Tekst 3 z 138 ze zbioru: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-03-18 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2045 |
międli zaklęcia od uroków
w dłoniach złożonych na podołku
potem do tygla ciska szepty
łzy zeszłoroczne - cztery i pół
włos podzielony na ośmioro
arytmię serca, wstążki skrawek
dwa przeterminowane słowa
i zapach drewna, cacka z gazet
miłość jedyną, może kilka
i ziąb, aż można złapać wilka
siada do międleń i mamrotań
w dłoniach ukrywa tajemnice
zwierzenia deszczu, lament wiatru
wzniesioną z nagła brew księżyca
bruzdy na czole, kurze łapki
- odcisk uśmiechów, ręce - sęki.
arytmię, słowa, miłość, lament
i księżyc, który nagle stężał
i znowu miesza, znów mamrocze
(z ust czytam: `miłość... nie... poproszę...`)
Jeśli już rymujesz, to jest sztuka w absolutnie moim guście. Chciałbym Cię prosić, żebyś była równie szczera w komentarzach pod moimi wierszami.
Zbyt wiele na tym portalu cukrowania i graniastych kółeczek. Nie należę do żadnego, toteż piszę sobie tak na uboczu. Komentarze opowiedzą Ci moją historię tutejszego poety :)
A tutaj jestem od bardzo niedawna, uważam, że zostałam wstepnie dobrze przyjęta. A co dalej będzie? Zobaczymy :) Generalnie wielkiej frekwencji nie widzę - niewielka grupa aktywnych komentujących.
Pzdr. :)
Wygryziona przez niejakiego "...martina" Danusia ("MojaWyspa") również parała się werbalnymi czarami. Zob.:
http://www.poezja-polska.pl/fusion/forum/viewthread.php?forum_id=12&thread_id=1636
Nic zatem nowego :) Może cokolwiek innego. Jak w kalejdoskopie :)
Zastanawia mnie trochę niekonsekwentna interpunkcja, byłabym za ujednoliceniem.
Myślę, że komentarze dotyczące historii publixo można olać albo przynajmniej czytać z przymrużeniem oka. Każdy ma swoje doświadczenia i już. I każdy ma swój gust i rozsądek, czego daje wyraz w komentarzach, które czytają też inni, nie tylko autor.
oceny: bezbłędne / znakomite
Niestety, nawet szeptucha nie zna dzisiaj dobrej recepty na taki cud. W ciemnych wiekach Izolda i Tristan musieli wypić eliksir miłości, by skuć się kajdanami wiecznych uczuć, a u nas po wsiach jeszcze niedawno wystarczyło wręczyć takiemu w potrzebie ziele lubczyku czy w domu pod sufitem zawiesić gałązki jemioły - i ludzie się kochali po grób mogiłę :(
oceny: bezbłędne / znakomite
"łzy zeszłoroczne - cztery i pół" tutaj też matematyczne tezy.
Cóż tam jeszcze... Wersy, które mnie najbardziej poruszyły to:
"miłość jedyną, może kilka
i ziąb, aż można złapać wilka", ponieważ jest dwuznaczny. Bja37
Jeśli szczerość jest wygryzaniem, to rzeczywiście jestem gryzoniem.
Moja Wyspa jest nie do pobicia... ale przecież nie chodzi o jakiś nieuchwytny prymat.
Befano, myślę, że powinnaś mi rozświetlić nieco historię wygryzienia Mojej Wyspy przez portalowego gryzonia. To niepojęte, jak można wyeliminować taką poetkę, jak Moja Wyspa?
Nadęta bufonada rodem z Bawarii wyraźnie wskazuje z kim mamy do czynienia.
Myślę, że nazywanie siebie w takich okolicznościach... poetą, jest sporym nadużyciem
wobec... poezji.
Pozdrawiam