Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2021-05-01 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 845 |
poczuliśmy wiosnę.
kartoflom rosną łodyżki-ogonki (witki?).
mi też.
pomysły się wycudaczniają. nagle zachciewa
się gwiazd. w salaterkach. chcę jeździć
zarejestrowanym, w pełni sprawnym samochodem
o karoserii z kamienia.
kamienioserii.
(zero nawiązań do Flinstonów, jedynie
potrzeba oryginalności). chromolić spalanie,
problemy z prowadzeniem, stabilnością konstrukcji
z pękaniem ramy, bo ma być na ramie,
czterokołowy dziwoląg. potrzebuję i już!
resztki zimy w łepetynie, obskurnej i nieprzytulnej
niczym dworzec kolejowy. próbuję rozchodzić.
nie do pojęcia
jak można lubić, więcej: fascynować się czymś
tak smutnym i bezdusznym jak pociągi.
odwiedzam opuszczone domy, gonię płoche zajączki
(słońca jak na lekarstwo, szczypta, ociupina
mieszcząca się na czubku noża)
nie daję się pożreć. tu jednak bywa fajnie.
uśmiecham się. fajna myśl
że wyznając miłość- jakby nie patrzeć
robię ci dobrze językiem.
zaraz ktoś zarzuci, że to nie wiersz, a wpisek
blogaskowy. dorzucam podniosłości, żryjcie:
powstańcy warszawscy! Cytadela, kazamaty!
i jeb! - patosu: oddawanie życia za ojczyznę!
- teraz lepiej?
...no dobra: straciłem prawko, więc zamiast auta
może, MUSI być kamienny skuter. kto zbuduje?
oceny: bezbłędne / znakomite