Są na świecie listy różne, różne są też charaktery.

List na świecie wielka ilość, a w fraszce krótko i konkretnie. Zręcznie ujęte.

Postawiony pod ścianą średni człowiek podpisze nawet folkslistę.

"Nie sądźcie, abyście nie byli osądzeni"

W Polsce było blisko 3 miliony folksdojczów /którzy za okupacji hitlerowskiej podpisali niemiecką folkslistę, rezygnując z obywatelstwa polskiego/

w tej liczbie masa rdzennych Niemców /którzy mieszkali w Polsce/, tysiące Słowińców, Kaszubów, Mazurów, Pomorzaków, Ślązaków, górali tatrzańskich itd., itd.

Wszystkich folksdojczów /mowa o sprawnych fizycznie mężczyznach/ wcielano do Kriegsmarine, do Wehrmachtu lub do Luftwaffe,

pakowano w pociągi, na okręty, w samoloty -

i z Bogiem /GOTT MIT UNS/

na front!

Folkslistę podpisywali wyłącznie dorośli. Ich dzieci również z automatu stawały się folksdojczami.

Czyli te 3 miliony - to liczba podpisów, nie ludzi /których było x razy więcej/

Fraszka o sumieniu

(patrz tekst i tytuł)

stawia /między wersami/ także pytanie

o sumienie dzieci

Dlaczego ta piękna miniatura ma dwa różne nagłówki?

Jakie listy własnym polskim nazwiskiem podpisujemy d z i s i a j

?

Np. karty lojalnościowe klienta /hiszpańskiej/ "biedronki" czy innego /niemieckiego/ "lidla" albo mamy obywatelstwo podwójne i swoje podatki płacimy w rajach podatkowych

Pani Emilio, bardzo dziękuję. Dwa różne tytuły to prawdopodobnie zupełny przypadek. Nie pamiętam, bo było to prawie dziewięć lat temu. Być może zmieniłem pierwszy tytuł, a potem zupełnie nieświadomie wpisałem drugi. Po prostu dopierp teraz zwróciłem na to uwagę.