Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2018-02-20 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1616 |
(K.J./A.G.)
Według niepotwierdzonej informacji, grupa ośmiu pakistańskich wspinaczy chciała iść po pana Tomka Mackiewicza. Na załączonym zdjęciu widać ich było, jakby mieli już tam za minut chwilkę wylatywać.
W tym samym czasie jego tzw. najbliższa rodzina (bez ojca)
pod krawatem, a jakże,
wybiera się do kościoła na prowizoryczny pogrzeb.
Widać dla pobożnych żyw jest zmarzliną, dla innych żebrakiem pomocy i nadziei - żywym.
Co to jest do cholery za pogrzeb? I po co taki pośpiech?
Warszawski Kościół na Żoliborzu wpierw zaprzecza i ... i w końcu ulega.
Taki kościół.
Pakistańczycy wkrótce też odwołują chęci poszukiwań w górach naszego Himalaisty.
Suma sum suma zawsze tańsza,
oczywistość oczywista.
postscript:
Można, jak ktoś tylko chce w000000000000000000000płacać na ...
ratowanie pana Tomka?
Perth 2018
Pakistańczycy nie poszli bo chcieli kasy - a ojciec ?
Takich sytuacji się nie ocenia .
oceny: bezbłędne / znakomite
stoisz cały POD ŚCIANĄ -
a ściana jest jak ściana -
co możesz więcej zrobić??
Podnieść ręce do góry?
Usiąść? Położyć się?
Liczyć na cud?
Jak długo liczyć?
oceny: dobre / dobre