Tekst 17 z 17 ze zbioru: Fazy księżyca
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2020-02-29 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1056 |
Księżyc, ognisko
Nie wiem, ile czasu się błąkałem
Pośród stawów, zagajników i lasów,
Przez grobie, przemykałem,
Pomiędzy różnymi stawami,
Rozpływającymi się w zieleni,
Urzekającej poezją, milickiej ziemi...
Gdy już wreszcie się znalazłem
Tam, i to tak całkiem blisko,
Właśnie w nocnej, gęstej mgle,
Wielkie, jak wyspa, ognisko dogasało,
Lecz to jeszcze, nie wszystko...
Powoli, skwiercząc, ognisko dogasało,
Lecz, jakby czegoś, jeszcze brakowało...
Lub jakby wszystko, do cna się wylało
I nic już, poza tęsknotą, nie zostało,
Która, po zakamarkach się kotłowała...
W drugiej zwrotce 4 wers ( zmieniłabym na dogasało ognisko).
Trzecia zwrotka np.
Powoli iskrami skwiercząc,
jakby czegoś brakowało,
jakby umknęło z podmuchem wiatru,
tylko w sercu kołatało.
Pozdrawiam