Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2018-02-16 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1010 |
O współczesnych Grażynach i …botoksie
Dużo by pisać o nas – kobietach, o tym jak widzimy siebie same i jak postrzega nas świat. Dziś oczekuje się od nas, że będziemy cudownym połączeniem emocjonalnej strongwomen z super fit, bio- i nie wiem czym jeszcze, realizującymi własne i cudze, niestety, aspiracje. Chciałoby się nas wymodelować, wyszczuplić, spłycić zmarszczki, uwypuklić, gdzie trzeba, uzupełnić kolagen, wyregulować, zatuszować, wyrównać koloryt, ujędrnić ufff…Tymczasem facetowi wystarczy pianka do golenia, dezodorant i grzebień do włosów, chyba że już go nie potrzebuje.
Te wszystkie zabiegi, które miałyby nam zapewnić jeśli nie wieczność, to „długomłodość”, powinny naturalnie wspierać emocjonalną strongwomen, wychowującą dzieci, pracującą w domu i poza nim, jakże zadowoloną z siebie i życia. Do napisania tego tekstu skłoniły mnie refleksje wyniesione z forum „Tożsamość kobiety. Tożsamość mężczyzny. Kim jestem?”, w którym niedawno uczestniczyłam oraz spektakl – adaptacja Mickiewiczowskiej Grażyny.
Jakież było moje i koleżanek zdziwienie, kiedy podczas pierwszej konferencji na forum padły słowa potępienia dla panów, zbyt uległych i nazbyt przejmujących role pań w domowym zaciszu. Następna konferencjonistka przywołała swoją historię, wskazując na oczekiwania najbliższego otoczenia (począwszy od rozczarowania, jakiego doznali rodzice, że będąc pierwszym dzieckiem nie urodziła się chłopcem), że będzie silna jak facet, będzie zarabiać jak facet, a nawet ubierać się jak on. I pozostając w takim przekonaniu budowała wyobrażenie o sobie jako kobiecie. Dlatego kiedy poznała przyszłego męża, ze strachem myślała o tym, że kiedyś nadejdzie ten moment, i trzeba będzie pomyśleć o dzieciach, i że to ona będzie w ciąży, i to ona będzie je rodzić. Długo trwał proces odkrywania w sobie kobiecości, ale szczęśliwie nastąpił i teraz wspomniana bohaterka wychowuje dwójkę dzieci. Czyżbyśmy chcieli na nowo wrócić do bliżej określonych ról społecznych kobiety i mężczyzny?
Drogie panie, nie sądzicie, że w ostatnim czasie sporo się nam narzuciło? I w jakiejś mierze to my – kobiety odpowiadamy za to?…Miotamy się pomiędzy domem, pracą, dziećmi a realizowaniem siebie…czymkolwiek ta samorealizacja miałaby nie być. Do tego dochodzi troska o wygląd, kult młodości, bo prezentować się trzeba, a i uważać coby chłop nie poszedł na lewo…Pozostaje jeszcze historia dzielnej Grażyny, która nieraz musi wziąć sprawy w swoje ręce, przypłacić boleśnie, bo Litawor taktycznie i srategicznie słaby…ehhh.
Erato, 29.01.2018
oceny: bezbłędne / znakomite
Ale nad tym wszystkim jest jednak jakaś niezależność każdego z nas.
Niezły galimatias.