Przejdź do komentarzyPrzerwane
Tekst 110 z 203 ze zbioru: poezja
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2017-12-27
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń1440

Przerwany przemocą sen


o tym, że zaćmienie słońca zabija konie

których obecność czułam wyraźnie, strach

który unosił mnie na wodzie, a bicie serc

dobiegało z dziwnych miejsc, jak pukanie

do drzwi, za którymi  nie ma świateł


Tajemnice za wszelką cenę przekazywane

pod dziwnymi postaciami coś mówią

Gdyby stopniały teraz sny

zamarznięte od chłodu dłonie

wyciągnęłyby się spokojnie z nadzieją w jakaś stronę


Ale wracam do snu, zamykam oczy a one są

plamy na słońcu, bo nie zadzwonił żaden dzwonek

nabieram powietrze  i znowu się unoszę

strach minął równie szybko, jak się pojawił


Śniło mi się, że nikogo za drzwiami nie było

że spadły gwiazdy i konie, to one boją się

zaćmienia, tych dziwnych cyklów rzucania cienia

na wszystko, nawet wtedy kiedy powinno być jasno


Unoszą mnie i cicho chłepcą wodę spragnione

opowieści o trwodze a potem o jej przemijaniu

dziwnie niespokojne konie i wszystko co pełza

pytając  mnie o sens chyba istnienia i

przemieszczania się do szczęśliwych miejsc

za pomocą jakiejś Arki Noego

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×