Autor | |
Gatunek | proza poetycka |
Forma | proza |
Data dodania | 2015-04-03 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1885 |
OBRZYDLIWA ULICA /11/
Oprócz innych problemów, był problem diabła.
O diable wiedziały coś starsze kobiety – zwłaszcza te, co to z niejednego pieca chleb jadły. Potrafiły zaklinać go i jakoś dogadywać się z nim. Znały różne zawołania w obcych językach, które diabeł odbierał pozytywnie. Wiedziały też, jak je stosować.
Diabeł czasami potrafił wyświadczyć przysługę ale nie należało z tego wyciągać pochopnych wniosków, w rodzaju: będzie dobrze, bo dogadaliśmy się. Psuł najlepsze układy. Zawsze... Była to jakaś dziwna siła sprawcza, która w okrutny sposób potrafiła szydzić z ludzkich wysiłków bez oceniania ich. I tak - jeśli ktoś za dużo mówił o walce z sanacją, czyli z epigonami poprzedniego systemu politycznego, mogło się to skończyć poważną chorobą własną lub kogoś z rodziny.
Diabeł proszony o zmiłowanie przeważnie udawał, że nie rozumie o co chodzi... Stare kobiety utrzymywały, że trzeba mu wtedy powiedzieć po niemiecku „weg” i po hiszpańsku, czy też po włosku „basta”, co w sumie składało się na łacińskie „apage, Satanas!”
Nasz kolejarz uważał się za ateistę - w diabła nie wierzył. Wierzył natomiast w siebie. Był to z jego strony poważny błąd.
Któregoś razu ów jegomość przybrał jego postać i pokazał mu się. Widzieli to również inni. Niektórzy domyślili się, że oglądają diabła. Reszta uznała, że jest to nasz kolejarz. Ktoś był zdania, że na dwoje babka wróżyła, a jedna z kobiet uznała, iż nie ma to większego znaczenia, bo i tak wychodzi na jedno...
Ten incydent zamącił kolejarzowi w głowie i pogłębił jego megalomanię. Tak.., diabeł był bardzo podstępny a jego obecność odczuwalna.
Wśród ciemniaków panowała opinia, że wszelkie nieszczęścia powodujemy my lub przypadek. Ich kobiety pojmowały diabła na sposób klerykalny. Biegały z tym problemem do pobliskiego kościoła. Miały o tyle rację, że tylko tam wypadało o tej sprawie mówić bez żenady. W państwie komunistycznym opowiadanie o diable w innych, pozakościelnych okolicznościach mogło świadczyć jedynie o niepoczytalności osoby, która taki temat porusza. Sprawa była jednak znacznie bardziej złożona, niż mogłoby się wydawać.