Przejdź do komentarzyRozdział 14
Tekst 14 z 30 ze zbioru: Na samo dno
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2017-07-08
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń1536

– Pamiętaj, żeby pożegnać się z przeciwniczką. – Kowalska przypomniała swojej jedenastoletniej zawodniczce, wyglądającej, jakby była żywcem wyjęta z książki „Ania z Zielonego Wzgórza”, o prawidłowym zakończeniu meczu tenisowego.

– Pani trener, czy wiadomo już coś o turnieju? – Spytała dziewczynka ściągając opaskę z głowy. Rozplątał się jej przy tym kok i kaskada długich rudych włosów rozsypała się po plecach. Mała miała na myśli odbywające się we Wrocławiu pod koniec miesiąca zawody z cyklu pucharu Polski.

– W przyszłym tygodniu wszystko powiem twojej mamie – odpowiedziała trenerka.

Młoda kobieta w pełni rozumiała podniecenie małej dziewczynki. To był dla zawodniczki pierwszy turniej tej rangi i nie mogła się wprost doczekać występu w nim. Dla Karoliny jednak były w tym momencie rzeczy ważniejsze. Podobne podekscytowanie odczuwała na myśl o perspektywie spotkania z Danielem. Spojrzała na zegarek, Omega Seamaster, który James Bond nosił w filmie „Casino Royale”. A przynajmniej jego zgrabną podróbkę kupioną przez Adama w Chinach dwa lata temu. Co prawda zegarek był dla niego, ale dziewczyna nie mogła się powstrzymać przed zabraniem go swojemu byłemu już partnerowi, gdy jeszcze byli parą..

Była za dziesięć piąta. Za dziesięć minut miała być u Daniela, a była jeszcze w totalnej rozsypce. Szybko pozbierała z szatni swoje rzeczy i wzięła je ze sobą do samochodu. Na prysznic nie ma już czasu, wykąpie się u Daniela.


Mężczyzna otworzył drzwi i na jej widok uśmiechnął się kpiąco.

– Co słychać, dresiaro?

– Daruj sobie. – Pokazała mu żartobliwie język i weszła, mijając go w progu.

– Gotowa do przejęcia roli Master Chefa? – Spytał nawiązując do znanego programu telewizyjnego o gotowaniu.

– Daj mi się tylko wykąpać. – Bez wahania ruszyła w stronę łazienki. Czuła się tu tak dobrze, jak we własnym mieszkaniu, choć przecież tak naprawdę dopiero zaczęli się spotykać, a ona nie przesiadywała u Daniela na okrągło.

W niewielkiej łazience jak zwykle walały się jego ubrania, najpierw więc Karolina powrzucała wszystko do kosza na brudy. Wiedziała, że będzie miał później do niej pretensje, bo część rzeczy mógł przecież jeszcze założyć, zanim pójdą do prania. Uzupełniła niedobór papieru toaletowego zapasem z szafki. Teraz, gdy już w łazience zapanował względny ład, mogła swobodnie wejść pod prysznic. Chłodna woda od razu ją orzeźwiła. Potreningowe zmęczenie minęło i młoda kobieta była w pełni gotowa, by całą noc świętować urodziny swojego mężczyzny.

Po wyjściu spod prysznica Kowalska dosłownie oniemiała. Było tyle do zrobienia, a Daniel siedział w fotelu, czytając „Przegląd Sportowy”.

– Czemu nic nie robisz?

– Co? – Przeniósł na chwilę na nią wzrok z gazety.

– Daniel, mamy pełno roboty. Czemu ty sobie czytasz?

– Ja… Czekałem na ciebie. Sam nie dam rady złożyć tej sofy. – Zerwał się na równe nogi wyrzucając „Przegląd” za siebie.

Przewróciła oczami.

– Dobra, złóżmy tę sofę i muszę się wziąć za jedzenie.


Pierwsza przyszła Ania.

– Cześć. – Przebywająca w kuchni Karolina usłyszała jej wesoły głos dochodzący z przedpokoju. – Chciałam sprawdzić, czy w niczym ci nie pomóc. – Czyżby słyszała w głosie przybyłej uwodzicielską nutkę?

– Radzimy sobie – Kowalska odpowiedziała z przekąsem wychodząc na przywitanie. – Ale jak chcesz, to możesz porozkładać szklanki, talerzyki, alkohole, chipsy i paluszki. W tym pomoc przyda mi się na pewno.

Daniel spojrzał na Anię zakłopotany, po czym usiadł na złożonej już sofie i włączył telewizor, by obejrzeć odbywające się w katowickim spodku walki KSW.

Wszystko było elegancko przygotowane. Stół wyglądał niezwykle zachęcająco, z całym swoim bogactwem przekąsek i alkoholu. Zeszli się pozostali goście. Karolina wyszła na chwilę do łazienki, zasłaniając się potrzebą. Tak naprawdę musiała wykonać połączenie telefoniczne. To była niespodzianka dla Daniela. Wiedziała, jak bardzo jej mężczyzna uwielbiał piłkę nożną, zamówiła więc tort w kształcie pucharu, jaki dostaje zwycięska drużyna w europejskiej Lidze Mistrzów. Cukiernia, która miała wykonać zamówienie, uważana była za jedną z najlepszych w Trójmieście i zwykle miała terminarz zapisany na kilka miesięcy w przód. Na całe szczęście córka właściciela cukierni była jedną z zawodniczek w szkółce Karoliny.

Tak jak dziewczyna przypuszczała, niespodzianka się udała. Daniel zachwycił się tortem, w dodatku jego kobieta podarowała mu ulubione perfumy. Mężczyzna ucałował mocno Karolinę. Nastał czas na prezenty od reszty ekipy, a potem na jedzenie i trunki.

Z upływem wieczora Daniel pił coraz więcej. Nie znał umiaru, a razem z nim pili też inni. Kowalska z niepokojem obserwowała jego wzrastające zainteresowanie Anią, wraz z rosnącą ilością alkoholu w jego organizmie. Karolina nigdy nie należała do dziewczyn robiących aferę z niczego. Przecież udany związek opiera się na zaufaniu, prawda? Zacisnęła więc zęby, żeby nic nie powiedzieć i pięści, żeby nie spuścić tamtej dziewczynie łomotu.

Poza tym zabawa rozkręciła się na dobre. Nikt z gości nie zwracał już uwagi na toczące się w telewizji walki. Wszyscy skupili się na alkoholu i żartach. Kamil tańczył z Magdą w rytm „Noche Bohemia” Jerry’ego Rivery. Łukasz, ledwo już trzymający się na nogach założył się z Wojtkiem, którego Karolina poznała dopiero dzisiejszego wieczoru, ile razy odbije piłkę tenisową paletką do ping ponga. Daniel z Anią robili sobie głupie zdjęcia na balkonie. Zresztą wchodząc do pokoju, tylko na krótką chwilę po szklankę z whisky mężczyzna zaplątał się w zasłonę i przewrócił, łamiąc przy tym ciemny drewniany karnisz. Wszyscy zamarli w oczekującym milczeniu. W mieszkaniu rozbrzmiewały tylko bachatowe rytmy dochodzące z leżącego na kuchennym blacie laptopa i cichy stukot odbijającej się od paneli piłki, która wypadła Wojtkowi.

Nagle zapętlony w zasłonę Daniel roześmiał się głośno, przerywając tę chwilę konsternacji.

- Co się tak gapicie? Pomóżcie mi. – Rechotał.

Karolina rzuciła się, by posłużyć mu ramieniem i wyplątać go, a poszła jej w sukurs Ania. Chłopak odrzucił połamany karnisz, strzepnął z siebie resztki pobitej szklanki po whiskey i dalej ruszył się bawić.

Impreza, jak to było zapowiedziane już wcześniej, nie mogła obyć się bez pomniejszych tego typu ekscesów.

Tej nocy stało się jednak to, czego tak bardzo Karolina się obawiała, a przeczuwała to szóstym zmysłem. Ania uwiodła pijanego Daniela bez żadnego problemu. Stało się to, gdy impreza oficjalnie się zakończyła, wszyscy goście porozchodzili się do swoich domów. Została tylko Ania. Czemu została? Jak to się stało? Kto chciał żeby nocowała tutaj? Karolina nie pamiętała. To się stało. Po prostu. Tak wyszło.

W tym czasie, gdy Ania robiła to, o czym Karolina marzyła całe dnie, upokorzona i zdradzona Kowalska próbowała zasnąć w pokoiku na górze. Sen jednak nie przychodził. Karolina płakała, kryjąc twarz w poduszce, by Daniel i Ania jej nie usłyszeli. Nie chciała by wiedzieli, że ona wie. Nie czuła słonego smaku własnych łez, ponieważ od razu wsiąkały w miękki materiał pościeli. W końcu usnęła niespokojnym snem.





  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×