Przejdź do komentarzyMiasto smoka
Tekst 1 z 4 ze zbioru: Miasto smoka
Autor
Gatunekbajka
Formaproza
Data dodania2019-11-01
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1334

23.10.2019                                                MIASTO SMOKA



Miasto smoka położone było na niebieskim wzgórzu, które pokrywała niezliczona ilość niebieskich  kwiatów. A dookoła rozpościerały się polany aż po  horyzont. Wzgórze było tak wysokie, że chmury  spoczywały na nim układając się w puchate bałwany.

Drzewa w mieście smoka posiadały ponoć właściwości lecznicze. Z ich liści mieszkańcy  przygotowywali mikstury, napary i eliksiry, natomiast kwiatostany były  suszone i rozrzucane dookoła  smoczej jaskini , gdzie swą wonią powstrzymywać miały smoka przed chęcią ucieczki.


W mieście smoka życie płynęło zupełnie normalnie. Dzień za dniem mijał spokojnie. Poza małym wyjątkiem ; ludzi coś jednak dręczyło. Myśli , które nie dawały spokoju , kłębiły się  niczym tajemnicze chmury na niebieskim wzgórzu. Plotka  krążyła po mieście od dawna, że smok  Antek przepadł jak kamień w wodę. Jego jaskinia była pusta, tylko jego zapach gryzł w oczy.

Ludzie szukali smoka Antka na wiele sposobów, jednak bezskutecznie. Sołtys nawet obiecał  wysoką nagrodę dla tego , kto wskaże smoczą kryjówkę.


Równolegle , w tym samym czasie , w leśnym miasteczku zwołano radę nadzorczą leśnych  mieszkańców. Pierwszą czwórkę rady zwyczajnej stanowili :  Wilczek Szarołapek, Lisek Wiercinóżka,  Sówka Mądrzyszka i Dzik Chlapek . Natomiast w radzie nadzwyczajnej zasiadały : Sarna Swobódka i  Krecik  Przygódka. Potocznie nazywano ich strażnikami Wielkiej Księgi Zmiany.   A była ona magiczna  w dosłownym tego słowa znaczeniu. Starodawny, mądry tekst na kartkach zdobiony był złotą   czcionką a cała tajemna moc skrywała się w  literach. To one były magiczne bo mogły nagle zacząć   znikać a białe puste stronice się zamykać. Księga była również bardzo wrażliwa na negatywne   uczucia.  W niej właśnie zwierzęta miały nadzieję znaleźć odpowiedź , gdzie mógł udać się smok.

Sowa Mądrzyszka całą posiadaną , tajemną wiedzę przekazała Sarnie Swobódce i Krecikowi Przygódce. Tylko ich oczy  posiadały dar czytania księgi. Księga  od dawien dawna , raz do roku, była  w obecności leśnej rady czytana. Zaczęła się narada ;

- Dziś tematem przewodnim będzie smok Antek i próba rozwikłania zagadki jego nagłego zniknięcia. Wszyscy siedzieli pod wielkim drzewem. Z wysoko położonej na drzewie dziupli dzięcioła wyłoniła się  Sowa Mądrzyszka a w swych szponach trzymała Wielką  Księgę Zmiany. Jako pierwszy przemówił Wilczek Szarołapek :

- Sarno Swobódko , zacznij najpierw czytać w myślach a gdy znajdziesz w księdze coś ciekawego  na temat smoka , możesz czytać na głos. I spiesz się bo  mam dziś jeszcze bardzo ważne spotkanie.

- Tak, tak - powiedział Lisek Wiercinóżka - bo mnie też jest spieszno.

Nagle księga się sama otworzyła.

- Niesamowite , to zdarza się pierwszy raz ! - przemówiła zdziwiona sowa. Krecik Przygódka zbliżył się , pochylił nad księgą i ze zdziwienia oczy mrużył :

- To bardzo dziwne , litery zniknęły.

- Co ?! - zdziwiła się Sarenka Swobódka i zaniemówiła. Podleciała Sowa Mądrzyszka :

- Rzeczywiście, księgi nie da się przeczytać ! Litery zniknęły !

- Co za brednie opowiadacie? Jak to nie da się czytać ? - Dzik Chlapek zapytał. I dodał : - Musimy udać się na naradę - i zniknęli prawie na godzinę.


Po powrocie Wilczek Szarołapek zaczął czytać protokół :

- My Rada Nadzorcza, podjęliśmy decyzję prawie jednogłośnie, z wyjątkiem sowy, że należy czym  prędzej zmienić strażników Wielkiej Księgi Zmiany. I  natychmiast znaleźć kogoś na ich miejsce. Sarenka z krecikiem bardzo posmutniały i ze spuszczonymi łebkami zaczęły się oddalać bo tego się  nie spodziewały.

- Stop, stop, nie ! Ja już powiedziałam, że się nie zgadzam - zdenerwowała się sowa - przecież  wiecie, że księga wyczuwa złe uczucia i intencje !

- To wy, wilku i lisie zaczęliście w złym tonie zebranie. To przez was i wasze złe nastawienie, księgi  nie da się przeczytać ! Odchodzę od was raz na zawsze  ! - oburzyła się sowa. W ten właśnie sposób Rada Nadzorcza Lasu przestała istnieć.

Krecik Przygódka opuścił las i udał się w nieznane.  A Sarna Swobódka została na miejscu, stając się niepisaną strażniczką księgi.


Aniela mieszkała w mieście Smoka wraz ze swoim rodzeństwem. Rodzice wiedli bardzo skromne życie. Tata całe dnie spędzał na polu i w zagrodzie a mama szyła po nocach zamożnym pannom suknie balowe. Aniela dwa lata temu miała wypadek, tuż obok smoczej jamy. Niefortunnie upadła i złamała sobie nogę, musiała zostać w łóżku na prawie dwa miesiące. Niestety noga się źle zrosła dlatego chodziła o kulach. Żeby mogła biegać jak inne dzieci potrzebna była bardzo kosztowna operacja, na którą nie stać było rodziców. Czytała bardzo dużo książek i malowała piękne obrazy. Nader dojrzałe jak na swoje 12 lat. Pewnego dnia spacerując znalazła małego krecika z raną na grzbiecie. Wzięła go i udała się do jedynego weterynarza w swoim mieście :

- Dzień dobry Panie Doktorze , mam tu małego krecika, który potrzebuje pomocy.

- Co?! - zapytał zdziwiony weterynarz- Znalazłam go na drodze lecz nie mam pieniędzy by zapłacić za leczenie.  - A co ty myślisz, że ja za darmo pracuję? Zmykaj stąd zanim się zdenerwuję. Aniela wyszła i się rozpłakała.

- Czemu płaczesz? - zapytał przechodzień.

- Znalazłam małego krecika , który jest chory i nie mam pieniędzy by go wyleczyć...

- Pokaż mi go, zobaczę co da się zrobić. Pracowałem jako pomocnik weterynarza lecz człowiek ten był okrutny i odszedłem.

- Nie jest tak źle jak myślałem - powiedział po opatrzeniu rany - Musisz zmieniać krecikowi opatrunek trzy razy dziennie.


Krecik Przygódka z każdym dniem był coraz silniejszy a po trzech dniach zaczął już tuptać po całym domu. Pewnego wieczoru Aniela zaczęła zwierzać się  krecikowi ;

- Wiesz, chciałabym chodzić bez kul i biegać jak inne dzieci ale nie mamy pieniędzy na tak kosztowną operację. Pomyślałam sobie że gdybym mogła odnaleźć  kryjówkę smoka Antka, mogłabym zdobyć nagrodę , którą obiecał sołtys. Aniela po przebudzeniu zorientowała się, że krecika nie ma. Ubrała się szybko i zaczęła go szukać. Znalazła go przed domem po krótkich poszukiwaniach.  Krecik ruszył w drogę a ona poszła za nim bo czuła, że chce ją zaprowadzić w jakieś miejsce. Znaleźli się na ogromnej polanie a dookoła były bajecznie piękne  drzewa, wszystkie pochylone w jedną stronę, tworzyły ogromne koło. Z konarów drzew zwisały aż do ziemi przepiękne kolorowe kwiaty. Pośrodku polany  znajdowały się malutkie domki, w których mieszkały małe różowe skrzaciki o złotych skrzydełkach. Do Anieli podfrunął jeden z nich :


- Witam na naszej polanie. Miałaś Anielo wielkie szczęście że tu dotarłaś i mogłaś ujrzeć naszą polanę skrywaną przed światem. Gdy człowiek ma tak dobre serce i głęboką wiarę jak ty, może zobaczyć znacznie więcej niż inni. Zapamiętaj to sobie na zawsze. Na pamiątkę ofiaruję ci malutki, czarodziejski długopis. Dzięki niemu będziesz mogła tworzyć; opisywać piękne historie i baśnie, które później będą czytane dzieciom. A teraz rozejrzyj się dokładnie a znajdziesz to czego szukałaś. Powodzenia i do zobaczenia !

Różowy skrzacik odleciał a wraz z nim zniknęła cudowna polana. Zrobiło się zupełnie tak jak kiedyś, typowe drzewa i kwiaty, normalne ptaki i motyle. Z daleka dostrzegli sarenkę , która kopytem ryła ziemię. Aniela poczuła dziwny zapach i usłyszała głośne chrapanie. Oczy przeciera z niedowierzania bo przed  nią w całej swej okazałości śpi nie kto inny jak smok Antek.

- Kreciku mój kochany dziękuję ci, musimy udać się szybko do sołtysa. Gdy Aniela opowiedziała sołtysowi o swym odkryciu, otrzymała wysoką nagrodę a wdzięczność mieszkańców nie miała końca Kilka tygodni po tym wydarzeniu zmarł w mieście stary weterynarz, zostawiając po sobie duży spadek, który ku zdziwieniu wszystkich zapisał małej Anieli.


Kilka miesięcy później.

- Kreciku, jestem taka szczęśliwa, mogę biegać i za kilka dni przeprowadzimy się do innego domu ! Jest taki piękny , jak pałac! Rodzice nie będą musieli aż tak  ciężko pracować. Widzisz jak wszystko się ułożyło.

- Chcę ci coś powiedzieć...

- Kreciku, słyszałeś to co ja?! Ktoś coś powiedział !

- To ja.

- Ty...???

- Po pierwsze chciałbym bardzo ci podziękować, że wtedy na drodze pomogłaś mi. Zostałem zraniony przez wielkiego kruka. Nie zadziobał mnie , gdyż  przestraszył się ciebie. Kruk powziął plan by zdobyć Wielką Księgę Zmiany a rzucone przez niego zaklęcie zmusiło smoka do opuszczenia swej jamy. Kruk wie,  że póki smok zamieszkuje jamę, miasto jest bezpieczne a ludzie żyją w dostatku.

- Wielka Księga Zmiany?! A cóż to takiego?

Krecik opowiedział jej całą historię.

- ...najgorsze jest to , że kiedy nawet sowa nie będzie potrafiła przeczytać księgi, wtedy kruk będzie nabierał mocy . Smok zniknie na zawsze a z nim miasto i  las.

- Kreciku, musimy coś zrobić i szybko do sowy list napisać !

Aniela wzięła kartkę i swój magiczny długopis a jej ręka zaczęła pisać list następującej treści :


` Droga Sowo Mądrzyszko! Dawno temu na drodze znalazłem zranionego Krecika Przygódkę i od tej chwili jest moim najlepszym przyjacielem.  Któregoś dnia opowiedział mi historię o Wilekij Księdze Zmiany, której był strażnikiem. Ponoć w Księdze tej jest napisane, że gdy Ty nie będziesz w stanie jej  przeczytać, wtedy Kruk pozbędzie się smoka na zawsze i zniknie jego miasto i las. Jest tylko jedna rada by powstrzymać Kruka i ocalić Księgę a mianowicie trzeba zrobić wszystko by Rada Nadzorcza znów się zebrała a między wami zapanowała przyjaźń i zgoda. Gdy tylko Księga wyczuje dobre intencje będzie można ją znów czytać. Z poważaniem. Aniela i Krecik Przygódka.`


Sowa Mądrzyszka otrzymała list. Po przeczytaniu go szybko pofrunęła do dzupli dzięcioła, wzięła Księgę Wielkiej Zmiany i otworzyła:

- Niesamowite ! Nie jestem w stanie jej przeczytać! Dzięciole musisz szybko odszukać cały skład Rady Nadzorczej i przekazać im osobiście zaproszenie na  wielki bal, który zorganizuję pod ogromnym dębem.    Minął tydzień i zwierzęta zjawiły się pod wielkim dębem. Sowa Mądrzyszka zaczyna przemówienie:

- Witam wszystkich zebranych na balu, który zorganizowałam byśmy mogli wspólnie się cieszyć, tańczyć i figlować. Chciałabym bardzo byśmy żyli w zgodzie ,  tak jak kiedyś.  Dzik Chlapek zaczął trochę niepewnie:

- Ja...ja...bardzo wiele przemyślałem...Dziś wiem, że źle postępowałem. Chciałbym się zmienić.

- My również - potwierdziły inne zwierzęta.

- Och, jak bardzo się cieszę - oznajmiła Sowa - Teraz chcę wam przedstawić Anielę. To ona odnalazła smoka i napisała do mnie list. Musimy zrobić wszystko by  zdobyć na nowo zaufanie Wielkiej Księgi Zmian.


Aniela przedstawiła się, opowiedziała swą historię o Kreciku Przygódce i cudownej polanie. Wszyscy słuchali w skupieniu. Lisek Wiercinóżka zabrał głos:

- Mam pewną propozycję dotyczącą Anieli, która tak wiele dobrego zrobiła; niech Aniela stanie się członkiem naszej Rady Nadzorczej, głosujmy ! Sowa zapytała :

- Kto z was jest za tym by Aniela była członkiem naszej Rady Nadzorczej , proszę podnieść łapę w górę ! Sześć łap równocześnie uniosło się do góry.

- Moje gratulacje Anielo - rozczuliła się Sowa - a teraz czym prędzej przejdźmy do rzeczy.  I poleciała po Księgę.

Położyła ją na stole:

- Kreciku i Sarenko do dzieła !  Otworzyli Księgę.

- Są wszystkie litery - wykrzyknęli uradowani - Hura ! Hura ! - Podskoczyli wszyscy.

- Anielo - zapytał Dzik Chlapek - może opiszesz naszą historię ?

- Bardzo chętnie - odpowiedziała Aniela - przecież mam czarodziejski długopis - uśmiechnęła się - I tyle dobrych myśli w głowie. - Z wielką chęcią napiszę o nas piękną historię.


  Spis treści zbioru
Komentarze (6)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Świetne. Fabuła może nie jest porywająca, ale kapitalne są te imiona zwierząt. Warto, żeby je poznać, choćby przewertować.
avatar
Brakuje mi Lisa Klitorisa. Może w następnej bajce.
avatar
Może w następnej ;)
avatar
Dość ciekawa bajeczka, lecz nie ma w niej nic zaskakującego, oczywiście z wyjątkiem nazw zwierząt. Trochę gorzej z poprawnością zapisu. Aż w 48 przypadkach zbędne spacje przed kropkami, przecinkami itp. W czterech przypadkach brak spacji przed myślnikami lub po kropkach. Zbędne przecinki przed: księgi, tuż, jak, tak. Brakuje przecinków przed: a (17), bo (6), by (5), że (2), byśmy (2), co (2), jak (3), układając, noga, dlatego, potrzebna, spacerując, znalazła, Panie, lecz (2), zanim, ale, czego, dziękuję, będzie, musisz, Anielo. Czyli chyba 48 błędów interpunkcyjnych.
avatar
janko, bardzo dziękuję za ocenę i bardzo dokładne pokazanie mi błędów. To dla mnie bardzo ważne, bo chcę się rozwijać, a to moja pierwsza bajka. Będę starała się poprawić. Dzięki za konkrety. Pozdrawiam.
avatar
Bardzo się cieszę, ze w ten sposób zostały przyjęte moje uwagi. Wskazane błędy powtarzają się w tekście "Bezdomny z Normandii". Wobec powyższego zwrócę uwagę na powtarzane błędy:
1) Nie robimy spacji przed kropkami, przecinkami, wielokropkami, średnikami, pytajnikami, wykrzyknikami.
2) Nie robimy spacji po nawiasie otwierającym i przed nawiasem zamykającym.
3) Nie robimy spacji przed i po łączniku (biało-czerwony), ale robimy przed i po myślniku.
4) Zawsze stawiamy przecinki przed zdaniami podrzędnymi. Przed zdaniami współrzędnymi też stawiamy przecinki, chyba że występują między nimi spójniki: i, lub, albo.
© 2010-2016 by Creative Media
×