Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-03-22 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1503 |
Czerwiec 56, w Łodzi
Szkolne Koła Sportowe z kraju,
na stadionie w Łodzi, się potykają,
w lekkiej atletyce. Zapraszają,
najbliższych sąsiadów, z demoludów.
Trafiłem tam i ja. Jak trza, to trza...
Chełmżyniaka wtedy, tu tu, to tam,
zawsze gdzieś, gna. Gdzie się dzieje,
tam i ja...Tak, czy siak. Wystarczy znak.
Czasem, dla draki... Bywa początek
dobry, koniec byle jaki...
Na sto i czterysta, biegiem.
Wcześniej, defilada w szeregach.
Z standardami, najwięcej czerwieni.
Pięknie się w słońcu, mienią...
Jakże radośnie, z końcem wiosny.
Mój szkolny rosyjski, wreszcie, ktoś
testował. To była Tatiana, a niemiecki,
Hannelore i Ute. Para dobrana...
Nie do rana. Ale do północy. Spacery
po Piotrkowskiej, jakże urocze.
Myśmy sobie spacerowali, biegali,
gawędy w trzech językach, uprawiali,
a w Poznaniu, za dni kilka, strzelali
do robotników. Na naszych standardach,
socjalizm, pabieda, a tam,słychać, bieda...
Dobry był wtedy początek, ciągu dalszego,
dobrym, do dziś, nazwać się nie da...
Sport, i, ach, ta polityka, polityka...
Jakże lubią się spotykać...
Jakże lubią się spotykać..."
No popatrz, tyle lat upłynęło, a to zdanie jest nadal aktualne.
Pozdrawiam.
oceny: bezbłędne / znakomite
Ps. Czerwiec 56 minął i zaraz potem nadszedł lipiec, a potem sierpień - i znowu koniec wakacji; żegnajcie góry i chmury, słońce i las...
"Gdy dzwoneczek się odezwie, biegniemy do szkółki, by się uczyć mądrych rzeczy, pracować jak pszczółki..."
Nasz wielki naród jest kuloodporny.
Od Kielc po Solidarność wszystko było wykreowane .
Takie zdanie wypowiedział też były ambasador USA w Polsce .
Wypowiedź z lat dziewięćdziesiątych.