Przejdź do komentarzyProrok
Tekst 120 z 140 ze zbioru: a
Autor
Gatunekbajka
Formaproza
Data dodania2015-02-23
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2680





Dlaczego stał się Prorokiem, nie wiedział nikt. Wydawało się, że był zwyczajnym robotnikiem, wyrobnikiem z urodzenia i jak większość towarzyszy termitów, żył pracą. A wizje? Istnieje hipoteza, że spowodowane zostały nowym gatunkiem grzybów, przypadkowo wyhodowanych przez termity na ich własnych odchodach. Jednak wyrosłe na chropowatym kamyczku nie należały do zwyczajnych spożywczych, kształtem przypominały łysiczki i podobno od owych grzybów wszystko się zaczęło. Jak głosi legenda, Prorok zjadł, je i tego samego dnia, stanął na większym kamyku, a słowa popłynęły potoczyście. Termitom brakowało poetyczności nikt nie nauczył ich ,że życie bez poezji niewiele jest warte, a kiedy pierwszy raz usłyszały mowę wiązaną, spłynęły na nie balsamiczne chwile roztargnienia i do tego stopnia pochłonęły, iż niemal przyczyniły się do zaburzenia procesów wentylacyjnych, gwarantujących przeżycie koloni.

Jeżeli na zewnątrz jest 50 stopni C, to wewnątrz, wystawionej na palące słońce termitiery, może być tylko 30 i dzięki doskonale utrzymywanemu systemowi wentylacji, temperatura nigdy nie wykracza poza bezpieczne granice.

Tego dnia, nieomal nie doszło do tragedii z powodu zasłuchania się grupki termitów, obojga płci, w dźwięk kuszącej wymowy. Kiedy w całkowitych ciemnościach, na chwilkę przystanęły i oddały się słuchaniu potoczystych słów ubranych w oktawy, parę korytarzyków zostało zasypanych piaskiem, co wystarczyło by temperatura zaczęła niebezpiecznie wzrastać. Na szczęście po chwili słuchacze ochłonęli i szybko usunęli szkody.

Król i królowa niczego nie zauważyli zajęci liczeniem jaj ( przecież władczyni składa jajo co trzy sekundy i nie może się pomylić). Zatem niczego nie zauważyli, tylko robotnice bardziej nerwowo obsługiwały larwy i poczwarki.

Kiedy Prorok został sam, przeniósł się do wolnego korytarza zaczął budować ołtarz, składający się z większych i mniejszych kamyków, na szczycie których znajdował się maleńki kryształ. Zresztą i tak nikt go nie mógł zobaczyć, ze względu na całkowite ciemności panujące we wnętrzu termitiery. Oczy i przyoczka były tutaj całkowicie zbędne,oddając pole innym zmysłom.

W samotności, Prorok dalej układał poematy na cześć istoty, którą nazwał: Ojcem i Matką kryształu, Władcami Niewidzialnego Błysku i Ożywicielami Upadłego Ducha. Słowa pojawiały się w litaniach, ubrane w coraz to nowe formy wierszowane.

Na początku, strażnicy chcieli uciszyć Proroka i silnymi żuwaczkami odgryźć niesforną łepetynę ,wypełnioną całkowicie zbędnymi dyrdymałami, lecz wtedy pojawili się niespodziewani obrońcy zwani : Wybuchowymi seniorami. Tych starców każdy omijał z daleka mimo ,że mieli całkiem stępione żuwaczki, byli śmiertelnie niebezpieczni , a ich watahy krążyły po termitierze, usuwając przeważnie zwłoki padłych przy pracy wyrobników. Posiadali na odwłoku dwie charakterystyczne wypukłości, wypełnione trucizną zdolną powalić wielu przeciwników. Wybuchowy senior, był gotów poświęcić życie w obronie kolonii ( eksplodując, w obliczu ataku z zewnątrz) lecz wcale nie było pewne czy śmiercionośna broń nie zostanie użyta wobec współbraci, którzy śmieliby skrzywdzić Proroka, toteż lepiej było zaciekłym i zdeterminowanym seniorom schodzić z drogi ( z czym muskularni strażnicy musieli niestety się pogodzić).

Pozostawała jeszcze kwestia uzyskania poparcia pary królewskiej. Jednakże w całym owadzim świecie słyszano już o milczących mrówkach i innych kultach. Można nawet przypuszczać ,że pojawienie się form życia duchowego stanowiło kolejny szczebel ewolucji społeczności owadów, a także swoisty wentyl bezpieczeństwa dla wszelkich niezadowolonych sfrustrowanych, biednych i uciemiężonych niewolniczą pracą termitów. Zatem władcy, wzorem innych królestw, łaskawie wyrazili aprobatę dla szerzenia rodzimego kultu, pod warunkiem, że pieśni i proroctwa będą przynosić korzyści społeczeństwu .

Potajemnie przyglądano się każdemu spotkaniu, na których od początku nie zabrakło gorliwych wyznawców, w istocie zakamuflowanych szpiegów pary królewskiej. Autentyczne zaś serce wspólnoty stanowili Wybuchowi seniorzy, najbardziej oddani Prorokowi nieodmiennie przekonani o prawdziwości roztaczanych wizji życia pośmiertnego.

Początkowo Prorok wygłaszał płomienne kazania na temat Władców Niewidzialnego Błysku, mieszkających wysoko ponad kopcem termitiery. Nie mógł im niestety powiedzieć jak wysoko , ponieważ i tak niczego nie widzieli. Pozostawała jeszcze kwestia wytłumaczenia terminu : „ Niewidzialny Błysk”. Prorok przysięgał ,że kryształ świeci cudownym blaskiem, którego oni pewnie nigdy za życia nie ujrzą , ale w duchowym świecie, każdy będzie miał oczki i przyoczki, nikt nie będzie wysychał, lecz posiadał mocny chitynowy pancerzyk, wszędzie będzie ciepło i jasno. Każdy będzie dysponował mnóstwem wolnego czasu , a praca będzie służyła wyłącznie przyjemności i będzie dużo, niewyobrażalnie dużo jedzenia, w postaci ogromnych grzybowych plantacji. Seniorzy i grupka cierpiących na artretyzm strażników w wieku przedemerytalnym, stanowili grupę najwierniejszych słuchaczy. Nie wszystko co prawda rozumieli, na przykład : czym jest niebo? Podobno ogromną przestrzenią ponad termitierą... Bez trudu natomiast przychodziło im przyswojenie pojęć związanych z ziemią. Codziennie przecież toczyli korytarze w jej głębi, zabezpieczali setki komór i odnóg ,....ziemia była im bardzo bliska. Toteż, kiedy Prorok przystępował do opisu świata podziemnego, towarzystwo entuzjastycznie kiwało czułkami. Z początku skupiał się głównie na egzaltowanym dziękczynieniu, jednak z czasem bardziej uporządkował swoje wystąpienia, nadając im określoną strukturę. Opowiadał o trzech światach: górnym, środkowym i dolnym. Świat górny zamieszkują Matka i Ojciec kryształu rodzący kryształy , podobnie jak królowa w termitierze składa ciągle jaja. Każdy kryształ wyłania duszę termita, która jest nieśmiertelna. Zamieszkuje ona na pewien czas świat środkowy, czyli termitierę i tam zdobywa kolejne doświadczenia, a po śmierci przechodzi do świata podziemnego, położonego ponad najniższymi kanałami, lub ulatuje w górę, by połączyć się z Matką i Ojcem oraz własnym kryształem. Od woli duszy i sumy uczynków za życia zależy czy będzie promieniować doskonałym blaskiem adorując Matkę i Ojca, czy też uda się na poziom środkowy, by pomagać innym. Dla grzeszników przewidziana jest kara w postaci czasowych, przymusowych robót w świecie podziemnym , niezwykle splątanym i prawie pozbawionym wentylacji, Po jej odbyciu , dusze znów staną się lżejsze i mogą przedostać się do świata środkowego, otrzymując szansę naprawy wyrządzonych krzywd. Jeżeli znów popadną w stare nawyki, będą powracać by odpracować przewinienia... i tak w nieskończoność...

Wkrótce Prorok zbudował wielki ołtarz ( stanowiący nieomal kopię poprzedniego) z tym, że kamyczki i wieńczący je kryształ były znacznie większe, lecz o tym wiedziało tylko kilku zaufanych konstruktorów budowli, pozostali musieli zadowolić się opowieściami na temat jej wspaniałości. Aż pewnego dnia Prorok dopuścił do siebie, na pierwszy rzut oka niewiarygodną myśl aby wszystkie termity mogły doświadczyć boskości, wejść na ołtarz i samodzielnie zbadać czułkami jego strukturę po czym aż wzdrygnął się na ewentualność profanacji Matki i Ojca Kryształu... czyż tymi samymi odnóżami nie ryły w ziemi, dotykały nieczystości i zwłok?- zapytywał po wielokroć, nie otrzymując jednakże odpowiedzi.

Aż nadszedł czas i na Proroka spłynęła upragniona wizja. Tak, już rozumiem – rzekł do siebie. Woda Potrzebna jest Woda. Wystarczy zbiornik na kropelki rosy, by przeprowadzić ablucje. Tak też uczynił i na jego polecenie codziennie, z wielkim mozołem napełniano naczynie,by po dokonaniu rytualnej ablucji, termity mogły dotykać czułkami kamyków i zachwycać się gładkością kryształu. Nikomu nie broniono wejścia, nikomu, kto się pokłonił i dokonał ablucji. Kiedy już wszystkie termity zbadały czułkami ołtarz usiadły najpierw w milczeniu, potem zaintonowały pieśń jakiej nigdy nie słyszała termitiera. Pieśń o pięknych słowach i cudownej rytmice, chwaląca życie, pracę w upale, opiekę nad potomstwem. Pieśń opiewająca gwiazdy, których nikt nie widział oraz Matkę i Ojca kryształów,

Prorok słuchał z niedowierzaniem i wzruszeniem, potem odwrócił się od ołtarza . Gdyby miał oczy zapłakałby, a tak tylko potrząsnął czułkami i dołączył do chóru, intonując pieśń cieniutkim, czystym i mocnym głosem.







  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Dzięki temu, że cię odrobinę znam - Izo, ten tekst ma dla mnie dodatkowy wymiar. Przekaz jakby nie patrzeć pozytywny. Nie będę się rozpisywał o "poprawnościach". Są na tym portali użytkownicy bardziej ode mnie kompetentni w recenzowaniu. Pozdrawiam.
avatar
Dziękuję Piotrze,że zajrzałeś :) Temat bajkowy, ale raczej dla dorosłych, z nawiązaniem do kosmologii szamańskiej, która fascynuje mnie już od dawna :)
avatar
Nieprzypadkowo bohaterami tej Ezopowej bajki są ślepe ŚLEPE, jak ten kret, termity!

Ps. Ale na pewno "mają uszy do słyszenia..."
© 2010-2016 by Creative Media
×