Autor | |
Gatunek | filozofia |
Forma | proza |
Data dodania | 2016-01-02 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2746 |
Horacy wybrał się pewnego popołudnia nad rzekę,zwaną co najmniej osobliwie.Zastanawiał się,czy czasem ta rzeka nie ma za zadanie wskrzesić jakiejś duszy,jak to w dawnych wierzeniach bywało.Patrzył na kaczki pływające w niej pod prąd,co rusz rzucając im kawałki chleba,który sam upiekł a nawet nie szkoda mu go było i zabrał,aby się z tymi,jak mawiał-nielotami podzielić.Kaczki kwakały i pływały,co Horacy wziął za dobrą monetę,bo ostatecznie woda w tej rzece musiała być czysta.Pomyślał,że inaczej żadna zwierzyna by się nie nabrała na taki wodopój.
No i jak to bywa podczas upałów,podeszła do niego matka z dzieckiem w wózku.
Spojrzała na Horacego wymownie,tak jakby z żalem,ale nic nie powiedziała tylko smoczkiem zamknęła małemu Jasiowi zapłakaną buzię,mówiąc
-A cio to Jasieńku-nie rycz,bo cię nikt nie bije,smoczka masz,to się nim zajmij.
Horacy przez chwilę dumał,jak tu się odezwać,ale wstyd mu było.Karmił kaczki i udawał,że poza przyrodą nic wokół siebie nie widzi.
Matka odezwała się po raz kolejny do małego Jasia
-Jasiu nie płacz,ten skur...syn nam za to zapłaci.
Horacy spojrzał na matkę i zapytał w duchu sam siebie-za co może zapłacić ktoś matce z dzieckiem?Podrapał się po głowie i przyjrzał się Jasiowi.
Matka wilkiem popatrzyła w jego czarne oczy i spytała
-Co to?Kolejny tatuś,niepłacący alimentów?
-Nieee.Ja tylko tak się przyglądam,z ciekawości-odpowiedział Horacy,który się prawie wystraszył.
-No tak,pan pewnie z tych co to sami, a kto teraz ma czas na takie wycieczki?
Horacy spojrzał na nią zdumiony,bo przecież matka z małym Jasiem też na spacerze była,ale się nie odezwał.
Po chwili jednak zmienił zdanie i odpowiedział
-Tak,teraz to ludzie kompletnie nie mają czasu zastanowić się nad upływem czasu,a ten jak rzeka plynie w niemej dolinie i gdzieś się kończy,a może zaczyna.Jezioro to nie to samo.Tylko co się liczy to te pieniądze.
Matka małego Jasia się obruszyła i odeszła bez słowa.
Za to Horacy rozmyślał nad tą rzeką i tą przygodą przez cały dzień.
oceny: dno / dno
oceny: bardzo dobre / znakomite
Serdecznie :)))
" nad rzekę,zwaną co najmniej osobliwie" jakoś to dziwnie brzmi może- "nad rzekę o osobliwej nazwie"
"kaczki pływające w niej pod prąd" moim zdaniem "w niej" jest zbędne
"chleba,który sam upiekł a nawet nie szkoda mu go było i zabrał,aby się z tymi,jak mawiał-nielotami podzielić" tu też mi nie leży. Czytam sobie to mniej więcej tak :"chleba, który sam upiekł. Nie było mu szkoda zabrać go ze sobą, aby się z tymi...
we fragmencie, gdy matka mówi do małego dziecka skr*syn oczekiwałabym od Horacego oburzenia tak skandaliczną postawą. Powinnaś w tym momencie Horacego przedstawić jako wstrząśniętego obserwatora i skierować jego tok myślenia nie na "za co może zapłacić ktoś matce z dzieckiem?" ale coś w stylu jak można mówić takie rzeczy do dziecka, co z niej za matka. Bo za co może ktoś zapłacić matce z dzieckiem to każdy sobie może dopowiedzieć oczywiste historie, facet odszedł, zdradził itp itd.
To opowiadanie to takie proste myśli,a język jest taki,a nie inny.
W kwestii-Horacy powinien być oburzony-się nie zgodzę,ponieważ zdarzyło mi się obserwować takie scenki i nikt oburzony nie był.
Z resztą się absolutnie zgadzam.
oceny: bezbłędne / znakomite