Przejdź do komentarzyWojna na niby
Tekst 17 z 38 ze zbioru: Kwadryga z ojcem
Autor
Gatunekbiografia / pamiętnik
Formaproza
Data dodania2014-02-08
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3051

WOJNA NA NIBY


Ledwo skończyła się wojna, a my z kolegami znów wojujemy. To z Ruskimi, to z Niemcami, tak na niby. Aby być uzbrojonym w strzelającą pukawkę, wystarczy małą piłką uciąć z krzaka dzikiego bzu kawałek grubego i długiego jak dziecinna ręka patyka, wypchać ze środka biały, wełnisty rdzeń i już jest lufa. Z kawałka grubego stalowego drutu, nadzianego na drewnianą rękojeść, robi się tłok. Naboje wycina się z korzeni tataraku. Nabój, popychany od tyłu tłokiem, wypycha z hukiem drugi, umiejscowiony z przodu. Ładuje się następny, znów strzał i tak aż do przedostatniego naboju. Ostatni zawsze zostaje, sam nie wystrzeli.

Większy huk osiąga się strzelając z klucza, do środka którego wsypuje się siarkę startą z zapałek, wkłada gwóźdź i uderza w mur główką gwoździa połączoną kawałkiem sznurka z kluczem. Nie można dać siarki ze zbyt wielu zapałek, gdyż rozerwałaby klucz i mogła pokaleczyć. Można też strzelać z nakrętki od szprychy rowerowej. Wystarczy siarka z dwóch zapałek. Trzeba zatkać kawałkiem drutu nakrętkę na końcu szprychy i podgrzać świeczką.

Największy huk rozlega się, gdy strzela się karbidem z metalowej puszki, na przykład po farbie. Wkłada się do środka grudkę karbidu pomoczoną odrobiną wody i przystawia zapaloną zapałkę lub świeczkę do wybitego gwoździem otworka w dnie puszki. Po odpaleniu wieczko wylatuje do przodu, a huk jest taki jak z armaty, aż w domu drżą szyby.

Mama skarży się, że znów zabrakło zapałek do podpalenia w piecu lub zapalenia wieczorem lampy naftowej. A ojciec cały czas się złości i groźnie pokrzykuje, jakby nie rozumiał, że to tylko zabawa.


  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Bardzo pouczające technicznie, jak to chłopcy bawią się w wojnę. W kontekście historycznym jednak ciarki przechodzą po plecach.
avatar
Dzięki serdeczne, droga lilly za uwagę i wysokie oceny. To moje osobiste wspomnienie zabaw chłopców sprzed sześćdziesięciu kliku lat. Dziś na pewno używają bardziej nowoczesnego uzbrojenia. Ale istota tych zabaw, od których rzeczywiście mogą przechodzić ciarki po plecach i powodować niepokój o przyszłość świata, pozostaje ta sama, jak niezmienne wydają się być prymitywne instynkty, czy psychologiczne stereotypy, leżące u ich podstaw.
avatar
Droga Kasiu,dziękuję za szczerość, ale aby Cię zaintrygować i zachęcić, byś czasem "tu zajrzała", dodam, że to dopiero początek, gdyż "Kwadryga..." jest rozpisana w dalszej części na wiele trudnych filozoficznych rozważań,czasem dziwnych postaci, form i stanów istnienia, najtrudniejsze teksty dopiero się pojawią... A mnie zależy, aby tak przenikliwego krytyka nie stracić... Co na to mąż, że znalazł się w jednym zdaniu ze mną ? Nie zanosi się na jakąś drakę? Pozdrawiam
avatar
To bardzo miło, Chriss. I tak trzymać! Pozdrawiam
© 2010-2016 by Creative Media
×