Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2021-06-29 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 795 |
Raptem w oddali rozległ się czyjś okropny krzyk: *Aj! Ałała! Litości!*
Przerywając tak nieoczekiwanie opowieść ojczulka popa.
Wszyscy pobiegli zobaczyć, co się stało,
I widzą, jak na przydrożnym wale
Rózgami sieką jakiegoś
Przyłapanego na kradzieży pijanego lokaja!
Gdzie go złapali, tam też nad złodziejem sąd,
A że tych sędziów zebrało się dobre 3 dziesiątki chłopa,
Postanowiono za karę dać mu po rózdze od każdego -
I jaki wyrok, takie natychmiastowe wykonanie!
Uderzony po raz któryś kijem kamerdyner nagle im się wyrwał
I, klapiąc swoimi dziurawymi buciorami,
Bez jednego słowa pomknął gdzieś w krzaki jak zając.
*Patrzcie tylko, jak poleciał! Jakby go wrzątkiem oblał! -
Żartowali sobie z nieszczęśnika nasi bieguni,
Rozpoznawszy w uciekinierze tego chwalipiętę,
Co to tak szczycił się swoją niezwykle szlachetną chorobą
Z powodu picia drogich zagranicznych win. - I skąd ta jego rączość się wzięła?
Toż on był kulawy! Jak to jednak zwykłe nasze rózgi
Szybko leczą z jaśniepańskich niedomagań!*
1865
.......................................................................................