Tekst 37 z 39 ze zbioru: potpourri
Autor | |
Gatunek | filozofia |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-10-12 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1280 |

Jaka wina ćmy, ropucha
że ich piękno nie dotyka?
Żmija gadem obrzydliwym,
szczur ogonkiem straszy gołym.
Przecie ropuch w swej naturze
chce podobać się ropusze.
Ćma jak żyję, Bóg mi świadkiem,
pragnie ciema wabić pięknem.
Żmija wije wokół żmija,
zygzakami go owija,
a szczurzyca łechta chytrze
swym ogonkiem szczura sprytnie.
Koniec końców, łuska, ogon,
glut ropuszy, ja wam mówię:
piękno mierzy nie powłoka
i nie powab, lecz głąb duszy.
Erato, 08.10.2018
Foto: net

oceny: bezbłędne / znakomite
"Brunetki, blondynki - ja wszystkie was, dziewczynki..." śpiewał przed wojną Jan Kiepura, ale to były (wtedy?) pogodne i wesołe
(pomijając okres Wielkiego Kryzysu, kiedy ludzie skakali z 10. piętra bez żadnej asekuracji)
wówczas to były - jak pamiętamy z lekcji polskiej historii - czasy harmonii i ładu
dość jednak frywolne
a dzisiaj wszak mamy 2018 rok, i jedni w tej demokracji wolą grzybki, a drudzy (biernik kogo? co?) lecha...