samozachowawczy. Zostało Ci mało czasu i zbyt dużo chęci.

Ale nie bój się. Nie usłyszę tego nawet ja.




Poznań, 23 – 27.01.2014r.


  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Zawsze mam obawy przed zagłębianiem się w dłuższe teksty. Wymagają skupienia i wyłączenia otoczenia (co nie zawsze jest możliwe). Obawiam się, że nie zrozumiem przekazu, intencji...A tu proszę: ciężki temat napisany w przyswajalnej formie. W traktacie o zagubieniu i błądzeniu można się nie pogubić. Można łykać bez zapitki. Podziwiam.
avatar
Przekaz tej poetyckiej prozy pt. "Nie bój się, nikt nie usłyszy" zawiera się w zdaniu:

Najpierw musisz do mówienia dorosnąć, a nie dorastać do bełkotu.

W narodzie, w którym 50 % dorosłych nie czyta nawet 2 książek ROCZNIE, a reszta "lubiała wypić", mówienie pozostanie bełkotem, ile byś latek nie miał
© 2010-2016 by Creative Media
×