Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2019-03-23 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1769 |
Par.komunikat Administracji z 28 maja 2018:
`W związku z tym, że prośby o nieporuszanie tematów politycznych oraz niekomentowanie zachowań/poglądów osób publicznych są nieskuteczne, doprecyzowany został regulamin:
`Teksty muszą mieć charakter utworu literackiego. Nieakceptowane są teksty stanowiące manifest poglądów politycznych autora, obraźliwe dla wyborców jakiejkolwiek opcji politycznej bądź dokonujące oceny postępowania osób publicznych`.
*
Wymóg nieupolityczniania literatury jest co najmniej dziwaczny, a przede wszystkim nierealny, bo TRZEBA zgodzić się z tym, że skoro żyjemy i odczuwamy, to wszyscy, mały, duży, średni, jesteśmy w nią zaangażowani. Oczywiście, na miarę swojej udolności.
Wszyscy, bo jak świat światem literatura zawsze szła z polityką pod pachę.
Bo czymże jest owa POLITYKA? Z pewnością nie jest nią obecna karykatura: obskurancka sieć doraźnych intryg, plotek i partyjnych pomówień. Nie ma nic wspólnego z aktualnymi poczynaniami, ma jednak sporo wspólnego z dążeniem do światopoglądowego ładu.
W procesie upolityczniania literatury znajdujemy nazwiska nie byle hetek-pętelek: Honoriusz Balzak, Viktor Hugo, Emil Zola, Marcel Proust, Thomas Mann, Erich Maria Remarque, George Orwell, Aldous Huxley, Aleksander Sołżenicyn, a u nas Maria Dąbrowska, Zofia Nałkowska, Gustaw Herling Grudziński, Tadeusz Borowski, Jerzy Andrzejewski, Witold Gombrowicz, Sławomir Mrożek oraz wielu innych.
Powieść Victora Hugo (Człowiek śmiechu), najlepsze dzieło (obok Nędzników) potępia społeczne dysproporcje pomiędzy szlachtą, arystokracją, nieuzasadnioną wielkopańskością, a plebsem, motłochem, szarakami pozbawionymi błękitnej krwi, to tylko jeden z przykładów na obecność polityki w literaturze.
A gdzie umieścić pacyfistów, Lwa Tołstoja czy Bertranda Russella? Albo co począć z kłopotliwym naturalistą - Emilem Zolą i jego namiętną obroną Dreyfusa (Oskarżam!)? Co zrobić z Proustem poświęcającym Dreyfusowi niejedną stronicę swoich powieści? Jak zaklasyfikować i docenić ponadczasową wymowę utworów Remarque’a (np. Na zachodzie bez zmian czy Łuk tryumfalny) lub jak poddać krytycznoliterackiej analizie prozatorski dorobek T. Manna odnoszący się do I Wojny Światowej?
Opowiadanie hermetyczne czyli Czarodziejska góra dzieje się przecież w określonym czasie, dotyczy mentalnościowych zmian bohaterów i jest oskarżeniem niemieckiej, ekspansywnej psychiki. Autor i główne postaci tej powieści mówią o polityce bardzo często; Castorp, Naptha, Settembrini, trzej towarzysze gruźliczej niedoli toczą nieustanne sprzeczki i akademickie dysputy na jej temat.
Powieści Stefana Kisielewskiego, kryminały i romanse, stanowiły swoiste dokumenty opisywanych czasów, były istotnymi elementami politycznymi: osadzone w konkretnym otoczeniu, ilustrowały przemijającą rzeczywistość.
Gdzie miejsce dla naszych literackich dysydentów publikujących poza cenzurą? Na zapleczu Historii? W jakiej przegródce ulokować Ernesta Hemingwaya, korespondenta wojennego, uczestnika walk w Hiszpanii oraz dwóch wojen światowych i jego Komu bije dzwon? A do jakiej szuflady da się wtłoczyć Ryszarda Kapuścińskiego z mało znanym utworem Rwący nurt historii, czy Jerzego Pilcha z powieścią Marsz Polonia? No i pytanie zasadnicze: co to jest POLITYKA KULTURALNA?
Warto przy tej okazji przypomnieć o działalności paryskiej „Kultury”, o pisarstwie politycznym Cata Mackiewicza, publicystycznej działalności Daniela Passenta, Jerzego Giedrojcia, Juliusza Mieroszewskiego, Mieczysława Grydzewskiego.
Nie odmawiajmy im prawa do zabierania głosu. Nie zawężajmy spraw poruszanych przez literaturę do opisów przyrody i miłosnych rozterek. Tak postrzegana twórczość byłaby czymś połowicznym, kadłubkowym, okrojonym o istotny obszar ludzkiego myślenia, stanem, który sprawia, że rysuje się przed naszymi oczami pełen obraz człowieka, a nie jego fragment. Całość, a nie wycinek.
P.S.Kiedyś kursowało powiedzenie: LITERACI DO PIÓR. Innymi słowy: ZOSTAWCIE POLITYKĘ MĄDRZEJSZYM! Przy czym, jak orzekła Historia, owi mądrzejsi nie grzeszyli rozumem. Lecz to było kiedyś. Tak dawno, że niebawem zapomnimy, że może być inaczej. Że NIE WOLNO MILCZEĆ.
Owsianko, czyli Marek Jastrząb
oceny: bezbłędne / znakomite
Aha, można jeszcze deklarować swoją wiarę i postawy światopoglądowe, ale oczywiście pod warunkiem, że będzie to pełna afirmacja religii rzymskokatolickiej. Dla innych wyznań i światopoglądów oczywiście tu miejsca nie ma. Jest, ale pod warunkiem, że będzie to nagonka na muzułmanów, nosicieli pasożytów i różnych innych parszywych innowierców.
Nigdy na tym portalu, ale również w całym swoim dorosłym życiu, nikogo nie krytykowałem za jego religię i postawy światopoglądowe. Z ingerencją w mój system wartości spotykam się tutaj niezwykle często.
oceny: bezbłędne / znakomite
Problemem na publixo były nie tyle teksty, co komentarze pod nimi. Jak tu też widać.
oceny: bardzo dobre / przeciętne
PubliXo nie jest wyłączną własnością Autora oraz wszystkich jemu podobnych, którym nie podoba się większość myślących odeń inaczej.
Bowiem ten, doprecyzowany tu punkt dotyczy, co wyraźnie podkreślam, wyłącznie samego PubliXo! W związku z czym sami załóżcie sobie swój nowy, literackim nazywany portal-twór, i wypisujcie tam wszystko, co akurat wpadnie wam pod klawiaturę!
Przypomnę, że zarówno w PiS, jak i wśród jego wyborców nie ma ludzi inteligentnych poza Kaczyńskim, Bielanem i Kurskim. Być może są tam ludzie kulturalni, ale jeszcze raz: inteligencja i kultura w rozumieniu cechy jednostki ludzkiej to dwa zupełnie różne zagadnienia. Nie muszą do siebie przystawać. Ogromna większość ludzi z potwierdzonym ilorazem inteligencji miesza PiS i jego wyborców z błotem. Uszy by Ci zwiędły, gdyby się udało nagrać co członkowie mensy mówią o PiS. Niestety to nie jest partia dla ludzi inteligentnych, chyba, że chcą wałować przygłupów pod przykrywką. Bywa i tak... Cóż, niektórzy ludzie z wysokim ilorazem po prostu się "nie pierdolą".
oceny: bezbłędne / znakomite
Mógłbym zacząć się rozpisywać, ale powtórzyłbym tylko komentarze poprzedników - Lilly, Janko, Adk, Legiona, Rudolfa, Mariana. Leo.
Co do obecnego tu Arsene - jeżeli tak bardzo pragniesz, mogę zacząć tu umieszczać w wolnych chwilach znane informacje o związkach instytucji religii rzymsko-katolickiej z faszyzmem włoskim i nazizmem i innymi również. Jeżeli tego będzie tobie mało, mogę zacząć o historii tej instytucji od IV wieku, kiedy religię miłości i dobra zamieniła li tylko w narzędzie do panowania i wyzyskiwania, idąc pod rękę z dyktatorami wszelkiej maści.
Mam już zacząć? Tylko nie odpowiadaj na zasadzie "a u was Murzynów biją!".
oceny: bezbłędne / znakomite
Chrześcijaństwo ze swoją doktryną opartą na imperatywie ewangelizacji jest takim samym dążeniem do uformowania człowieka na jedną modłę. Człowieka doskonałego w takim czy innym sensie. Kwestia metod jest paląca, no bo przecież chrześcijaństwo ma na sumieniu wytępienie setek sekt chrześcijańskich wyrosłych w pierwszych wiekach po Chrystusie i obecnych nawet w początkach średniowiecza. Głównie poprzez palenie. Śmiało można powiedzieć, że chrześcijanie dosyć długo wyrzynali siebie nawzajem, zanim powstało to, co nazywacie dziś Kościołem. Wreszcie doszli do ładu pod nadzorem Konstantyna, choć długo potem jeszcze wybijały się sekty. Jazda bez trzymanki była w Anglii za Tudorów: raz protestanci odprawiali w piwnicach, a za chwilę księża katoliccy. Prześladowali się w systemie zmianowym. Przypuśćmy, że dobra zmiana przegrywa w Polsce wybory i przychodzi czarna zmiana, to chyba nie muszę pisać co by było, prawda? Ale załóżmy, że porządki trwają cztery lata, a potem znowu dobra zmiana. Taka karuzela zmian. Raz katolicy palą protestantów, a potem na odwrót. I od początku. W Polsce to by była karuzela sortów. Fajne, nie? Każdy sort myśli, że jego zawsze będzie na wierzchu, ale przecież z pragmatycznego i historycznego punktu widzenia to brednia. Nic nie może przecież wiecznie trwać!
Owsianko porusza się w obszarze abstrakcji powołując się na dzieła literackie, które już płonęły. W gruncie rzeczy, czytelnik z kaczego sortu zrozumie tylko to przeklęte: NIE WOLNO MILCZEĆ.
Bo przecież to nawoływanie do plucia, heheh. I tym jednym tekstem, dodatkowo wyróżnionym capsem, stworzył Owsianko hyde park na podobieństwo legionowych. Choć tekst Owsianko jest nazbyt subtelny i dramatycznie niezrozumiały, to jedno zdanie starczy, żeby się zagotowało.
To może ja dalej pomilczę, a zamiast tego sobie popluję? Tfu! Tfu! Tfu! Dobra zmiana. Fiu! Fiu! Fiu! Chcesz bana-na?
oceny: bezbłędne / znakomite
więc co tu gadać o nas-piszących, których szufladkuje się przede wszystkim politycznie i wcale nie wg twórczych dokonań, a jedynie posiłkując się wydumanymi podejrzeniami o sympatyzowanie z białymi, z zielonymi, z czerwonymi, z brunatnymi, z tęczowymi etc., etc.
Jakiekolwiek segregowanie ludzi w prawie UE jest ka-ra-lne