Tekst 1 z 2 ze zbioru: odcienie ironii
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2015-10-02 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 4007 |
przysiadła w nogach tak jak przystało
straszyć swojego nie było w planie
choć przełożyła by przez kolano
dzisiaj ma inne lepsze zadanie
małżonek jakiś jest roztargniony
przez sen mamrocze nieznane imię
i w końcu przestał nawet biadolić
może już bierze co się nawinie
nie oddam łatwo tu pomyślała
służyło mi to przez całe lata
a teraz mają być tylko jaja
wnet na śpiącego przepuszczę atak
ale za bardzo już zesztywniała
więc nic nie wyszło z tych jej karesów
kiedyś to wszystko w rękach trzymała
dziś nie dopuszczą do interesu
oceny: bezbłędne / znakomite
Tytuł podmieniłabym na "Zmora", która dusi namiętnie śpiącego płci męskiej, a ten mamrocząc i z trudem wyzwalając się z uścisków, wszystko zgania na ciężkostrawną kolację ;-)))
Wiersz bardzo fajny, więc na drobne usterki szkoda zwracać uwagę :-)))
Serdecznie :)))
Fajne, z polotem:) Jak to cały czas trzeba trzymać rękę na " pulsie". Buziaki Milren :)