Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | utwór dramatyczny |
Data dodania | 2019-01-21 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1200 |
JAK ZWALCZYĆ HEJT
SEMPER
komedia w trzech aktach
OSOBY :
EWA
AŚKA
KRZYSIEK
a także :
PIOTREK
STARSZA PANI
EMERYT
KELNER
OPIS SCEN:
BIBLIOTEKA.
Przestronne pomieszczenie z regałami pełnymi audiobooków. Okna na wprost. Z prawej strony drzwi wejściowe, dalej biurko, na nim monitor komputera, skaner ręczny, klawiatura, puste miejsce na blacie. Za biurkiem krzesło.
MIESZKANIE EWY.
Pokój. Na wprost stół, za nim sofa. Przy stole trzy krzesła. Jakiś obraz na ścianie, jakieś kwiaty. Z prawej strony przedpokój z widocznymi drzwiami wejściowymi, wieszak na ubrania. Dalej niewidoczna kuchnia.
POKÓJ HOTELOWY.
Pokój. Przy drzwiach wejściowych wieszak na ubrania. Dwa łóżka, dwa fotele, stół. Na wprost okno. Radio hotelowe.
AKT 1
scena 1
Biblioteka.
Przy biurku siedzi EWA. W głębi PIOTREK przegląda książki (audiobooki) na półkach. Przed biurkiem stoi STARSZA PANI.
STARSZA PANI
Sama nie wiem, złociutka, co tam sobie dzisiaj wybrać... Coś dobrego do posłuchania, może jakiś romans...
EWA
Niestety, nie pomogę pani. Sama pani musi sobie coś wybrać.
STARSZA PANI
No tak, tak... Zawsze mam problem z wyborem... A ile razy można taką Rodziewiczównę...
EWA
To może dla odmiany Chmielewską?...
STARSZA PANI
O, widzi pani. Tak, tak... To i kryminał będzie i się człowiek trochę pośmieje... Tak. Dziękuję pani bardzo...
EWA
Proszę.
Starsza Pani podchodzi powoli do jednego z regałów.
STARSZA PANI
Chmielewska...
Piotrek wyciąga jedno opakowanie audiobooka z półki, dołącza go do trzymanych w ręku dwóch innych i podchodzi do biurka.
PIOTREK
Dzisiaj te trzy poproszę.
Piotrek podaje Ewie książki, wyciąga z kieszeni portfel, Ewa odbiera audiobooki, każdą książkę otwiera, skanuje i odkłada na biurko.
EWA
Proszę.
Ewa skanuje kartę biblioteczną, pisze coś na klawiaturze, podaje kartę Piotrkowi. Piotrek chowa kartę do portfela, portfel do kieszeni spodni.
PIOTREK
Dziękuję bardzo.
EWA
Do... piętnastego listopada.
PIOTREK
Dobrze. Dziękuję.
Piotrek pakuje książki do torby i podchodzi do drzwi.
PIOTREK
Do widzenia.
EWA
Do widzenia.
Piotrek wychodzi.
STARSZA PANI
Bo widzi pani, mnie jest zawsze tak trudno się na coś zdecydować...
EWA
Polskich autorów ma pani tam, gdzie pani stoi, a zagraniczni, tłumaczenia, są na następnym regale.
STARSZA PANI
Tak, tak... Jedną już mam... Ale żeby coś ciekawego tu jeszcze...
EWA
Kraszewski?
STARSZA PANI
O, widzi pani... A może... Bo tu na tych audio, to rzadko kiedy można trafić na jakiś opis, co to jest, no... a taki Kraszewski, to wiadomo... Jakaś `Chata za wsią`, czy coś takiego...
Wchodzi EMERYT.
EMERYT
Dzień dobry, rączki całuję...
EWA
Dzień dobry.
Emeryt kładzie dwa opakowania audiobooków na biurku, trzyma kartę w ręce.
EMERYT
Zwracam te dwie książki, jeżeli pani pozwoli...
EWA
Poproszę kartę.
EMERYT
A tak, tak. Bardzo proszę. Oczywiście... Co to ja
dzisiaj... Coś historycznego chyba... Druga wojna światowa. To mnie najbardziej interesuje. No tak, tak. Bo wie pani, byłem u generała Maczka...
Ewa skanuje oddawane audiobooki i kartę biblioteczną.
EWA
Tak, wiem. Opowiadał mi to pan już z dziesięć razy...
EMERYT
Ano tak, tak. Stary gaduła ze mnie i zrzęda. Ja to zawsze o tym samym. No tak, tak... Zobaczę, co tam sobie dzisiaj wybrać...
Ewa kładzie zeskanowane audiobooki na biurku, obok kartę biblioteczną. Emeryt przechodzi powoli w stronę regałów.
EWA
Proszę bardzo.
scena 2
Mieszkanie Ewy.
Ewa siedzi przy stole i przegląda laptopa. Jest wyraźnie w złym nastroju, prawie płacze. Sięga po chusteczkę i głośno wyciera nos. Dzwoni telefon komórkowy, Ewa odbiera i rozmawia z kimś przez telefon.
EWA
No, cześć... A nic. Mam doła... Nie... Nie... To nie na telefon, wiesz... Nie... No, przyjdź, jak chcesz... Ale też masz zachcianki. Omleciki. Z miodem i konfiturami.
I co jeszcze?... No, tak, tak. Ciężarówom się nie odmawia... Tak. Takie same, jak robiła moja babcia... No dobrze. Już wstaję, już. I wcale nie ryczę... Tak... Dobrze, dobrze, idę do kuchni... No, na razie. Pa.
Ewa odkłada telefon na stół, zamyka klapę laptopa, wstaje i wychodzi do kuchni.
scena 3
Mieszkanie Ewy.
Słychać DZWONEK do drzwi, Ewa wchodzi od strony kuchni do przedpokoju, otwiera drzwi wejściowe. Wchodzi AŚKA, w widocznej ciąży, całują się na powitanie w policzki, Aśka zdejmuje kurtkę i wiesza ją na wieszaku w przedpokoju.
EWA
Chodź, rozbieraj się i siadaj sobie w pokoju, a ja zaraz przyniosę...
AŚKA
Nie tam. Chodź do kuchni, weźmiemy, co tam masz. Tak jak obiecałaś?
EWA
Oj, zawsze byłaś łasuchem...
Ewa i Aśka idą do kuchni, po chwili wchodzą do pokoju z dwiema tacami. Na jednej dzbanek z herbatą i dwie filiżanki, na drugiej duży talerz z małymi omlecikami i miseczki z miodem i konfiturami. Stawiają tace na stole, rozkładają jedzenie i picie.
AŚKA
To mówisz, masz doła?
EWA
Oj... Daj spokój. Teoretycznie, to powinnam być już uodporniona. Ale... Obłęd po prostu.
AŚKA
To znaczy jakiś facet? Co?
EWA
Nie.
AŚKA
A masz wreszcie kogoś?
EWA
Nie.
AŚKA
No, to co się dzieje?
EWA
Oj, pokażę ci. Co mam to dusić w sobie. Przynajmniej się wygadam. Gdybyś nie przyszła, pewnie teraz już bym ryczała.
AŚKA
Ewka...
EWA
Daj, odniosę te tace. A ty siadaj i zajadaj.
AŚKA
Ale pyszności...
Ewa odnosi tace do kuchni, Aśka siada przy stole.
AŚKA
Ciepłe jeszcze... Pycha... Od razu mi się przypomina twoja babcia. Podobna jesteś do niej. Taka `ciepła`. Jak ten omlecik.
Wchodzi Ewa i siada przy stole. Nakładają sobie omlety na talerzyki, na omlety miód, potem rozlewają herbatę z dzbanka do filiżanek.
EWA
Co, taka puszysta?
AŚKA
A gdzie ty jesteś puszysta. Wieszakiem na ubrania nie jesteś, ale przecież coś trzeba mieć, tu i tam, nie? Pycha... Miodzik do tego... A te konfitury?
EWA
Kupne, niestety. Miałam jeszcze stare powidła śliwkowe, po babci, ale się skończyły.
AŚKA
Szkoda. To już trzy lata.
EWA
Tak... Zostało mi po niej to mieszkanie. Chociaż to.
AŚKA
Taa... Dobra, Ewka. Mów lepiej, co się urodziło?
EWA
No... Mówiłam ci ostatnio, jak się spotkałyśmy, że dorabiam sobie moderowaniem stron internetowych. Taka `porządkowa`. Prawie sprzątaczka.
AŚKA
Ehe...
EWA
Dwie strony z literaturą, jedna ogrodnicza i dwie jeszcze tam takie...
AŚKA
Ogrodnicza? Literatura, to rozumiem. Ale co ty masz wspólnego z jakimiś działkowiczami?
EWA
Tak mi się trafiło, jedna z pierwszych, jakie miałam. Trochę to trwało, zanim ogarnęłam temat, rozumiesz, ale to spokojna stronka. Emeryci... A te literackie...
AŚKA
No?
EWA
Jeden facet mnie wkurzył. Wypisywał takie brednie, dyrdymały, parę rzeczy mu cofnęłam, coś tam przepuściłam ledwo ledwo, z własnym komentarzem... A namolny taki... Nieciekawy typ. Teraz ostatnio coś tam znowu nabazgrolił, bzdety takie, wulgarne, toksyczne... Puściłam to z własnym komentarzem. Że grafoman, pieniacz, bezguście... Objechałam go, fakt. Sam nie wie, o czym pisze... I, że puściłam to z komentarzem, żeby inni mogli to też ocenić, skoro mnie nie słucha... Napisałam, że to, co do tej pory przysyłał, to w ogóle nie jest literatura, tylko wiadro pomyj, co drugie słowo to `h`, `k`, albo `p`... No i wtedy się zaczęło. Ze dwadzieścia komentarzy mi puścił, co drugi to gorszy.
AŚKA
Naprawdę pisał takie bzdury?
EWA
Daj spokój... Poczytasz sobie sama. A później dołączyli inni. Że jak ja tak mogę, co ja sobie myślę, wolność wypowiedzi... Samo błoto.
AŚKA
Inni też?
EWA
Nie wiem, co ich opętało. Przecież to jest mała stronka. Ile tam ludzi się przewija? Albo to on sam, pod innymi nickami. Styl trochę inny, ale to żaden problem. Albo ja już zupełnie zgłupiałam, albo świat stanął na głowie.
AŚKA
Prędzej to drugie. W necie jest tyle śmieci... Pokaż mi to.
EWA
Nie wiem, czy powinnam. Po co ci to?
AŚKA
Dawaj.
Ewa otwiera laptopa, przesuwa go w stronę Aśki. Siadają bliżej siebie.
EWA
Poczekaj, zaloguję się... No... Masz. Poczytaj sobie. Ja w ogóle nie chcę na to patrzeć.
AŚKA
Nodi... To on?
EWA
Tak.
AŚKA
Eee... `Ty”... Nie przeczytam tego na głos. `Ty esesmańska szmato`... Jezu, co za chamstwo... Normalnie, zaniemówiłam... Ewka, aleś ty go wkurzyła...
EWA
No, widzisz sama...
AŚKA
Tylko mi tu nie becz... Dobrze, dobrze... Weź sobie omlecik na osłodę.
EWA
Powinnam chyba zrobić mocną kawę, a nie tę herbatkę...
AŚKA
He, he, he... `Rozwydrzony babol`...
EWA
Nie czytaj mi tego na głos, Aśka.
AŚKA
`Grafomańska moderatorka Agata. Sratatata`... A gdzie są te jego wypociny?
EWA
Leć do góry. To jest cała historia z nim tutaj.
AŚKA
Aha... `Szmaciara`...
EWA
No. I to są te jego argumenty.
AŚKA
Merytoryczne. Ale cię objechał.
EWA
A. To nie wszystko. Przeczytaj te jego pierwsze wpisy, a potem zjedź na dół. W ogóle nie powinnam ci tego pokazywać.
AŚKA
Niby dlaczego? Że jestem w ciąży, czy co? Coś ty. Gdyby to mogło mieć jakiś wpływ, to bym tego nie czytała... Ale to jakiś kretyn przecież...
EWA
Ba. Tyle jest oszołomów... Że politycy plują na siebie nawzajem, hejtują na całego, to nikomu nie przeszkadza. Niech się obszczekują, jak tak to lubią.
AŚKA
I to jak! Oni chyba zatrudniają setki takich przygłupów, jak ten. Albo żyjemy w tak durnym kraju.
EWA
Ale. Wszędzie na świecie jest takie samo błoto. Grywam czasami w kierki, w necie. Tam też można takich spotkać. Na jednej ze stron, polskiej, są gracze nasi i z zagranicy. I polscy moderatorzy. Nie możesz napisać wulgaryzmu po polsku, ale po angielsku, albo w jakimś innym języku... No, może poza tym na `f`, wiesz. Kiedyś sama widziałam, jak jeden przegrany napisał do zwycięzcy jakieś słowo po angielsku, którego nie znałam.
AŚKA
No?
EWA
Przeszło bez cenzury. A z kontekstu mi wychodziło, że obraźliwe. To... No, co ja ci będę mówić.
AŚKA
Mów.
EWA
Eee... Coś o... Takie połączenie idiomów. O kogucie i o ssaniu.
AŚKA
He, he. To znaczy, po angielsku wulgarne?
EWA
Nie ma polskiego odpowiednika. Takiego wiesz, ciężkiego.
AŚKA
A oni tam tego nie sprawdzają?
EWA
To jest polska strona. Mają pewnie listę wyzwisk, głównie po polsku. Ale i bez wulgaryzmów można kogoś opluć.
AŚKA
Straszne śmieci. Tak gdzieś w osiemdziesięciu procentach. Albo to, albo jakieś bzdury. Albo ściągają, jeden od drugiego. Wytnij, wklej. I później ktoś taki robi za eksperta.
EWA
A jest tego coraz więcej.
AŚKA
`Małpa nieokrzesana`... He, he, he...
EWA
He, he, he.
AŚKA
No widzisz, śmiej się z tego.
EWA
To nie takie proste... I co z tego, że zgłosiłam to do centrali? Powycinali najgorsze i odpisali mi, że to `ryzyko zawodowe`. Patałachy. Im to nawet chyba jest na rękę, bo wzrośnie ilość odsłon.
AŚKA
`Genderowska ździra`... No, to już mnie wkurzyłeś, gościu.
EWA
Nie dojechałaś jeszcze do końca.
AŚKA
Herbaty muszę łyknąć. No, robi się ciekawie...
EWA
Też mi: `ciekawie`. „Ciekawe” to jest, jak ty byś się czuła, gdyby ciebie ktoś tak obsmarował fekaliami. Przepraszam.
AŚKA
No, ja bym się nie dała.
EWA
I co? Chciałabyś z nim pomailować?
AŚKA
Niby jak? Merytorycznie?
EWA
No...
AŚKA
Aha. A tu, widzę, `mózg masz mniejszy, niż macicę`... Kur...
EWA
A widzisz. Trafił cię.
AŚKA
To gnój jeden...
EWA
Przecież mamy plu - ralizm. Można pluć do woli.
AŚKA
Ta... Słuchaj... Ale tu nie ma nic, co by miało jakiś związek z polityką, poglądami... A jest taki jadowity...
EWA
Właśnie. To znaczy, jaki on jest toksyczny na inne tematy? Co? Te drażliwe? Nie sprawdzałam, czy jego nick występuje gdzieś na forach, dyskusjach czy komentarzach. Bo pewnie wszędzie podpisuje się jako Nodi.
AŚKA
A skąd ten `Nodi`?
EWA
A wiesz, sprawdzimy w Wikipedii, co?
Ewa włącza inną stronę internetową.
AŚKA
Nodi... A, to właściwie Noddy. Postać z kreskówki. `Sympatyczny`... He. Angielski serial animowany dla dzieci. No, gościu, co ty masz wspólnego z Noddy`m?
EWA
Postacie... Noddy, Wielkouchy, Miś Tubby... Wersja polska, dialogi... Noddy i święty Mikołaj... Spis odcinków... Zjadę na dół... Nie... Nic tu nie ma.
AŚKA
`Sympatyczny`.
EWA
Może lubi dzieci?
AŚKA
Ale ciebie nie lubi.
EWA
No nie. Nie lubi.
AŚKA
Może to jakiś pedofil?
EWA
Dlatego `Nodi`?
Ewa i Aśka wzdychają i popijają herbatę.
AŚKA
No. To by było niezłe gówno. Jakiś zbuk.
EWA
Jasna cholera. Musiałabym poszukać w literaturze dla dzieci...
AŚKA
Weź mnie nie strasz...
EWA
Ja sama jestem w strachu...
AŚKA
To zmieniamy temat.
EWA
Zamknę go.
Ewa zamyka klapę laptopa.
AŚKA
Ale szambo.
EWA
I dwa metry mułu. No, ale nie wiadomo...
AŚKA
Wiadomo, nie wiadomo... Trzeba by go `dziabnąć`, jak to by powiedział mój tata.
EWA
Szkoda go. Nawet nie wiedziałam, że umarł.
AŚKA
Tak, jak ja o twojej babci. Wyjechaliśmy z Krzyśkiem, nie było nas tu cztery lata...
EWA
Fajnego tatę miałaś. Lubiłam go.
AŚKA
Pewnie chciał mieć syna, a wyszły mu trzy córki. Ale nigdy nic nie mówił.
EWA
Trochę ci go zazdrościłam. Bo mojego wcięło dawno temu i nie wiadomo nawet, czy żyje jeszcze i gdzie...
AŚKA
No tak... Mój tata, no... Syn mu się nie trafił, ale nie wychował nas na jakieś chłopczyce. Żadne tam strzelanie czy piłka nożna. I nigdy nie czułam, że z nim jest coś nie tak. Wiesz...
EWA
Rozumiem.
AŚKA
A jak już chodziłam z Krzyśkiem, tak na poważnie, to on sam mi powiedział, żebym nie kupowała kota w worku. Że, jak już się zdecydujemy na ślub, to najpierw mam sprawdzić, czy zajdę w ciążę.
EWA
Coś ty? Poważnie?
AŚKA
No tak. Taki facet. A jak już byłam, to chodził ze mną do ginekologa, badania prenatalne i nie tylko.
EWA
Nawet nie wiedziałam.
AŚKA
E, bo myśmy się tak nie kontaktowały po liceum. Ty poszłaś na biblioteki, a ja na pedagogikę. I się urwało. Ale teraz, widzisz, jesteśmy prawie sąsiadkami. Wiesz, jak było? Przed ślubem moja teściowa, w porządku jest, chciała, żebyśmy zamieszkali u nich, bo mają duży dom. Ale mój tata powiedział: `Nie. Jak chcą być prawdziwą rodziną, to muszą mieszkać sami. Nauczyć się siebie, szczególnie na początku`. I dał nam kasę na wynajem kawalerki, na rok z góry.
EWA
Mądry facet.
AŚKA
Ehe.
EWA
Widzisz, a tu taki cham...
AŚKA
Przecież on obraża wszystkie kobiety.
EWA
Nie widziałaś tam dalej, co jest. Jak się inni podłączyli.
AŚKA
Ale nie mów, że same takie wpisy tam są. Nie ma normalnych?
EWA
A kto tam zagląda? To nie Wirtualna Polska. Tam jest po kilkaset komentarzy do jednej rzeczy. Albo i więcej. Codziennie.
AŚKA
Obłęd jakiś. Okazuje się, że tyle ludzi się chce pochwalić swoimi przemyśleniami.
EWA
Chyba złą ortografią.
AŚKA
He, he, tak. To same osły, na ogół.
EWA
A im który głupszy, tym bardziej jadowity.
AŚKA
Co się dziwisz? Jak ma mały rozumek, to czymś musi nadrabiać. Dobra. Pogadajmy o czymś przyjemniejszym.
EWA
Właśnie. Jak ty się w ogóle czujesz?
AŚKA
Bardzo dobrze. Wyśmienicie. Jak byłam z Rafałkiem w ciąży, pracowałam prawie do końca. I nic mnie nie bolało, czy coś... Teraz tak samo. Normalnie, roznosi mnie.
EWA
To widać. I bardzo dobrze.
AŚKA
No, a ty? Masz kogoś?
EWA
Jeszcze nie. Ale szukam.
AŚKA
Bo to już trzydziestka. Czas na ciebie.
EWA
Sama wiem. Ale co ja poradzę? Jak się pracuje w bibliotece, to w pracy nikogo sobie nie znajdę.
AŚKA
I nawet się nie malujesz. Ech, Ewka...
EWA
Czasami, jak gdzieś wychodzę...
AŚKA
I od razu cię przepraszam za tego Roberta. Dupek i tyle. Ale skąd ja mogłam wiedzieć?
EWA
Tak, jasne.
AŚKA
Wiesz, jak tu wróciliśmy, Krzysiek miał nową pracę, nowi ludzie... A taki się wydawał w porządku...
EWA
Mnie on coś nie podchodził od początku, za bardzo go ciągnęło do alkoholu.
AŚKA
No i się sprawdziło. E, gamoń. Nie zasługuje na ciebie.
EWA
No...
AŚKA
Musisz sobie kogoś znaleźć.
EWA
Nawet zaczęłam ostatnio przeglądać portale randkowe.
AŚKA
No i?
EWA
Z tego, co widziałam, uzbierało by się z pięciu może...
AŚKA
A procentowo?
EWA
Ze dwa... Kurczę, nie jestem wybredna, ale coś taki facet musi jednak mieć, nie?
AŚKA
Jasne, że tak. Nie może być dupkiem. Takich, to na pęczki.
Ewa i Aśka ŚMIEJĄ się.
EWA
Ale...
AŚKA
Ale.
Chwilę piją herbatę.
AŚKA
Kogoś sobie musisz znaleźć. Nawet nie takiego już do ślubu, ale żeby trochę się z tymi facetami oswoić. Bo nie możesz tu tak sama siedzieć. Jak już zaliczysz sobie jednego, drugiego, to coś ci się trafi porządnego.
EWA
No tak. Mam już za długą przerwę.
AŚKA
Właśnie. Jak nie masz tego `ostatecznego` na widoku, to spróbuj czegoś `na trochę`.
EWA
Tylko gdzie szukać? W internecie? Po tym Nodim mam takie obrzydzenie do kompa, wszystko mi się wydaje takie brudne, fałszywe...
AŚKA
Bo na ogół jest.
DZWONI telefon Aśki. Odbiera, rozmawia z kimś.
AŚKA
Krzysiu? No... Słuchaj, jestem teraz u Ewki, przyjedź po mnie, posiedzimy trochę i pojedziemy do mamy po Rafałka... No. Tak. A potem do domu... Tak... Nie, nie... No dobrze. Tak... To będziesz za jakiś kwadransik, tak?... Dobrze... Dobrze. No, pa. Pa.
(kładzie komórkę na stole)
Krzysiek tu wpadnie, okej?
EWA
Pewnie.
AŚKA
No... Trudno znaleźć normalnego faceta.
EWA
Trudno, trudno. Wiem coś o tym.
AŚKA
Trudno, ale to nie jest niemożliwe. Musisz mi ich pokazać. Może coś ci doradzę? Normalnie, nie mogę patrzeć, jak się tak marnujesz.
EWA
Nie wiem. Teraz? Zaraz przyjdzie twój Krzysiek...
AŚKA
To daj mi tego twojego kompa. Na chwilę.
EWA
Chyba zrobię kawę, chcesz?
AŚKA
Nie... Albo, taką małą, z mlekiem... Ty, Ewka! Tylko żeby ci nie przyszło do tej twojej ślicznej blond główki, żeby podrywać mojego męża.
EWA
A na cholerę mi twój Krzysiek? Ja chcę mieć swojego faceta. Swojego. A nie jakiegoś cudzego. I możliwie z małym przebiegiem, bez stłuczek. Bo ten twój, to już jest trochę wyeksploatowany. Raczej.
AŚKA
Bo wiesz, faceci to są takie mało skomplikowane organizmy. Mały móżdżek, jak u dzieci. I myślą czasami tym, co mają między nogami, a nie tym, co w głowie.
EWA
Jasne. Potrzebny mi jeszcze jeden kłopot. Faktycznie. Mam już swojego Nodiego. Wystarczy.
AŚKA
Mam taką ochotę mu przywalić... Musimy coś wymyślić.
EWA
Jestem za.
AŚKA
No, humor ci wraca. Bardzo dobrze. To bierzemy się teraz za te twoje typy. Albo typki. Może się chociaż trochę pośmiejemy, nie?
EWA
Chodź, zrobimy sobie kawę.
Ewa i Aśka wstają i wychodzą do kuchni.
oceny: bezbłędne / znakomite
A to wszystko tutaj mamy: teatr pełną gębą.
Świetna charakterystyka pośrednia trójwymiarowych postaci, znakomity "w trzech słowach" entourage przestrzeni scenicznej, pełnokrwiste dialogi, ciasny kontakt tekstu z obranym przez Autora gatunkiem literackim, jasny zwarty przekaz, humanistyczna perspektywa filozoficzna - nic tylko to wystawiać na każych polskich deskach