Tekst 82 z 117 ze zbioru: Wierszyki
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2018-02-07 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1590 |
łyk wina
chłód nocy
pocałunki drżą
od deszczu
wykolejona dziewczyna
zapachem pieszczot
ginie wśród
nadobnych dewotek
a rzeka płynie
z jednym butem
otchłani niebios
nurtem rozpaczy
modlitwy mkną
przez szyby
jak poranki
niewykolejonego chłopca
oceny: bezbłędne / znakomite
My nie jesteśmy wykolejeni, ale! Wcale! Patrzcie ludzie! Ktoś tutaj jest, k..., dziwką!
My nawet z jej usług chętnie korzystamy tak na boku, ale to nie ona, a my jesteśmy wporzo - tak! Jak najbardziej!
Narracja zakłamania jest tak potężna, że słownikowe znaczenia przestają być obowiązujące.
Piękny wyraz kobiecego sprzeciwu. To protest song; wystarczy dopisać tylko muzę - i mamy to!
oceny: bezbłędne / znakomite
Ciekawe jest zestawienie:
"wykolejona dziewczyna" i "nadobnych dewotek".
Cóż, gadają pewnie o niej źle, a być może też są nie w porządku? Zresztą, cóz to znaczy "być w porządku"?
Już G. Zapolska poruszyła temat. Pozdrawiam, Bajka.
Emilio-mądrośc chyba wyssałaś z mlekiem matki,ale właśnie wg Jezusa dziewczyna wśród dobrych ludzi zginąć nie może,wg niego musi być uratowana-przyjeta do serca,a nie odwrotnie,a apach usta dewotek?to dopiero smeirdzaca sprawa jest.pozdrawiam.jak halitoza.