Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-02-14 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2091 |
Marcel dejmował spodnie zabawnie podsakakując
-A skarpetki?-głupio się usmiechał i niezbyt już pewny siebie.
-Nie idioto,skarpetki zostaw-Paulina patrzyła śmiejąc się z niego w duchu. Nie mogła uwierzyć,że Marcel się rozbiera.
Marcel spojrzał na nią z dziwnym wyrazem twarzy.
-A majtki?
-Nadal nie rozumiem,powiedziałam zdejmuj,znamy się juz na tyle,chyba?
-Hmmmm,nie wiem,tak myślę,żeeee,nie wiem,co chcesz zrobić!
-Haahahahaaaa,a ty myślisz,że co?Narysuję cię,i opiszę,uczymy się biologii.
-Aha,tylko jak ja wyglądam?-Marcel zrobił minę.-Paulina nie śmiej się ze mnie.
-Nie,nie,ja się nie śmieję,ja płaczę ze śmiechuuuu-hahahaaaahaahha.
-To ty się też rozbieraj.Natychmiast!
Paulina poczerwieniała.Tym razem nie było jej do śmiechu.
-No nie wygłupiaj się Marcel.Obiecałeś.
-Nie,tak na rozkaz to ja też się nie rozbieram.
-No tak,no tak,matka mnie uprzedziła,że każdy facet chce rządzić.Jak czegoś chce,a ja mam niby być potulna?Zamieniamy się rolami,mój drogi.Dziś rządzę ja.
-Hahahahahahaa,ale ty nie potrafisz rządzić Paulina.-Marcel nadal stał obok fotela,na ktorym siedziała z założoną nogą pod spód.
-Wiesz Marcel,takie relacje są okropne!Nic z tego.Tak sie nie da.Ja ci pomogę.
Paulina podeszła do niego zdejmując mu majtki czerwone majtki do połowy ud.
-No,no,co my tu mamy?
Marcel jęknął.Kochamy się Paulina?
-Tak,chyba cię lubię,w każdym razie,nie wiem,Marcel obejmij mnie.
Marcel obejmował Paulinę wodząc swoimi dłońmi po jej nagich ramionach,uchwycił w palce jej miękkie włosy,i zakręcił je lekko.Wdychał ulubiony zapach szamponu,kiedy Paulina westchnęła.
-Wiesz Marcel?-szepnęła.-Zobaczę jak to wygląda.Zabawię się w lekarkę.-hhahaahaaa.
-Ok,zobacz.
Paulina zerknęła w dół,Marcel wydawał jej się taki inny,taki odmienny,inny od niej.Poczuła coś w rodzaju zdrowej ciekawości,róznice zawsze odnajdywała we wszystkim bezbłędnie.
-Aha,wiesz,no tak-zaczerwieniła się.-Teraz już wiem,wiem jak to wygląda.Jak kwiatek z prętkiem.
-Nie wymyślaj,Paulina,zdejmij te koronkowe figi.
Paulina kochała się tego wieczoru po raz drugi.Poczuła,ze robi coś,na co nigdy wcześniej nie miała ochoty.Poczuła jakiś przepływ fluidów pomiedzy nią a Marcelem,jakiś rodzaj czułości,uczucia,którego nigdy nie czuła.Mogła powiedzieć,że się kocha,a nie,że uprawia seks.Nawet ten członek,którym była zainteresowana już jej nie interesował,tylko Marcel .
oceny: dobre / bardzo dobre
;-)))
oceny: dobre / bardzo dobre
Wiesz,że ja zauważyłam taki idiotyzm,który w naszym kraju zagościł,zewzgledu na to,że młodzież uczy się tak,jak się uczy,albo raczej jak ich UCZĄ,i wszystko,co napiszesz,może być osobiście odebrane,i może być dziełem szatana.Mało tego,możesz to być ty sam,a wiadomo,że w każdej powieści ludzie sa albo fikcyjni albo prawdziwi,co autor podkreśla,ale zawsze realia są LUDZKIE, takie w odniesieniu do prawd uniwersalnych,bo takie scenki były i będą,od początku świata do końca.I nie należy przypisywać ich komuś jednemu-egocentrycznemu,każdy przeżywa miłość tak samo,ale z kims innym i każdy się może konfrontować z takimi scenami.