Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2021-02-07 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1012 |
Kolonizacja - od bakterii po imperia
Twierdzę bezczelnie i z przekonaniem, że powinien powstać elementarz kolonizacji i być wydrukowany jak ten z abecadłem, a potem zaistnieć, jako obowiązkowy przedmiot na egzaminie maturalnym.
Jak się okazuje jest to zjawisko rozległe i dotyka każdego z nas na wiele sposobów.
Kolonizują bakterie, drobnoustroje, ale i kolonizuje żona dom swego męża oraz oczywiście kolonizują imperia, loże, mafie i wszelakiej maści bandyci. Oczywiście kolonizatorami są ekspansywne firmy lub nawet osoby publiczne etc. etc.
Kolonizacja to nie tylko fizyczne zajęcie obszaru jak wielu uważa, jest to cały szereg działań oraz postaw. Wszyscy codziennie coś zajmujemy lub choćby próbujemy – przypuszczam, że pozyskanie czyjeś sympatii to też pewien akt kolonizacji.
Kolonizację możemy też podzielić na etapy od pozyskania dostępu potem wpływów, zakładania faktorii lub filii, ambasad przedstawicielstw, agentury, baz wojskowych aż po częściowe skolonizowanie własną nacją, rodziną, organizacją, kulturą lub religią a potem całkowite i pełne unicestwienie wszystkiego, co było istotne lub charakterystyczne danemu miejscu. Tworzy się nowe lub rozszerza wcześniej istniejące.
Można książkę napisać i to ciekawą.
Polecam, zatem drogi czytelniku ten tekst, choćby z tego powodu byś umiał obronić się przed panią z telefonu, co miłym głosem chce namówić Ciebie do pożyczki lub tandetnego zakupu. Ta pani jest też kolonizatorem i poszerza przestrzeń swojej firmy. Z nowych terenów czerpie zyski i jak to kolonizator wyrwie ile się da bez baczenia na nic i na nikogo.
Kolonizacja ma drugą nazwę, WYDOIĆ I WYCISNĄĆ, choć nie koniecznie, ale jednak - zazwyczaj.
My Polacy mamy niezłe doświadczenie, bo jako nieliczni w Europie nie kolonizowaliśmy, gdy inni kolonizowali tylko postanowiliśmy być z tej drugiej strony. Co też nie jest do końca prawdą? Ale zazwyczaj ……
Ja sam osobiście, - bywałem kolonizatorem, choć słabym i zazdrościłem swym znajomym, którzy potrafili z sukcesami kolonizować post peerelowskie firmy i zarabiać na nich i to całkiem nieźle.
A byli tacy, co doili je bez litości aż do ich upadku.
I to z tej perspektywy chcę przedstawić pewne niuanse tego zjawiska.
Jako kolonizator i zapewne ty też czytelniku -podobnie, nie lubisz oporu przy kolonizacji?
A kogo nie lubimy?
Naturalnie patriotów: firmowych, rodzinnych, państwowych i narodowych, osób niezależnych ludzi uczciwych, rzetelnych no i świadomych. Nie lubimy też uczciwej księgowości, analizy porównań i dociekliwości, świadomości a nie daj Boże silnego samostanowienia. SAMOSTANOWIENIA?!!! – Wtedy kolonizatorzy odbijają się jak od muru i idą dalej – gdzie jest łatwiej.
My kolonizatorzy lubimy środowiska otwarte, ogólnie życzliwe, naiwne, pogodne i bez ambicji. Drażnią nas zmrużone oczy dociekliwych dyrektorów, kierowników, prawników, trudne pytania a najbardziej rozwściecza nas otwarta i nieskrępowana, fachowa krytyka.
A kogo lubimy?
Uwielbiamy ludzi przekupnych, -wręcz kochamy ich.
Im większa menda jest dyrektorem w zakładzie tym lepiej. Ogólnie cenimy kontakty z patologią, poszukiwaczami szybkiego zysku, ludźmi bez zahamowań. A najlepiej by cała firmowa gromadka była totalnie niefachowa, bo np. osadzona poprzez kumoterstwo …-itp.
Zjawiamy się najchętniej podczas kryzysów, upadków, problemów, przekształceń lub na początku drogi gdzie wszyscy są jeszcze zieloni i łatwo ich ,,zakręcić’’.
A co potrafimy?
O, naprawdę wiele: przekupywać, pomówić, zniesławić.
Uwielbiamy dzielić środowisko, to doskonały sposób na mocne zaistnienie. Walczymy sprawnie i dyskretnie, potrafimy usuwać uczciwych i odważnych.
Mamy swoje sposoby na tworzenie stosownej atmosfery, oczywiście nam korzystnej. Wyśmiewamy zaściankowość, brak otwarcia, akceptacji.
Jesteśmy jak wirus, który energicznie i z zacięciem stara się rozerwać osłonę ochronną komórki a potem zainfekować ją i przejąć.
To są moje i nie tylko moje doświadczenia w kontaktach z firmami a opisałem je wyłącznie na poziomie firm oraz pewnych organizacji, jako świadek oraz świadomy kolonizator.
A dla ciekawości zajmowałem się metalami i złomem.
Niestety nie miałem sumienia do tej roboty.
Proszę jednak zauważyć jak doskonale te opisy pasują do kolonizowania krajów Afryki, Ameryk, ale też i Europy.
Jak ulał pasują też do historii Polski? Doskonale niczym puzzle pasuję do kulis rozbiorów Rzeczypospolitej oraz innych wcześniejszych oraz późniejszych interwencji.
Od dyplomatycznych po zbrojne.
Od uzależnienia po totalną okupację.
Niezależnie od wroga, zawsze obowiązywały te same zasady.
Dzielić, przekupywać, tworzyć antagonizmy oraz oprzeć się na sprawnej lecz zepsutej części społeczeństwa lub mniejszości narodowej, wyznaniowej lub jakiejkolwiek innej.
I to by było na tyle, ale nachodzi mnie refleksja by zależności te porównać do współczesnych nam czasów. Do np. przedziwnie wielkiej obecności mediów niemieckich, lub przedziwnie silnych wpływach amerykańsko –żydowskich itp.
Albo dla przykładu : czy czasem O. Rydzyk nie stanowi zdrowego i silnego ogniska samostanowienia w oparciu o wartości i tradycję? Wszak spełnia wszystkie wymogi by koloniści nienawidzili go z całego serca i z całą zajadłością zwalczali na wszystkie możliwe sposoby w tym szczególnie propagandowo!!!
Może właśnie- rozważania o kolonizowaniu pozwolą nam zrozumieć totalny hajt, propagandę oraz kto kim jest, w naszym biednym kraju ?
Ale dziś zobaczyłem coś bardziej wyrazistego. Oto komercyjne telewizje wyłączyły swe transmisje na rzecz emisji ponurej planszy ( nie wiem skąd ich przypuszczenie, że ja lubię ich seriale) - poza jedną. Tą, w której emitowane są współczesne rosyjskie filmy - skądinąd ciekawie i technicznie fajnie zrobione. Może tam jest zaangażowany rosyjski kapitał? A on nie chce się do tego bojkotu podłączyć?
Tymczasem Autor - tutaj ukrywający się pod nickiem - próbuje wchodzić w rolę Wszechwiedzącego. Jakie ma po temu kompetencje?
"polskie kolonie na Krymie, w Turcji, w Afryce, na Dominikanie, w Antylach, na Madagaskarze, w Ameryce Południowej, w Australii etc., etc."
Ludzi przekupnych, wręcz ich uwielbiamy.
Itd., itd., itd.
(patrz stosowne akapity)
Policzkowanie polskiego Czytelnika nie zna, jak widzimy, granic.
Jeśli Polacy są tacy straszni, to kim jest Autor?? Też Polakiem?!
I dlaczego takie teksty,
w których non-stop ktoś brudne swoje nogi o nasz naród wyciera,
przechodzą bez żadnego odzewu?!
Opinia pierwsza - kto jest kim to wielka rzecz i stanowi najczęściej ściśle skrywaną tajemnicę. Do rozwikłania person zaangażowane są służby. I to zazwyczaj mało skutecznie .
Trzecia opinia - Polacy jak wszyscy dzielą się na tych i tamtych jak wszyscy.
Ja sam robię biznesy co zawsze bywa mniej lub bardziej moralne .
A że ktoś swe brudne łapy wkłada w nasz naród lub nogi wyciera ........
Ależ to jest norma ale nie dla wszystkich. A bywało gorzej - bo jakakolwiek firma która więcej zarabia była na patelni jak nie przez naszych to obcych. Obecność obcego kapitału w Polsce jest gigantyczna !!!. A co do wpływów - to już Bolesław śmiały miał całą siatkę wywiadowczą w Europie - a to było średniowiecze!!! Więc jak myślisz ? Czy cos się zmieniło w dobie super komunikacji ? :-)
No i Emilio droga miło mi że czytasz mnie i trochę mi przykro że nie doceniasz przekazu - wydaje mi sie że fachowego.
Moje stanowisko jest podobne z wieloma politologami i nie tylko...