Przejdź do komentarzyKsiążę
Tekst 4 z 7 ze zbioru: Bajki
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formaproza
Data dodania2016-08-01
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2211

Żył był sobie książę. Zwyczajny taki. Podobny do wielu innych księciów. Książę – i tyle. I żeby choć czymś różnił się od od innych książąt. No – niczym. A żeby było prościej postanowił skromnie siebie nazwać - Księciem. Nie jakimś tam księciem suwerennego księstwa, lub „Jego ekscelencją”, wspaniałym Ludwikiem czy Zygmuntem; po prostu: Książę, i już.

Oj, nieszybko ta bajka będzie się rozwijać, tak jak i nieszybko potoczą się sprawy, a zatem spokojnie wyskoczył sobie nasz Książę ze świata bajek do realnego świata. Prościutko do naszego świata. A w naszym świecie jak w sam raz był poniedziałek. Wyglądał jak każdy inny dzień tygodnia. I dlatego wszyscy w zasadzie pracowali, albo oglądali telewizyjne seriale o spieraniu się ludzi albo wypadkach na drodze. Ogólnie rzecz biorąc, każdy był czymś zajęty. Ale dlaczego każdy? A dlatego, że w naszym świecie nigdy nie widywano księciów. Oczywiście, wielu słyszało o nich. Niektórzy nawet w nich wierzyli. Ale nikt nigdy ich nie obserwował z bliska.

Niektórzy z mężczyzn korzystając z tego faktu, pod płaszczykiem nieznajomości książęcych etykiet próbowali się pod nich podszywać. Ale niespecjalnie im to wychodziło. Ponieważ, jak powszechnie wiadomo, księciem nie bywa się dzień albo dwa. Księciem się bywa od urodzenia, przez całe życie. Wystarczyło więc trochę zaczekać – i szydło samo wychodziło z worka. Oj! Szydło dziś to dwuznaczne słowo. Więc powiem inaczej: podszywający się Księżyc nie wyrastał na Księcia. To Księcia podszywającego się na księżyc wysyłano.

I oto nasz Książę jechał po krętej acz szerokiej ulicy, na przykład Sienkiewicza w Starych Babicach. Jechał i cieszył się otaczającym światem. I choć mu mama opowiadała, że ten realny świat jest wielki, to że aż taki – bardzo go dziwiło.

Patrzył na szerokie bulwary i rosnące przy nich niesamowite drzewa. Po bulwarach chodziły eleganckie kobiety ukraszone niezwykłymi ozdobami. Niektóre z nich spacerowały razem z pieskami. Niektóre piesków nie miały, ale z tego powodu ich talie wcale nie prezentowały się gorzej.

Modulowane dźwięki gitar mieszały się z dolatującymi to stąd, to stamtąd cytatami mędrców: Wielkiego Jarosława albo zatroskanego Antoniego. Kolorowe sukienki przemykały przez kolorowe kwietniki i nie było możliwym odróżnić, co jest kwiatem, co kobietą. Taki pastoralny obrazek powszechnego szczęścia i powszechnej równowagi fascynował. I jedno było przynajmniej jasne: świat jest piękny i wszystko w nim wspaniałe.

I nagle nad tym sielskim pejzażem rozległ się bijący po sercach i duszach okrzyk:

- Ludziska! Patrzcie!... Książę!!

Przez chwilę zapanowała cisza, na moment świat zamarł. Zastygł każdy listek każdego drzewa. Każdy płatek każdego kwiatka. Osypały się nagle przemykające przez klomby kolorowe sukienki i kwiaty. Wzniosłe myśli i cytaty rozlały się po ziemi w postaci opadu gradu i deszczu, ponieważ usta wypowiadające je zamarły w niemym zachwycie. Chwilę później pustka ustąpiła swe zacne miejsce ciszy.

I ta cisza została przerwana przez tętent setek obcasów, poszumem szybkich, gołych stóp i szelestem niewieścich kosmetyczek.

I oto nasz Książę otoczony został gęstym pierścieniem. Pierścieniem w pierścieniu.

`Boże, nigdy nie myślałem, że istnieje tak wiele pięknych kobiet. Skąd one się wzięły? Mama nigdy mi o nich nic nie mówiła” - błysnęła w książęcej głowie znikąd przybyła myśl. `Jaki piękny!` – Błysnęła druga myśl, wiadomo skąd przybyła, w głowach otaczających go kobiet.

Jedna skromna nieskromnie ubrana kobieta o imieniu Andżelika podeszła do księcia i zapytała:

- Kim jesteś, przystojniaczku?

- Jestem Księciem. Po prostu: Księciem. – Odpowiedział zakłopotany Książę.

Andżelika podeszła do niego i, patrząc w głębokie oczy Księcia, nagle go uszczypnęła.

- Oj, oj! – Jęknął Książę.

- Dziewczyny! On jest prawdziwy! Prawdziwy!!

I Książę zaczął być przerzucany z rąk do rąk...


I koniec bajki, bo nie wiem, co dalej pisać.




  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Szok i brak słów.:p
avatar
Ciekawa bajeczka i poprawnie skonstruowana. Mam wątpliwości, czy "A żeby" jest poprawnie zapisane. Jest przecież słowo "Ażeby" lub po prostu można było napisać "Żeby". I w moim przekonaniu należało zastosować jedną z tych możliwości. Już o tym wspominałem, że razi mnie pisanie myśli w cudzysłowach.
Zbędny jest przecinek przed "lub", a innym zdaniu dwukrotnie występuje "albo"; przecinek należało wstawić przed drugim "albo", a nie przed pierwszym, jak to zostało napisane. Brakuje przecinka przed: skąd. Są to drobiazgi, dlatego też ocena za poprawność językową została obniżona minimalnie.
avatar
I to jest szok,ze książę może być przerzucany,chyba,ze akurat żuje gumę.
avatar
Ilustracja do tej bajki o Księciu w sedno trafiona, i już poległ :)
© 2010-2016 by Creative Media
×