Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2017-12-12 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2285 |
Wstęp.
W sobotnią noc brałem udział w sabacie, ale nie na żadnej górze. W piwnicy. W trakcie mnie olśniło. Dokonałem analizy mojej działalności na tym łez padole i stwierdziłem: mizerota. Dzisiaj dusze są jakieś zaskorupiałe, nie dociera do nich żadne moje kuszenie. Mało tego, doczekałem się szyderstwa i kpinek. Mówią na mnie Legionek! Dzisiejsze ludzie niczego się już nie boją, ale też nie chcą mnie kochać. Nikt nie zgłasza się do podpisu pod cyrografem, nikt mnie nie woła: zbawco! Okropne czasy. Szczęściem znalazłem olśnienie i muszę powiedzieć: eureka!
Otóż, skoro mój głos nie dociera już do dewotów, muszę się przeorientować na ich dzieci i wnuczęta. No przecież już byli tacy, choćby lesbijka Konopnicka, czy żydowina Tuwim. Wychodzi na to, że homosie i żydy są cwańsze od samego szatana (shit!). A sam Tuwim tak bezczelny, że nawet kazał całować się wszystkim w dupę! Spodobał mnie się ten żydowina. Poradziłem się go. On mnie udzielił kilku wskazówek, które mają mnie zbliżyć do celu. Otóż mam pisać słodkości dla dzieci, żeby mnie polubiły niewinne duszyczki, żeby mnie pokochały, żeby mówiły: „mamo, poczytaj mi Legionka”. Żydowina rzekł, że bachory w ten sposób zapamiętają diabelską markę, a gdy będą dorastać siegną po te właściwe treści z którymi przychodzę! Przekażcie pociechom radosną nowinę: będą sonety i inne szlachety: dzieciom od Legionka!
Niedobra kaczuszka
Szczęśliwe w małym stawie pływały kaczuszki.
Jedna z nich, gdy w przestworzach wysoko frunęła,
padłwszy spisku ofiarą, na ziemię runęła.
Tu piórka, dalej dzióbek, tam rączki, tu nóżki.
Z dwóch kaczuszek, ta wredna jeno się ostała.
Dziobie, ziarno sortuje, mlaszcze, kłapie, nęci,
tak wszystkim pokazuje, że dobre ma chęci.
Czy to dobra kaczuszka, czy podła zakała?
Tej kaczce krzyż na drogę! Prawda dzieci drogie?
Nie chcecie takiej kaczki, milutkie robaczki?
Niech idzie precz! Do kata! Polewkę jej dajcie.
Czarną, gęstą i tłustą, niech pożre i z Bogiem!
Gdy się zacznie panoszyć, to wsadźcie na taczki,
i wy się z tą dziwaczką we łzach nie żegnajcie!
oceny: bardzo dobre / znakomite
Pomysł świetny. Tekst co do formy interesujący, czyta się z ciekawością.
Co do języka, to nie jestem pewna, czy zamierzona jest nuta jakby zagraniczna. Jeśli tak, to wtedy wszystko w porządku. Chodzi mi o parokrotne użycie słówka "mnie" w zdaniach "Spodobał mnie się...".
Jeśli to lekkie zgrzytanie nie jest zamierzone, to proponowałabym przeredagowanie:
Spodobał mi się ten żydowina. Poradziłem się go. Udzielił kilku wskazówek, które mają mnie zbliżyć do celu.
Jest też błąd w słowie "padłszy" (nie: padłwszy, chyba że ma być "padł wszy spisku ofiarą", ale nie sądzę, żeby tu o to chodziło :)).
Przecinek między "z dwóch kaczuszek ta wredna jeno się ostała" wydaje mi się zbędny. Potrzebny w zdaniu "Prawda, drogie dzieci?"
No i zobaczymy.
Dzieci mi wybaczą. Nie wszystkie wiedzą, że kaczuszki mają łapki, a nie rączki i nóżki. Z treści też nie wynika, że w stawie pływały tylko dwie kaczuszki.
Czarna polewka to czernina, ulubiona potrawa serwowana prze Polaków niedoszłym zięciom. To zupa sporządzona z kaczej krwi. Pozyskuje się ją chwytając kaczuszkę za dzióbek i przyginając go tak, napiąć łepek. Następnie drugą ręką nacina się go poprzecznie i spuszcza kaczą krew do miseczki. Palce lizać, proszę państwa! Tylko zięciom takie coś nie w smak, więc niech spierdalają!
Wywód pod tamtym wierszem.
oceny: bezbłędne / znakomite
Mocny ten sonecik (jakoś mi się to zdrabnianie udzieliło) o kaczkach. Aż dziwne, że się jeszcze ostał. A z tą taczką to może nie najgorszy pomysł.
oceny: bezbłędne / znakomite