Tekst 37 z 240 ze zbioru: Zielone lustro
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2020-01-03 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1526 |
rozbieram się z życia
na krawędzi krzesła krawat
w objęcia Morfeusza
dwie skarpetki
głusza po z mroku
w serduchu nadzieje na lepsze
gorzej być nie może
a kiedy się ułożę wygodnie
oderwany od spraw przyziemnych
poczekam na świt
zapatrzony w oczy żony i dzieci
tylko deszcz
na sercu żal
oceny: bezbłędne / znakomite
(wpatrzony w oczy żony i dzieci, choć gorzej być nie może, i w sercu tli się żal - patrz kolejne wersy)
żyje w emocjonalnym szpagacie, i - niestety, niestety! - na jakieś lepsze widoki wcale się nie zanosi...
Szczęście domowego gniazdka zatem może - jak to widzimy tutaj - być dla nas także straszną kulą u nogi oraz kamieniem i szyi