Tekst 25 z 213 ze zbioru: międzyczas
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2017-03-08 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2300 |
moja przygoda z pięknem
była dosyć zwyczajna
i prosta jak geniusz alchemika
dotarłem do niej słowem
bo tak mi po drodze było
chociaż zjadałem oczami
każdy kawałek zwyczajności
udawałem że mówię
a tak naprawdę tonąłem
w jasnoszarym marengo
niezwykłego ciepła
migdałowych spojrzeń
stworzyłem ją dla siebie
jak wiersz o wiośnie
która przychodzi
złotem foryscji
zapachem jaśminu
i koniecznie niezapominajek
była piękna jak milczenie kobiet
zaczajone w kącikach ust
oceny: bezbłędne / znakomite
moje przygody z pięknem
były dość zwyczajne
i proste jak geniusz alchemika
docierałem do nich słowem
itd.,itd.
Pluralis maiestatis w takim jak ten świetnym wierszu wskazywałby nie na dziecinną dosyć chyba jednorazowość przygody z pięknem a na dojrzałe tego piękna wielokrotne celebracje.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
Ale dla pana, Sir Theodor, mam coś specjalnego. Dla Pana jest Lithops. Idealny na parapet. Ma piękne kwiaty, ale nie pachnie jak jaśmin, heh. Lubię go i proponuję, że Pan też go hodował. Pozdrawiam.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Oj, lubię takie, bez językowych fajerwerków, a czytaja sie na wdechu. Piękny wiersz.