Można nie mieć ż a d n e g o formalnego wykształcenia i przy tym być bardzo kulturalnym człowiekiem.

Przykłady: pośród tylko wielkich prozaików świata szkół nie skończyli par exemple

Mark Twain /w Ameryce/,
Karol Dickens /w Anglii/,
/u nas/ Stefan Żeromski,
/w Rosji/ Maksim Gorkij

i listę tę można poszerzyć o wiele innych równie słynnych nazwisk

Podobnie jest z wszystkimi pozostałymi dziedzinami sztuki.

Światowe kariery współczesnych młodych wokalistów czy instrumentalistów dowodzą, że nie musisz być doktorem nauk, by tworzyć dzieła wielkiego formatu.

Kulturę wysysa się z mlekiem kulturalnej Matki

Michalszko, super!

Choć czasami aż żal patrzeć do jakiego stopnia kultura i klasa rozmija się z wykształceniem.
Nie wiem co te zjawiska ssały i od kogo, ale raczej był to jad od żmii.

Dziękuję za komentarze!
Tak, Emilio, wiele w tym prawdy, że "kulturę wysysa się z mlekiem kulturalnej Matki".

Puszczyk, też się nad tym często zastanawiam, jak to możliwe, żeby się aż tak rozmijały... I za każdym razem dochodzę do tego samego wniosku — kulturę wynosi się z domu.

Powiem Ci że i tu zaczynam mieć wątpliwości.
W każdym razie nie jest to jedyny czynnik, choć tak się powszechnie uważa.

Puszczyk, jasne, że niejedyny. Ale w głównej mierze tak. Bo dzieci wychodzące z dobrych, kulturalnych domów, choć nawet przebywają wśród niewychowanych dzieci, wychodzą najczęściej na tzw. ludzi. Rozrabiają za dziecka, lecz zawsze mają zakodowane z tyłu głowy dobre wychowanie wyniesione z domu, i kiedy przychodzi czas, zaczynają je stosować.
Bywa też i na odwrót, ale nieczęsto to się zdarza.