Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2021-04-28 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1091 |
Nie trzeba patrzeć na pocztówkowe fotki wykonane jak aparatem a 10,00 zł [taką kiedyś przyznawano premię za prenumeratę kiczowato krzykliwego piśmidła o rzekomym zdrowiu] by bezwiednie nie odnajdywać tej rośliny za witryną w każdej niemal aptece.
Ostropest plamisty, obok ostu zwisłego [różni te rośliny tylko kolor ich kwiatostanu] to jeszcze jeden z najbardziej utrapionych chwastów dla – nie stosujących pestycydów - ogrodników lub działkowiczów, który łatwo się rozsiewa, szybko kiełkuje i bezczelnie usadawia z tym swoim bardzo długim palowym korzeniem, wyjątkowo trudnym do wytrzebienia. Trudnym zaś dlatego, ponieważ owo, na pół pancerne zielsko, uwielbia suszę podczas której momentalnie zapuszcza głęboko w glebę ten swój wysuszony palikowaty szpic: twardy oraz kruchy, przez co łamliwy i jednocześnie łatwo się oraz siebie regenerujący.
Ostropest pod względem „dekoracyjności” może się wyłącznie podobać artystom-florystom typu Pan Wyspiański, gdyż w wazonie prezentuje raczej marnie; w plenerze natomiast? Dotknięty nieostrożnie: cały kłuje i drapie.
Lecz równocześnie pozyskiwany zeń surowiec [owoc] w postaci nader popularnego ziołowego leku o nazwie Sylimarol osłania komórki wątroby i jest głównie stosowany we wszelkich tej wątroby, zaburzeniach.
Produkowany z ziela OSTROPESTU PLAMISTEGO opisany specyfik działa przede wszystkim odtruwająco i osłaniająco, zwłaszcza [pomocniczo] przy zatruciu muchomorem sromotnikowym.