Tekst 73 z 114 ze zbioru: dziwowisko
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2019-05-14 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1392 |
![](/img/grad_line1.gif)
ze smutkiem
w utkwionych w horyzoncie oczach
podziwiam urodę smugi
połyskującej
pod zachodzącym słońcem
przy akompaniamencie
szumiącej wody
jak ciepło
wypromieniowuję z ziemi
w bezchmurne niebo
duchy
nie posiadają adresu
znów stoję
twarzą do wiatru
Dziękuję za komentarz.
oceny: bezbłędne / znakomite
ze smutkiem (...) w oczach
podziwiam urodę smugi
połyskującej
pod zachodzącym słońcem
/i dalej/
jak ciepło
wypromieniowuję z ziemi
w bezchmurne niebo
/i jeszcze dalej/
znów stoję
twarzą do wiatru
- ja - pozbawiony w zasadzie ciała (twarz ze smutnymi oczami jest tylko znikomą - acz psychologicznie najistotniejszą! - częścią naszej wagi ciężkiej), ja - wolny duch swojej (zamkniętej wokół mnie!) Czasoprzestrzeni.
Finalne wersy
znów stoję
twarzą do wiatru
- to poetycka trawestacja znanego nam wszystkim "wystawiony do wiatru".
Liryka zranionego intelektu
Dzięki.
Żeby w spokoju starzała się z twarzą zawsze wystawioną do wiatru?
Ta paralela ma moc powalania na wszystkie kolana - i łopatki
tsmat, z rymami zazwyczaj mi nie po drodze. Dzięki za ślad.