Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | proza |
Data dodania | 2018-01-26 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1960 |
Był kapłan, była ambona, była też atmosfera. Z początku wypełniały kościół istne chmary rozmodlonych parafian. Tak było pierwotnie. Potem nastąpiła profanacja: uduchowioną atmosferę trafił szlag, a zamiast niej pojawiła się polityka.
Kapłani przekształcili się w partyjnych tamburmajorów. Dyrygentów, bawiących się w plugawienie przekonań wiernych. Ambona została sprowadzona do roli wiecowej trybuny, a ksiądz patrzył na parafian jak na bandę symulantów wiary. Nie patyczkował się; niuanse lub misterne aluzje czy inne oratorskie pochrząkiwania – odpadały w przedbiegach, a zamiast tych retorycznych sztuczek, walił z grubej rury. Grzmiał, pouczał, strofował i rypał swoją objawioną prawdą, aż uszy puchły.
A wierzący wznosili oczy i oczy te otwierały im się coraz szerzej ze zdumienia. Ze zdziwienia, że w kraju poniekąd kulturalnym, a bodaj czy nie cywilizowanym, istnieje kaznodzieja nawołujący do cofnięcia koła historii. Do powrotu w mrok niewiedzy i obśmiewania dotychczasowych zdobyczy naukowych. Do zaprzeczenia lawinie postępów w medycynie, w higienie, w jakości życia.
Z początku było tłoczno. Jednak w miarę trwania reprymendy, ubywało rozmodlonych; zniechęceni, zgorzkniali, rozczarowani tak do polityki, jak religii, stali w myślowym rozkroku. W zawieszeniu i niepewności, gdzie się znajdują: w świątyni, czy partyjnej spelunie.
Przyszli do domu Bożego po duszpasterskie wsparcie, a nie w celu uiszczenia religijnej akcyzy. Podatku od pobożności. Odwiedzili go, a nie po to, by usłyszeć, że są nic niewarci, ale by wzmocnić wiarę, napełnić się potężną dawką otuchy. Nie po to, by uczestniczyć w czarnej mszy podsycania nienawiści.
oceny: bezbłędne / znakomite
Czy od wieków?
Pozdrówka
oceny: bezbłędne / znakomite
I że w kupie jednak jakby... raźniej?
Ten miecz też jest obosieczny.
oceny: bardzo dobre / znakomite
Piękna i barwna polszczyzna, ale w moim odczuciu zbytnio szafujesz przecinkami. Wydaje mi się, że są one zbędne przed: bawiących, walił, ubywania, stali.
ŚP. X Józef Tischner profesor użyczył swojego oblicza wyborczemu plakatowi dawnej UD; dalej: Tygodnik Powszechny aż się trzęsie od gromów Pieronków biskupów. Kaznodziejski zakon O.O. Dominikanów wręcz dudni od rozmaitych wielebnych Dostatnich, Wiśniewskich, Gurzyńskich i im podobnych. Na KUL-u poucza genderowo X Prof. Wierzbicki...
Nota bene, Dominikanów od dłuższego czasu omijam wielkim łukiem; wolę biedne, po trosze zapyziałe kościoły i kościółki, w których tylko i wyłącznie rozważa się Słowo Boże.
Pomijam wymienione tutaj i wyszargane osoby duchowne, których najgorszą cechą jest to, że są osobami niezaślepionymi i myślącymi.
Nie ukrywam swojego agnostycyzmu, a może nawet ateizmu, ale z taką pogardą o osobach duchownych bym nie tylko nie napisał, ale nawet nie pomyślał.
a) Dwa wektory są równe, jeżeli mają takie same współrzędne.(Mają taki sam kierunek, zwrot i wartość.) Dwa wektory są przeciwne, jeżeli ich współrzędne są liczbami przeciwnymi. (Mają taki sam kierunek i wartość ale przeciwne zwroty) - to encyklopedii fizyki,
b) Jeżeli słusznie piętnuje się niemoralne prowadzenie pojedynczych osób duchownych, to robienie maluczkim wody z mózgu przez demoliberalnych politykierów w sukniach duchownych działa tu jak obosieczny miecz. Na jakiej podstawie pisze autor o domniemanej "partyjnej spelunie", nie widząc tej "speluny" po stronie przeciwnej, z księdzem dziennikarzem jak po diecie tuczącej?
c) zawsze przedmówca o sobie pisał, iż jest "zdeklarowanym ateistą", a tutaj czytamy co? "Agnostyk"?
Jeszcze czekam na informację jak to przedmówca wprawdzie do kościoła nie chodzi, za to w niemal ka
Jeszcze czekam na informację jak to przedmówca wprawdzie do kościoła nie chodzi, za to w (niemal) każdą niedzielę medytuje na cmentarzu ;)
Chociażby po to, żeby się oswoić z "absolutem przemijania" ;)
oceny: bezbłędne / znakomite
a swoja droga to milosc baranka była tez nie do zniesienia dla niektórych,chyba trzeba znalexc zloty srodek.