Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2019-03-07 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1738 |
*Poszedł tylko po piżamę*
Znany francuski fizyk i matematyk, Andre Ampere *) słynął z wielkiego roztargnienia. Kiedyś, mieszkając w Marsylii, był w gościach u przyjaciela, który mieszkał kilka przecznic dalej. Wieczorem spadła uporczywa ulewa, i gospodarz zaproponował mu nocleg. Ampere wyraził zgodę.
Po kwadransie nasz przyjaciel postanowił sprawdzić, jak urządził się jego znakomity gość i czy wszystko jest w porządku. Zastukał w drzwi, lecz odpowiedzi nie usłyszał. Zajrzał więc do pokoju - a tam... nikogo??
Raptem zadzwonił dzwonek u wejścia do domu. Kiedy gospodarz otworzył, ujrzał na ganku zmokniętego profesora.
- Boże wielki! Gdzieś ty był, człowieku?
- W swoim domu. Poszedłem tylko po piżamę.
........................................................
*) Andre Ampere (1775 - 1836)
*Wędrująca tablica*
Któregoś pięknego dnia nasz roztargniony profesor szedł ulicą, rozwiązując w myśli pasjonujące złożone obliczenia matematyczne, kiedy raptem ujrzał przed sobą czarną tablicę szkolną, taką samą jak ta w jego audytorium. Podbiegł żwawo do niej, wyjął z kieszeni kawałek kredy, którą zawsze nosił ze sobą, i szybko zaczął pisać na niej kolejne wzory i formuły.
Naraz tablica ruszyła z miejsca, więc Ampere poszedł za nią. Kiedy zwiększyła szybkość, uczony również przyspieszył kroku. Dopiero kiedy mijani przechodnie zaczęli głośno chichotać, profesor zauważył, że cała ta zapisana przez niego tablica - to wcale nie tablica, a tył czyjejś czarnej karety.