Tekst 39 z 69 ze zbioru: Dotykanie i dotyczenie - przez pryzmat dat
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2020-11-11 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 978 |
Przez pryzmat biało-czerwonej zerkam na ulicę.
Dzień pochmurny i spokój, wiatr podnosi liście.
Kilka wieczorów temu wrzawa, transparenty...
Ludzie w maskach codziennie.
Żul wybiera kiepy
ze śmietników ulicznych.
Jutro dzień jak codzień
Zapomnimy o wczoraj, o zbawiennej zgodzie,
A może o konfliktach, pochłonięci życiem.
Zdejmą z balkonów barwy, zanim znikną liście
Na klonach, na ulicy... Nim kolejne krzyki
Ze smutkiem się splątają...
A wolność nie zając?
Nie ucieknie nam z kadru
Z flagami wśród wiatru (...)?
11.11.2020
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
(patrz tekst i wszystkie tytuły)
Co ma taki piernik... do wiatraka - i do dat, przez naród odfajkowywanych jak leci,
CHOĆ SĄ PRZECIEŻ DZIECI
I TEN CYRK WSZAK WIDZĄ!
PAŃSTWO SIĘ NIE WSTYDZĄ?
Z kadru nie ucieknie,
Chociaż taką "wolność"
Co dzień w duchu przeklniesz.
Niby masz jak w niebie...
A to jest przedpiekle!
o czym
mowa w tym pięknym patriotycznym wierszu,
patrz data p o d tekstem.
Co takiego wydarzyło się "kilka wieczorów temu" przed 11. listopada 2020 r. /na polskich ulicach/? I jak to możliwe, że w wolnym demokratycznym kraju ludzie nadal wychodzą na ulice?!
Ile trzeba lat siedzieć w piaskownicy, żeby z niej wyrosnąć
??
oceny: bezbłędne / znakomite