Tekst 34 z 74 ze zbioru: Szczęście
Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2017-09-03 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1610 |
Katarzyna miała katar...
Zaraziła nim też brata.
Teraz razem se kichają
bo oboje katar mają
I do tego w pewnej chwili,
jeszcze Jurka zakazili.
I on kicha razem z nimi..
Tak jak podcczas zeszłej zimy.
Wnet zaraził Zenka, Krzyśka,
pokihuje gruba Izka,
Cezaremu z nosa cieknie
bo się rano widział z Zenkiem.
Doktor w szczycie uniesienia.
Epidemia!!! Epidemia!!!
Wypełniają się szpitale
Brakło łóżek na oddziale.
Zamykają wszystkie szkoły;
w końcu okres kryzysowy
Wkracza wojsko i policja:
To się dzieje, to nie fikcja...
Patrzy na to Katarzyna
I szepce do brata:
nie potrzebna ta panika,
wszak to tylko katar...
oceny: bezbłędne / znakomite
Chodzi wciąż zakatarzona..."
"Katarzyna - żona Tatarzyna -
Miała z nim małego syna..."