Autor | |
Gatunek | horror / thriller |
Forma | proza |
Data dodania | 2015-02-12 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2563 |
GŁUPI KAWAŁ
Było tak nudno, że zaczynali przysypiać. Kolega, który miał przywieźć nowy sprzęt spóźniał się. Przysłał wiadomość , że będzie dopiero za półtorej godziny. Trzeba było czekać. Paweł położył nogi na biurku. Gapiąc się bezmyślnie przed siebie, szeroko i ostentacyjnie ziewał.
Rafał – odezwał się w końcu – zróbmy coś, do cholery, bo tyle czasu nie da się bezczynnie siedzieć. Zadzwoń do kogo, czy jak...
Sam zadzwoń – Rafał wzruszył ramionami. - Ja w tym momencie nie mam żadnego interesu...
Telefon ładuje mi się – powiedział Paweł i ruchem głowy wskazał parapet okna, gdzie leżała jego komórka.
Dzwoń z mojego – zaproponował Rafał.
Nie lubię z cudzego – mrukną ale po chwili namysłu zmienił zdanie – Dobra... Daj... Tylko nie narzekaj, że ci nabiłem impulsów.
Nie krępuj się – Rafał podał mu telefon.
Paweł wziął go do ręki i patrzył przez moment na wyświetlacz.
Właściwie.., to ja też nie mam w tym momencie żadnego interesu. Chyba żeby komuś jakiś numer zrobić... Można by zadzwonić do Aśki i powiedzieć na przykład, że..,
I co ty chcesz jej powiedzieć?... - Rafał popatrzył na Pawła z kwaśną miną. - Bystra to ona nie jest raczej...
Tym lepiej! - ucieszył się Paweł – Będzie śmiesznie... Włączę głos to sobie posłuchasz. Tylko rzuć jakiś pomysł...
Najlepiej powiedz jej: memento mori – burknął Rafał i podszedł do okna.
Będzie trzy dni przemyśliwać: o co ci chodziło? - dodał.
A wiesz... - zastanowił się Paweł – to jest jakaś myśl... Ale tak od razu czy trochę z nią pogadać i dopiero na koniec?... Rozumiesz... Coś w stylu: co tam Asiu u ciebie, mam ci coś do powiedzenia?...
Jak uważasz. Ona i tak ucieszy się, że zadzwoniłeś.
No to dzwonię – oznajmił radośnie Paweł i zaczął wybierać numer.
Po kilku sekundach dał się słyszeć kobiecy głos:
Halo...
Cześć mała! - zawołał Paweł – Co porabiasz? Siedzisz w domu czy jesteś gdzieś na mieście?
Jestem jeszcze w domu ale właśnie wychodziłam. A kto mówi?...
No, jak to?!... Nie poznałaś mnie?! - obruszył się Paweł – Chyba głos mi się nie zmienił?! Paweł!..
Ach, tak... - powiedziała bez entuzjazmu kobieta.
Słyszę, że mój telefon nie ucieszył cię specjalnie... - zauważył Paweł.
Nie... Dlaczego?... Tylko, że do mnie nie dzwoni się... - stwierdziła kobieta.
Nie przesadzaj! Może zbyt często do ciebie nie dzwonię ale jednak nie zapominam o tobie.
To miło z twojej strony... A w jakiej sprawie dzwonisz? - spytała kobieta.
W delikatnej – wypalił Paweł.
Rozumiem – usłyszał w odpowiedzi – Weź jednak pod uwagę, że jestem już spóźniona... Zatrzymałeś mnie.
Umówiłaś się z kimś? - zainteresował się Paweł.
Owszem. Z Arkiem... - poinformowała go kobieta.
Ach, z Arkiem! – zawołał Paweł. Wiadomość nie ucieszyła go. W jego głosie dało się wyczuć irytację. – To możesz sobie odpuścić. Arek jest teraz w drodze. Jedzie z nowym sprzętem. Najwcześniej będzie tu za godzinę. Może innym razem się spotkacie.
No cóż... - westchnęła kobieta. - A ty co chciałeś mi powiedzieć?...
Ja?... Nic takiego... - wycedził przez zęby Paweł – memento mori... i tyle.
W telefonie rozległ się szczery śmiech. Paweł słuchał go ze zdziwieniem. W końcu
nie wytrzymał:
To naprawdę takie zabawne? - spytał.
Kobieta spoważniała.
Tak – powiedziała – ponieważ mnie to nie dotyczy... Jestem Śmiercią a pan pomylił numer telefonu.
Nie czekała na odpowiedź i rozłączyła się.
Oparty o parapet okna Rafał chichotał zasłaniając usta ręką.
To naprawdę nie była Aśka – zakomunikował. - Już po kilku słowach wiedziałem, że to nie ona. Aż dziwne, że nie zauważyłeś... Chyba za bardzo skupiłeś się na tym numerze z memento mori.
Paweł z niedowierzaniem przyglądał się komórce. Rzeczywiście, numer, który zapisała nie był numerem Aśki. Gdy przestawiał w telefonie funkcje, zabrzęczał dzwonek.
O! Arek dzwoni... - powiedział i odebrał rozmowę.
Z uwagą słuchał padających słów i stawał się coraz bledszy. Od czasu do czasu mruczał tylko: mhm. Skończył rozmowę, odłożył aparat na biurko. W milczeniu patrzył na Rafała.
Coś nie tak? - spytał Rafał.
Zatrzymałem ją... – wymamrotał Paweł.
Co ty bredzisz?! Kogo zatrzymałeś?! - zaniepokojony Rafał mierzył go wzrokiem.. - Gadaj wreszcie: co się stało?!
Arek miał kraksę... Samochód rozwalony... On wyszedł z tego cało. Kilka siniaków... – wydusił z siebie Paweł.
Rany boskie! Nowy sprzęt! - wrzasnął Rafał i złapał się za głowę.
Paweł tymczasem odszukał w komórce numer pod który dzwonił. Wybrał go. Sam nie wiedział po co to robi? Chciał jeszcze raz porozmawiać z tą kobietą... Niestety, w telefonie usłyszał tylko głos automatu: Przepraszamy. Połączenie nie może być zrealizowane.
oceny: bardzo dobre / znakomite
Treść zastanawiająca, choć nie taka całkiem w swej koncepcji nowa :)