Autor | |
Gatunek | bajka |
Forma | proza |
Data dodania | 2016-08-05 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2237 |
Dawno, dawno temu w odległej prehistorii, wszelkie życie toczyło się w bezkresnych otchłaniach oceanicznych. Ich władcą był potężny Oceanos. Otoczony nimfami wodnymi i syrenami panował samowładnie w tych bezkresnych głębinach wodnych. Rafy koralowe i bogaty, różnobarwny świat podwodny strzegł wejścia do pięknego królestwa Oceanosa. Zdawać się mogło, że jego panowaniu nic nie może zagrozić, ale również w tym oceanicznym królestwie zgoda, miłość, posłuszeństwo i autorytet, zakłócone zostały zazdrością i żądzą władzy oraz nieprzemożną chęcią wpływu na samowładcę. Pierwsze symptomy rywalizacji pojawiły się między nimfami wodnymi, czyli matkami potomków Oceanosa, a syrenami i zrodzonymi w tej linii infantami. Nimfy starały się walczyć o względy Oceanosa swoją urodą, zaś syreny czarowały go swoim przepięknym śpiewem. Konflikt pogłębił się na skutek wzrastania liczby w świecie wodnym syrenooceanosów i nimfooceanosów, czyli potomków syren i nimf. Rywalizacja między potomkami władcy otchłani wodnych, stała się otwarta, a z biegiem lat zaczęła zagrażać samemu Oceanosowi. Doprowadzony do furii przez nałożnice ze swymi dziećmi, wyrzucił je ponad wody oceanów na stworzone przez niego kontynenty, na których jako wygnańcy zamieszkali syrenooceanosi i nimfooceanosi wraz z ich matkami, i siostrami. Tak wiec, powstały antagonistyczne narody i państwa. W pierwszej fazie pobytu w zupełnie odmiennych warunkach życiowych, zagubieni, zostawieni sami sobie, pragnęli odkupić swoje grzechy wobec ich ojca.
Żyjąc cały czas pod egidą Oceanosa teraz wygnani przez niego, odczuwali brak duchowego pana i władcy, który czuwałby nad nimi, wspierał ich w dążeniach i celach w życiu doczesnym i wiecznym. Wierzyli mocno i wierzą, że jak ich ojciec tak, i oni, będą nieśmiertelni. Na wzór swego ojca, który po wielkiej eksplozji oceanu na wytworzonych bryzach, uniesiony został w przestworza niebieskie, stworzyli Allaha, Jahwe i Boga.
Geneza ich wiary miała wspólną proweniencję, ale zdominowana żądzą władzy i chęcią przywództwa nad innymi religiami doprowadzała do wzajemnego zwalczania się. Konflikty na tle religijnym nie tylko objęły odłamy tego samego wyznania, ale mają coraz częściej zasięg światowy i toczą się między islamem a chrześcijaństwem czy judaizmem, hinduizmem oraz buddyzmem, i noszą nazwę, o ironio -„świętych wojen” o niewyobrażalnej eskalacji fanatyzmu, nacjonalizmu oraz nienawiści.
Spór ich nie objął jednak wszystkich zakamarków globu ziemskiego i wydawać by się mogło, że te enklawy są miejscami szczęśliwości ludzkiej. Taki raj na ziemi odnależli potomkowie Oceanosa w centrum Europy, w przepięknie ukształtowanym topograficznie terenie, odgrodzonym od północy morzem a od południa pasmami gór zaś od wschodu i zachodu rzekami. Ich królowa przepływa przez środek opisywanej enklawy, bogatej w różnorodne zasoby naturalne.
Na tym terenie, wyrzuceni z głębin morskich, znaleźli się zarówno syrenooceanosi jak i nimfooceanosi.Mimo iż skłóceni ze sobą, żadna z tych grup etnicznych nie chciała opuścić tej przepięknej ziemi, nazywając ją POLANDORIĄ. Po długich negocjacjach, często bardzo burzliwych, uzgodnili, iż nimfy zamieszkają tereny leśne, natomiast rusałki osiedlą się nad wodą. Początkowo, wydawało się, że zgoda i porozumienie zapanowało wśród zwaśnionych pradawnych rodów syrenooceanidów i nimfooceanidów. Jednak to były tylko pozory, bo w ich genach tkwiły głęboko zakorzenione antagonizmy, przejawiające się we wzajemnej niechęci, wrogości i nieufnosci. Zapominali wówczas o pięknym kraju, w którym zamieszkali wspólnie a ich ciągłe kłótnie, zawiść, wzajemne wywyższanie się, zarozumiałość, prywata i buńczuczność sprawiała, iż ciągle uzależniali się od swych sąsiadów, szukając u nich wsparcia. Wykorzystywali owo warcholstwo, awanturnictwo, wichrzycielstwo, rozwydrzenie, impertynencję, pieniactwo, zaciekłość i przekorę mieszkańców Polandorii wszyscy sąsiedzi wokół, doprowadzając nawet do całkowitego zniknięcia jej z map świata. W obliczu całkowitej utraty swej jednak kochanej ojczyzny, jednoczyli się we wspólnej walce w celu odzyskania wolności, aby znowu ich buta, wyniosłość, arogancja, przemądrzałość, buńczuczność wobec siebie doprowadziła do całkowitej spolegliwości wobec obcych. Na własnych organizmach tworzyli toksyczne narośla do zwalczania się wzajemnie. Podzieleni i skłóceni wychodzili na ulice podskakując w żałosnych podrygach, wywołując tym godny politowania śmiech obcych obserwatorów.
Nie zjednoczyła ich przyjęta religia, nie zwyciężyła troska o kraj, nie nauczyła historia. Jedynie miłość młodych, która nie zna podziałów i granic zwalcza prehistoryczne antagonizmy, ale i oni nie chcą żyć w tym zwaśnionym kraju, w którym nie dba się o ich przyszłość, dlatego masowo opuszczają ojczystą ziemię, budując szczęście rodzinne na obczyźnie. Tymczasem Polandoria stała się dryfującym statkiem, z załogą podejmującą sprzeczne i szkodliwe uchwały, zarządzenia, i decyzje, uciekającą się pod skrzydła obcych państw w celu rozstrzygnięcia ciągle narastających sporów, zapominając o prawdzie uniwersalnej GDZIE SIĘ DWÓCH BIJE, TAM TRZECI KORZYSTA.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bardzo dobre / znakomite