Przejdź do komentarzyHoracy z dzieckiem
Tekst 10 z 21 ze zbioru: FiloniZofia
Autor
Gatunekfilozofia
Formaproza
Data dodania2016-01-02
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2746

Horacy wybrał się pewnego popołudnia nad rzekę,zwaną co najmniej osobliwie.Zastanawiał się,czy czasem ta rzeka nie ma za zadanie wskrzesić jakiejś duszy,jak to w dawnych wierzeniach bywało.Patrzył na kaczki pływające w niej pod prąd,co rusz rzucając im kawałki chleba,który sam upiekł a nawet nie szkoda mu go było i zabrał,aby się z tymi,jak mawiał-nielotami podzielić.Kaczki kwakały i pływały,co Horacy wziął za dobrą monetę,bo ostatecznie woda w tej rzece musiała być czysta.Pomyślał,że inaczej żadna zwierzyna by się nie nabrała na taki wodopój.

No i jak to bywa podczas upałów,podeszła do niego matka z dzieckiem w wózku.

Spojrzała na Horacego wymownie,tak jakby z żalem,ale nic nie powiedziała tylko smoczkiem zamknęła małemu Jasiowi zapłakaną buzię,mówiąc

-A cio to Jasieńku-nie rycz,bo cię nikt nie bije,smoczka masz,to się nim zajmij.

Horacy przez chwilę dumał,jak tu się odezwać,ale wstyd mu było.Karmił kaczki i udawał,że poza przyrodą nic  wokół siebie nie widzi.

Matka odezwała się po raz kolejny do małego Jasia

-Jasiu nie płacz,ten skur...syn nam za to zapłaci.

Horacy spojrzał na matkę i zapytał w duchu sam siebie-za co może zapłacić ktoś matce z dzieckiem?Podrapał się po głowie i przyjrzał się Jasiowi.

Matka wilkiem popatrzyła w jego czarne oczy i spytała

-Co to?Kolejny tatuś,niepłacący alimentów?

-Nieee.Ja tylko tak się przyglądam,z ciekawości-odpowiedział Horacy,który się prawie wystraszył.

-No tak,pan pewnie z tych co to sami, a kto teraz ma czas na takie wycieczki?

Horacy spojrzał na nią zdumiony,bo przecież matka z małym Jasiem też na spacerze była,ale się nie odezwał.

Po chwili jednak zmienił zdanie i odpowiedział

-Tak,teraz to ludzie kompletnie nie mają czasu zastanowić się nad upływem czasu,a ten jak rzeka plynie w niemej dolinie i gdzieś się kończy,a może zaczyna.Jezioro to nie to samo.Tylko co się liczy to te pieniądze.

Matka małego Jasia się obruszyła i odeszła bez słowa.

Za to Horacy rozmyślał nad tą rzeką i tą przygodą przez cały dzień.


  Spis treści zbioru
Komentarze (7)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Koszmar...
avatar
Moje odwieczne oceny ;)))

Serdecznie :)))
avatar
Tekst na kolanie pisany,jak zwykle.Osobliwie się nie obrażam,sama widzę,jak piszę.:P:)))
avatar
Chyba cię nie zaskoczę mówiąc, że mam kilka uwag :)

" nad rzekę,zwaną co najmniej osobliwie" jakoś to dziwnie brzmi może- "nad rzekę o osobliwej nazwie"

"kaczki pływające w niej pod prąd" moim zdaniem "w niej" jest zbędne

"chleba,który sam upiekł a nawet nie szkoda mu go było i zabrał,aby się z tymi,jak mawiał-nielotami podzielić" tu też mi nie leży. Czytam sobie to mniej więcej tak :"chleba, który sam upiekł. Nie było mu szkoda zabrać go ze sobą, aby się z tymi...

we fragmencie, gdy matka mówi do małego dziecka skr*syn oczekiwałabym od Horacego oburzenia tak skandaliczną postawą. Powinnaś w tym momencie Horacego przedstawić jako wstrząśniętego obserwatora i skierować jego tok myślenia nie na "za co może zapłacić ktoś matce z dzieckiem?" ale coś w stylu jak można mówić takie rzeczy do dziecka, co z niej za matka. Bo za co może ktoś zapłacić matce z dzieckiem to każdy sobie może dopowiedzieć oczywiste historie, facet odszedł, zdradził itp itd.
avatar
Nie jestem zaskoczona ani trochę.
To opowiadanie to takie proste myśli,a język jest taki,a nie inny.
W kwestii-Horacy powinien być oburzony-się nie zgodzę,ponieważ zdarzyło mi się obserwować takie scenki i nikt oburzony nie był.
Z resztą się absolutnie zgadzam.
avatar
Samotne, borykające się z trudnym (zawsze pod górkę i po tych schodach) życiem odwieczne matki z wózkiem... i Horacy! Tak! Trzebaż to okiem i wrażliwością Poetki tak właśnie do głębi ujrzeć - i zobrazować!
avatar
Do poetki mi daleko,ale opowiadania przeplatane swoimi doświadczeniami zawsze lubiłam pisać.Dzięki zakomentarze:)Emilio.
© 2010-2016 by Creative Media
×