Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2018-09-12 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2214 |
Teściowa
Jestem teściową i czasem mnie trafia,
Że w wicach wyglądamy gorzej niż mafia.
Bo ta choć groźna, ma poważanie.
A kim my jesteśmy, miłe panie?
Zewsząd słychać, nawet w eterze:
Teściowo, ty stary rowerze!
Tak nam dziękują za naszą krwawicę,
I wciąż wymyślają durniejsze wice.
Ja na ten przykład, miłe panie,
Z wielką pasją spełniam swe zadanie.
Mój zięć szanowny mi nie podskoczy,
Gdyż go kontroluję w dzień i w nocy.
Czy dba o czystość, czy drżą mu ręce.
Czy nie ma ciągot do zezwierzęceń.
Czy się przypadkiem czymś nie zaraził.
Co mu przy ludziach z butów wyłazi.
Czy córce pomaga, czy zmywa talerze.
Jakoś blado wygląda, może coś bierze?
Jak z wiarą u niego, może niewierzący?
Czeka go wtedy schab z kwasem żrącym.
Podglądnę czasem przez dziurkę od klucza,
Czy w sypialni spełnia rolę, czy robi za buca.
Jaka jest jego gestów wymowa...
Czy czegoś nie tuszuje, albo nie chowa.
Czy darzy córkę miłością bez granic,
Czy może biedulkę już miewa za nic.
Co on bełkocze, o czym jest mowa,
Wszystko rozszyfruję, bom jego teściowa!
A z teściową... no, też był :)))
Sympatyczny wierszyk.
Niezła hetera :)))
Właśnie pędzimy teraz całą Rodzinką na wycieczkę rowerową. U nas ostatni taki piękny dzień tego lata.
gdybym rymować umiała,
to bym poetką została...
Ja słowami się tylko bawię,
Co, nie mogę? To bezprawie? ;)
A tak na poważnie, zawsze mówię, że piszę tak, jak w danej chwili czuję, co mi w duszy gra. Rzadko się trzymam "z góry" narzuconych reguł. Bo nie lubię. Tak mam. Myślę, że tym nie krzywdzę nikogo... że tak mam. ;) A jeśli kogoś to drażni, proszę nie czytać tego — co mi się napisze.
Pewnie jeszcze nieraz zamieszczę tutaj, któryś ze swoich "połamanych" — w swoim stylu — wierszyków. Chyba że mnie Szanowna Redakcja stąd "przegoni". :D
Angeliko, już Cię lubię... A nie bierz tego, co w poprzednim komentarzu napisałam, tak na poważnie do siebie. Ja tak mam, że lubię żartować. No!:D
Jeszcze się poznamy. Ja tu jestem dopiero od wczoraj.
oceny: bezbłędne / znakomite
Wnuki swoje chowam,
Pieszczę, pielęgnuję,
W zamian otrzymuję /rogaliki/ :(
W najistotniejszych sprawach tej rodziny nie zabieram głosu; zbyt daleko od siebie mieszkamy (oni w Beskidach, ja na nizinach), i na co dzień nie mam żadnego wpływu na wybory i decyzje synowej, która - kiedy syn wyjeżdża na kontrakty zagraniczne - zostaje na całe miesiące sama z dziećmi.
Martwi mnie to bardzo, ponieważ wg ostatnich amerykańskich badań socjologicznych wielopokoleniowe, żyjące blisko siebie rodziny DUŻO LEPIEJ przygotowywały dzieci do trudów i meandrów życia :(
Bardzo Ci, kochana Michalszko, zazdroszczę tego, że masz dzieciaki swoje blisko
Moje wnuczki, a mam ich aż piąteczkę, od urodzenia są ze mną. Opiekowałam się nimi i opiekuję. Mamy bardzo bliski kontakt i wiele z tego względu obopólnie korzystamy. Ze swoimi radościami, ale i z problemami zawsze przychodzą do mnie do dziś.
To prawda, dziadkowie mają bardzo dużo do zrobienia w przygotowaniu swoich wnuków do życia.
Ja też jestem babcią i dziadkiem w jednej osobie... Z dziadków mają tylko mnie.