Przejdź do komentarzyWietrzność - nieudolna próba rozumienia
Tekst 12 z 56 ze zbioru: Bywanie w akapitach
Autor
Gatunekproza poetycka
Formaproza
Data dodania2018-06-23
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1699

Minęła następną przecznicę, kolejnych przechodniów, przychodnię, aptekę, sklepy z krzyczącymi witrynami. Minął ją któryś z kolei zatłoczony autobus, rowerzysta i stary Maluch. Oni też minęli, a może to ona ich minęła, wyminęła, ominęła.


Zostały stop-klatki, a w nich wrażenia. Klatki i klucze do zamków na piasku. Wiatr, na ogół w oczy, bo lubiła - prosto w twarz, bez unikania. Najchętniej w słońcu, któremu deszcze niestraszne, a burze to żywioł po dziesiąty stopień zachwytu w skali. To błyski - aż po przebłysk świadomości - bezgranicznego znikania, klatek-pułapek, piaskowych wydm i wietrznych perspektyw w odwiecznych przemijaniach i omijaniach - przecznic, sklepów, aut i ludzi. Klatek, kluczy, rdzy - zostawiają plamy nie do sprania; spojrzenia - nie do odparowania. I fabułę, która potrzebuje akcji. I tylko reakcja zastyga w progu do zatrzymanych wrażeń.


Na scenie tańczą marzenia, w tle. Pierwszy plan to ulica i przechodzone sceny. Autobus. Sklep. Maluch. Przecznica.


Grzmi szyld kolorami haseł. Cichnie, blednie, szarzeje z każdym krokiem, wyminięciem, rdzą…


Błyski odbite w oczach na chwile otwierają zamki. Na chwile znajdują klucze. Po chwili budzą świadomość, że na widowni tylko fotele obejmują ramionami prawdy - aż po dziesiąty stopień w skali. Aż po ostatnią samotną kroplę zachwytu na najodleglejszym planie.



  Spis treści zbioru
Komentarze (7)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Udolna... udolna... :-) Ja doskonale ją [próbę] rozumiem :-)
avatar
Miło mi, Befano :)
avatar
Auroro, "lekko niekonwencjonalne", bo prozę piszę bardzon rzadko, niemam wypracowanego warsztatu prozatorskiego, więc... nie jestem w stanie utrzymać sie w obowiązujących prozatorskich nurtach :)

Dziekuję Ci :)
avatar
A ja jakos bardziej przywiązana jestem do poezji :)

Ale jeszcze coś z prozy tutaj wrzucę :)
avatar
bardzo mi się podoba ale Ty to już wiesz
avatar
Dziękuje, Ewa.
avatar
To fragment dużo większej całości wcale nie dlatego, że miniatury prozatorskie są łatwe w edycji i proste jak Mc Donald w szybkim łykaniu.

Tę większą całość

/pt. "Bywanie w akapitach" - patrz nagłówek prozatorskiego zbioru/

wymusza tutaj postać bohaterki, która NIE JEST w tej narracji przypadkowa.

Jest dokładnie na odwrót: to JEJ percepcja sprawia, że świat przedstawiony wygląda precyzyjnie tak, jak tutaj wygląda.

Fragment pt. "Wietrzność - nieudolna próba rozumienia" jest poświęcony relacji "Ona - Czas". Wbrew tytułowi próba ta jest świetną, głęboką analizą naszego postrzegania SIEBIE na tle teraźniejszości,

która wszak nie jest bytem statycznym, trwaniem w nirwanie, a nieustannym dynamicznym /i frustrującym/ przemijaniem.

Kiełznanie Czasu to stara walka z wietrznością (vide nagłówek) i wiatrakami
© 2010-2016 by Creative Media
×