Autor | |
Gatunek | biografia / pamiętnik |
Forma | proza |
Data dodania | 2018-06-15 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1985 |
(fragment)
Następnego dnia rano mama wróciła ze sklepu roześmiana od ucha do ucha.
– Co, znowu Janosikowe próbowały wejść bez kolejki? – Ojciec nie czekał na mamy relację. Mnie też wyprzedził, gdy już już chciałem zapytać.
– Nie, nie. Uff, ale jak tak dalej będzie, to cyrk będzie ze sklepu albo kabaret! – Usiadła na taborecie i dalej się śmiała, nie mogąc opanować jego paroksyzmów. – Po co płacić bilety, jak mamy za darmo!
– No ale co? – zdążyłem wejść w chwilę przerwy w tyradzie rodzicielki.
– Słuchajcie. Stoję w kolejce, za mną stanęło tych trzech młodych, no ci co po denaturat przychodzą. Szkoda ich, zdrowie całkiem niszczą – mama przestała na chwilę się śmiać i pokręciła głową – ale spokojni, nie rozrabiają. No więc, ja zaczęłam kupować to, co zwykle. Chleb, mleko, twaróg. Jak już płaciłam, przypomniałam sobie, że denaturat potrzebny i poprosiłam o butelkę. No to ten pierwszy, co za mną stał, nachylił się do mnie i szepcze „A przez co pani przepuszcza, jeżeli mogę wiedzieć?”. No to przymrużyłam oko – mama ponownie się roześmiała – i powiadam, że wpierw przez mleko, a potem jeszcze przez twaróg. Że to najlepsze, tak dwa razy filtrować. A on na to „Naprawdę? Bo my tylko przez chlebek”. Ja na to, że mleko i twarożek są dużo lepsze, że niech zobaczy, jaką mam ładną cerę, a przecież żyję już dużo dłużej od nich. A on „Ale my głupki. Tego nie wiedzieliśmy”. I mówi do sklepowej, aby dała pół litra denaturatu, mleko i ten sam twaróg, który kupiłam. No to jak wszystkie gruchnęliśmy w sklepie, to mało szyby nie wypadły!
oceny: bezbłędne / znakomite
PS. Leo, z kminkiem? O tym nie słyszałem. Muszę rozkminić tę metodę ;)
oceny: bezbłędne / znakomite
Mądra Mama! :)
Nie rozumiem tylko, dlaczego tytuł dykta?
PS mała poprawka:
"Uff, ale jak tak dalej będzie, to cyrk będzie ze sklepu albo kabaret!"
Uff, ale jak tak dalej pójdzie, to cyrk będzie...
I jeszcze tu:
"Po co płacić bilety, jak mamy za darmo!
Chyba chciałeś napisać:
Po co kupować bilety, jak mamy za darmo!
:)
Wyjaśniam: "dykta" - to denaturat w slangu "dykciarzy" :)
Co do Twoich poprawek - są całkowicie słuszne, ale... w narracji :) Natomiast wypowiedzi nie podlegają regułom konstrukcji zdań. Wyobrażasz sobie, że np. facet uderzył się w palec i woła: "Ałła, uderzyłem się w palec i boli mnie!" Stwierdzę, ze stuprocentową pewnością, że wykrzyknie tylko jedno słowo... ;)
Pozdrawiam, już weekendowo :)
No, tak :) słusznie prawisz o narracji. Cofam te poprawki.
Weekendowo, fajnowo z :-)))))))))